reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Toksyczny związek ..małe dziecko

Daria1486

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
22 Wrzesień 2021
Postów
108
Cześć wszystkim. Może tutaj nie na temat.. Ale muszę gdzieś się wygadać i otrzymać wsparcie..Jestem w związku od ponad 5 lat. Na początku było spoko , nawet rzadko się kłóciliśmy , zaczęliśmy mieszkać razem , wszystko naprawdę było ok. Ale może ja byłam ślepa tego nie wiem , ale jak już to za późno . Mamy 2 letnia córkę , ja mam 25 lat, on jest starszy o 13 lat.Ma działalność , powodzi mu się, na kasę nie narzekamy . Ja siedzę cały czas w domu z dzieckiem , mamy duży dom, ja od rana tylko gotuję, sprzątam, zajmuje się dzieckiem, wszystko co w domu j muszę robić sama . On nigdy nie odkurzy, nie wyrzuci pampersa z łazienki , no absolutnie od słowa nic nie zrobi bo to jest moja robota. Nie posprząta po sobie jak zje, nie zrobi pranie.. nic a nic. Zawsze mówi że on zarabia! A ja co .. ostatnio wywalczyłam żeby mi dawał tysiąca na moje potrzeby żebym nie prosiła na to czy tamto .. Czyli mam 1800 zł na miesiąc .. więcej nic. Kwiatów nawet mi na urodziny nie kupił choć zawsze mówię mu że chce kwiaty . Jego niema od rana do wieczora, rano jedzie załatwia jakieś swoje sprawy, później może się spotkać z kolegami,bądź idzie na piłkę pograć, na basen popływać, albo idzie na długi spacer kiedy ja już biorę córkę do kąpieli .. Czyli dba o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne .. a ja co .. w domu rozrywam się między obowiązjawi i dzieckiem .. ja nie mam czasu by z dzieckiem się pobawić bo muszę cały czas coś robić ..ktoś mi powie “odpuść, nic się nie stanie jak nie posprząrazz czy nie ugotujesz” ale nie, stanie się bo jak się nagromadzi i tak nikt mi nie pomoże , nawet jak jestem z córką na placu zabaw to myślą cały czas o tym co jeszcze w domu muszę zrobić .. ja śpię odkąd urodziła się córka z córką w pokoju a on sam w pokoju bo on “musi się wyspać” .jak jest w domu a ja ogarniam po całym dniu on może siedzieć w telefonie , lub u góry na łóżku oglądać telewizor i nie pomoże nawet jak będzie słyszał że dziecko płacze a ja mam dużo roboty... przestałam walczyć o jakieś uczucia , bo on nie lubi się przytulać, całować tak po prostu, za rękę nigdy nie można było iść na dworze bo ludzi widzą i to dla niego źle .. teraz to już ja nie chce ani całować się ani nic.. jestem zmęczona . Kiedy próbuje podejmować rozmowę jakąkolwiek o związku ze coś jest nie tak n mi wmawia że u nas jest dobrze “a poparz na tego, na tamtego” . Jak dzwoni do niego jego matka to o I tylko obgadują kogoś i tyle . On uważa że większość facetów to są ćpuny , narkomany i że mam być szczęśliwa że trafiłam na niego bo “zobacz jacy wszyscy są” .. ciężko mi jest teraz bardzo bo chce chyba odejść, ale wiem, że nie poradzę sobie finansowo, ja praktycznie nie mam żadnego doświadczenia w pracach , dodam że nie mam na kogo zostawić dziecka nawet na godzinę bo jego rodzice nigdy nie zostaną bo starzy a i nie dałabym im po tym jak mnie traktują ale to oddzielna historia .. a moja rodzina jest daleko , bo.. jestem Ukrainką … i to też komplikuje sprawę bo córka jest Polką po ojcu .. ja wychodzi na to że nie mam zadnych praw.. nie wiem co mam zrobić … mam nawet nieraz myśli samobójcze ale nigdy tego nie zrobie bo żal mi mojego dziecka , ale ja będę całe życie się męczyć w tym związku.. bo ten związek już posypał się całkiem ..przepraszam że długi dziękuję że tutaj dotrwaliście … musiałam się wygadać..
 
reklama
Powinnaś odejść.
Wydaje mi się, że tutaj już nie ma co ratować.
Chłop traktuje cię jak służącą, nie zwraca na ciebie uwagi i manipuluje tobą obrzydzając ci mężczyzn wokół, żeby cię przy sobie zatrzymać. On doskonale wie, że traktuje cię źle. Normalni faceci istnieją, nieważne co za bzdury on na ten temat plecie.

Byłam z podobnym człowiekiem, tylko u mnie do tego wszystkiego było o wiele brutalniej. Uwierz, że jak odejdziesz to wszystko się ułoży z czasem😉

Złóż pozew o alimenty wraz z zabezpieczeniem i zacznij walczyć o wasze szczęście.

Pamiętaj, że jesteś przykładem dla swojej córki i jeśli zostaniesz w tym związku, ona prawdopodobnie będzie wchodziła w podobne, toksyczne relacje.
 
A czemu masz się męczyć?
Czemu po prostu nie odejdziesz? Znajdź pracę, dostaniesz alimenty, gdzie leży problem?
To chyba nie jest aż takie proste. Znajdzie pracę, ale co zrobi z 2 letnim dzieckiem? Nawet jak odda do żłobka, to z dwa tygodnie minie, nim się zaadaptuje, a potem pewnie przyjdzie pierwsza choroba i co wtedy z pracą? A czy alimenty tak szybko uzyska? Szybciej niż pierwsza wypłata z pracy? Chyba jednak nie.
Może na początek warto odłożyć trochę hajsu z tego „1000” na życie i odejść „na spokojnie” za jakiś czas? 🤔
 
A czemu masz się męczyć?
Czemu po prostu nie odejdziesz? Znajdź pracę, dostaniesz alimenty, gdzie leży problem?
Problem jest taki że córka nawet nie chodzi jeszcze do przedszkola, ani do żłobka
Ciężko znaleźć tak o pracę od 8 do 16 żeby dziecko było akurat w przedszkolu a ja w pracy. Jak dam do przedszkola ją to jeszcze adaptacja, zaczną się choroby, jaki pracodawca będzie chciał takiego pracownika który wiecznie idzie na wolne , nawet jeśli przez chorobę dziecka..
drugi problem to mieszkanie.. zadko teraz wynajmują matka samotnym z dzieckiem bo są chronione , a jeszcze jak usłyszą że ukrainka już w ogóle …
 
Problem jest taki że córka nawet nie chodzi jeszcze do przedszkola, ani do żłobka
Ciężko znaleźć tak o pracę od 8 do 16 żeby dziecko było akurat w przedszkolu a ja w pracy. Jak dam do przedszkola ją to jeszcze adaptacja, zaczną się choroby, jaki pracodawca będzie chciał takiego pracownika który wiecznie idzie na wolne , nawet jeśli przez chorobę dziecka..
drugi problem to mieszkanie.. zadko teraz wynajmują matka samotnym z dzieckiem bo są chronione , a jeszcze jak usłyszą że ukrainka już w ogóle …


Będę może brutalna – trudno.

Problem w tym, że piszesz nam, jak ci źle, a szukasz wymówek, by nie odejść, zaślepiona resztkami nadziei, że ktoś cię magicznie uratuje albo chłop magicznie się zmieni.

No nie.

Byłam na twoim miejscu. Odeszłam.

Albo dajesz sobie przyzwolenie na szczęście, albo dalej tkwisz w toksycznym związku, to ty musisz zdecydować czego naprawdę chcesz.

Nikt ci nie każe odejść z dnia na dzień, mozesz się na to przygotować, możesz zapisać dziecko do przedszkola czy żłobka, poszukać pracy, złożyć wniosek o zabezpieczenie alimentów oraz wniosek o alimenty (wniosek o zabezpieczenie powinien być rozpatrzony w ciągu 14 dni). I nie jest powiedziane, że twoje dziecko będzie chorować co chwilę. Mój syn nie chorował, a też słyszałam, że wiecznie będzie chory. Odkładaj pieniądze i dasz radę odejść. Możesz poszukać pomocy w MOPSIE, może akurat.

Łatwo nie jest i nie będzie, ale da się, jeśli tylko się tego chce. I żeby nie było – ja nie miałam żadnej pomocy ze strony rodziny, która się ode mnie odwróciła po zostawieniu tego „ideału” i „zniszczeniu rodziny”. Nie miałam nic, ani pracy, ani mieszkania, ani żłobka, ani rozpatrzonego wniosku o zabezpieczenie potrzeb rodziny.

Ja ci życzę powodzenia i znalezienia w sobie siły, aby odejść. Nie żyj nadzieją. Nie warto tracić czasu, bo już go nie odzyskasz, a do końca życia będziesz wypominać sobie, że tak długo tkwiłaś w toksycznej relacji.
 
Będę może brutalna – trudno.

Problem w tym, że piszesz nam, jak ci źle, a szukasz wymówek, by nie odejść, zaślepiona resztkami nadziei, że ktoś cię magicznie uratuje albo chłop magicznie się zmieni.

No nie.

Byłam na twoim miejscu. Odeszłam.

Albo dajesz sobie przyzwolenie na szczęście, albo dalej tkwisz w toksycznym związku, to ty musisz zdecydować czego naprawdę chcesz.

Nikt ci nie każe odejść z dnia na dzień, mozesz się na to przygotować, możesz zapisać dziecko do przedszkola czy żłobka, poszukać pracy, złożyć wniosek o zabezpieczenie alimentów oraz wniosek o alimenty (wniosek o zabezpieczenie powinien być rozpatrzony w ciągu 14 dni). I nie jest powiedziane, że twoje dziecko będzie chorować co chwilę. Mój syn nie chorował, a też słyszałam, że wiecznie będzie chory. Odkładaj pieniądze i dasz radę odejść. Możesz poszukać pomocy w MOPSIE, może akurat.

Łatwo nie jest i nie będzie, ale da się, jeśli tylko się tego chce. I żeby nie było – ja nie miałam żadnej pomocy ze strony rodziny, która się ode mnie odwróciła po zostawieniu tego „ideału” i „zniszczeniu rodziny”. Nie miałam nic, ani pracy, ani mieszkania, ani żłobka, ani rozpatrzonego wniosku o zabezpieczenie potrzeb rodziny.

Ja ci życzę powodzenia i znalezienia w sobie siły, aby odejść. Nie żyj nadzieją. Nie warto tracić czasu, bo już go nie odzyskasz, a do końca życia będziesz wypominać sobie, że tak długo tkwiłaś w toksycznej relacji.
Masz w 100% racji
Możliwe że tak mówię bo chce się też wyżalić
Ja rozumiem że nie da się odejść z dnia na dzień , oczywiście już szukam pracę , dziecko zapisałam do przedszkola idziecie stycznia ale jak zwolni się miejsce , bo za późno zadzwoniłam. Jest tylko problem w tym że nie wiem gdzie się wybrać, bo jak odejdę to joe chce zostać w tym miasteczku.. narazie chce naspokojnie sobie zacząć układać w głowie po półkach jak zrobić to mądrze .. bo odejść nie sztuka , a poradzić sobie ciężko będzie bez przygotowania się
 
reklama
Masz w 100% racji
Możliwe że tak mówię bo chce się też wyżalić
Ja rozumiem że nie da się odejść z dnia na dzień , oczywiście już szukam pracę , dziecko zapisałam do przedszkola idziecie stycznia ale jak zwolni się miejsce , bo za późno zadzwoniłam. Jest tylko problem w tym że nie wiem gdzie się wybrać, bo jak odejdę to joe chce zostać w tym miasteczku.. narazie chce naspokojnie sobie zacząć układać w głowie po półkach jak zrobić to mądrze .. bo odejść nie sztuka , a poradzić sobie ciężko będzie bez przygotowania się
Zgadza się, będzie bardzo ciężko. Może i ciężej niż sobie wyobrażasz, ale to przez co przejdziesz otworzy ci i twojej córce nowe drzwi w życiu.

Możesz udać się na darmowe porady prawne, może coś ci tam podpowiedzą. Mi to dużo dało, choć zrobiłam to zdecydowanie zbyt późno. I nie zaniedbuj swojego zdrowia psychicznego – przydałoby się spotkanie z psychologiem, psychoterapeutą czy nawet psychiatrą, aby ktoś ci pomógł wyjść z dołka. Byłoby ci wtedy prościej.

Wierzę, że wszystko ci się poukłada. Do stycznia tak naprawdę pozostało niewiele czasu. Dasz radę, tylko podejdź do tego rozsądnie.
 

Podobne tematy

Do góry