reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Toksyczna tesciowa

Bardzo Ci współczuję, nie wiem jak ja bym wytrzymała w takiej relacji. Tak jak któraś z dziewczyn pisała, czemu nie powiesz prawdy swoim rodzicom? Sama napisałaś że w waszej wiosce panuje jakąś zmowa milczenia jak w horrorze i Ty milcząc też bierzesz w tym udział. Może jakbyś zaczęła mówić że jest problem (najpierw rodzicom) sama byś się wygadała i byłoby Ci lzjej, ale i inni przejrzeliby na oczy? A druga kwestia to może obok teściowej mieszka jakąś miła sąsiadka, do której moglibyście zadzwonić (już po przeprowadzce)i poprosic żeby sprawdziła czemu teściowa nie odbiera telefonów? Oczywiście wszystko z troski o teściową. Jeżdżenie po 30 km i sprawdzanie może być dość męczące i denerwujące.
Mamy taka sąsiadkę, bo już nie raz korzystalismy.. Bo np byliśmy 600km od domu i szwagierka zadzwoniła, ze mamunia nie odbiera i Bóg wie co się stało.. Ale chodzi o sam fakt.. I samo denerwowanie.. I jak ja dostaje ciśnienia że wściekłości, tak mąż z troski. Ja się o teściowa nie boję, bo jak pisałam wcześniej, już nie raz udawała zawał, umieranie.. Na sygnale trzeba było ja zawozic do szpitala.. I po 5 minutach wracać z zupełnie zdrowa osoba.. 🤷‍♀️
 
reklama
No ja Ci się nie dziwię, że w takich sytuacjach jesteś wściekła, więc tym lepiej że macie taką sąsiadkę bo jakby mąż miał co dwa dni jeździć na fałszywy alarm to chyba lepiej zadzwonić do sąsiadki i poprosić o pomoc. Wtedy może byłaby szansa że i teściowa by odpuściła tych szopek jakby sąsiadka nachodziła ją co dwa dni i patrzyłaby na ten cyrk.
 
Współczuję. I Tobie i mężowi. Na Twoim miejscu bym nie wytrzymała i kazała zająć się swoimi sprawami. Chyba odseparowalabym dziecko od takiej babci. Ale ja mam taką naturę, że nie daję sobie w kaszę dmuchać. Pamiętaj, że najważniejsze jest Twoje szczęście i Twojej rodziny ( nie teściowej) i nie bój się postawić na swoim. Co może zrobić, nakrzyczeć na Ciebie? Jesteś dorosła, poradzisz sobie z tym :) niech Twój synek widzi, że ma silną mamę i że to Ty jesteś w domu najważniejsza.
 
Współczuję. I Tobie i mężowi. Na Twoim miejscu bym nie wytrzymała i kazała zająć się swoimi sprawami. Chyba odseparowalabym dziecko od takiej babci. Ale ja mam taką naturę, że nie daję sobie w kaszę dmuchać. Pamiętaj, że najważniejsze jest Twoje szczęście i Twojej rodziny ( nie teściowej) i nie bój się postawić na swoim. Co może zrobić, nakrzyczeć na Ciebie? Jesteś dorosła, poradzisz sobie z tym :) niech Twój synek widzi, że ma silną mamę i że to Ty jesteś w domu najważniejsza.
Dla mnie najgorsze jest to, że ona w żaden sposób nie szanuje mojego zdania i naszej prywatności.. Tak jak pisałam.. Jestem tu 5 lat a mam taki problem żeby wytrzymać te niecałe dwa miesiące.. To niesamowite.. 😞
 
Kochana przede wszystkim musisz porozmawiać z mężem i jasno wyznaczyć granice na przyszłość aby ta sytuacja dalej się nie powtarzała (wszak 30 km to wcale nie tak dużo, a ona może wymyślić sobie częste wizyty u was, na które każe się przywozić i odwozić). Porozmawiaj z mężem, powiedz, że masz dość i chcesz żeby w przyszłości było mamy mniej w Waszym wspólnym życiu.
 
Kochana przede wszystkim musisz porozmawiać z mężem i jasno wyznaczyć granice na przyszłość aby ta sytuacja dalej się nie powtarzała (wszak 30 km to wcale nie tak dużo, a ona może wymyślić sobie częste wizyty u was, na które każe się przywozić i odwozić). Porozmawiaj z mężem, powiedz, że masz dość i chcesz żeby w przyszłości było mamy mniej w Waszym wspólnym życiu.
Ja mu to mówię każdego dnia, a on każdego dnia mi powtarza, że dom buduje.. Ja wiem, że on wie.. Ale mnie jest tak cholernie ciężko.. Ona tak wszystko mi robi na złość, że ja już naprawdę nie mam siły.. Robi tak od zawsze, tyle, że mnie się teraz tak to nawarstwia zw jak ja widzę, to mnie aż skręca..
 
Pomysśl że jeszcze tylko 2 miesiące i będziesz na swoim. Oczywiście absolutnie nie dawajcie hej kluczy od nowego domu, mąż jak będzie miał potrzebę odwiedzenia mamy to nie zabronisz... Ale Ty jej oglądać już nie będziesz i dziecko będzie wolne od podszczypywan i kadzidełek. No i oczywiście koniec wydatków na mamusie a to też będzie wieksza gotówką dla Was.
 
Ogromnie współczuję, az krew się we mnie gotowała, gdy czytałam Twoją historię.
Moim zdaniem teściowa jest na tyle patologiczną jednostką, że nie ma szans na to, by się zmieniła.
Wydaje mi się, ze potrzebny jest tu jakiś plan, żeby ta kobietę odizolowac od Ciebie i Waszego dziecka. Mąż pewnie będzie musiał funkcjonować między tymi dwoma światami. Skoro jest tak wrażliwy na krzywdę matki, to może warto mu pokazać, że też cierpisz i jesteś bliska choroby. Ja uważam, że życie jest za krótkie, by tracić je na toksyczne osoby, bez względu na to jaki mają stopień pokrewieństwa.
I ja na Twoim miejscu powiedziałabym rodzicom. Nawet jeśli rozpętają piekło, to może właśnie tego potrzeba. Uwierz mi, że takie ukrywanie się i swojej sytuacji doprowadzi Cię w końcu do załamania nerwowego.
 
Dla mnie najgorsze jest to, że ona w żaden sposób nie szanuje mojego zdania i naszej prywatności.. Tak jak pisałam.. Jestem tu 5 lat a mam taki problem żeby wytrzymać te niecałe dwa miesiące.. To niesamowite.. 😞

Nie szanuje Twojego zdania, bo traktujesz ją zbyt łagodnie, co pewnie wynika z tego, że mieszkasz w jej domu i nie możesz sobie na to pozwolić.
Wyjedź choć na chwilę do rodziców - Mały będzie tęsknił za tatą, ale będzie miał szanse na budowanie więzi z normalnymi dziadkami. A jak tylko opuścisz ten jej pałac, pokaz pazurki. Niech wie, że nie może sobie pozwolić na takie traktowanie Ciebie i co najważniejsze dziecka! Ja, będąc niezależną mieszkaniowo ( Ty te z zaraz będziesz) po prostu wydarłabym się na kogoś kto intencjonalnie szczypie moje dziecko. i WIesz co, mozę własnie to taki typ osoby, pompuje się jak balon, bo wie, że może sobie na to pozwolić, ale szybko może uleciec z niej powietrze gdy sie jej konkretnie postawi.
 
reklama
Koszmarna sytuacja, myślę, ze padło tu dużo sensownych rad, ale ja chciałabym się skupić na Tobie. Jesteś zaszczuta - przez teściową, ale też sama się ograniczasz - boisz męża, boisz powiedzieć się rodzicom. Ty nie zrobiłaś nic złego, a mimo to dusisz tak wiele w sobie.
 
Do góry