Witam wszystkich
Przeczytałam wszystko, co napisałyście na forum na temat toksoplazmozy i z pewnymi rzeczami nie do końca się zgadzam. Otóż któraś z Was napisała, że jeżeli raz zachorowałaś na tokso... to już nie można więcej co oczywiście nie jest prawdą.
Ja byłam chora na tokso...w czasie ciąży tzn wykryto u mnie +IgG i +IgM przez całą ciążę byłam leczona rovamecyną, dodatkowo miałam robione szczegółowe badania na tzw awitność, które potwierdziły,że zakażenie jest sprzed ciąży.Oznaczało to, że do zakażenia mogło dojść np dzień przed zapłodnieniem więc ciąża nie była zagrożona(teoerotycznie)praktycznie przez całą ciążę brałam to świństwo a później po porodzie dziecko musiało przejść szereg badań(punkcja,usg mózgu itp)straaaaaaaaaszny stres dla rodziców.Ponadto badania szczegółowe w kierunku toksoplazmozy wrodzonej na wyniki których czeka się około 3 tygodni.W tym czasie dzieciątko musiało być na antybiotykach(3 razy dziennie odważone dawki).W końcu wyniki wykazały, że mała jest zdrowa-teraz ma już 3 lata i rozwija się świetnie.Natomiast ja kontrolnie zrobiłam badania(wczoraj dostałam wyniki) i znowu mam dodatnie IgG i IgM więc wskazuje to na fakt,że znowu jestem zakażona
idę do lekarza i nie wiem co będzie dalej.Fakt jest,że w czasie ciąży nie leczono mnie tylko zabezpieczano płód przez podawanie tej rovamecyny. Niepokojące jest to,że moje miano Igm jest dwa razy większe jak było w ciąży
Na marginesie nie mam żadnych zwierząt w domu ani też żadnego kontaktu ze zwierzętami, nie jem surowego mięsa, owoce myję więc chyba wypada je parzyć bo nie wiem gdzie się zarażam.Napiszę coś jak będę wiedziała jaki będzie ciąg dalszy mojej historii.Trzymajcie kciuki.Pozdrawiam wszystkich.I niech każda z Was zrobi przed ciążą badanie w kierunku tokso....bo nie warto później przez 9 miesięcy umierać ze strachu.