reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Teściowa karze mi bić dziecko

Jestem za tym żeby wychowywać synów "twarda ręką" ale rozumiem przez to coś innego niż bicie. Trzeba być po prostu konsekwentnym i pokazać dziecku kto rządzi w domu. A jeśli teściowa będzie nalegac to zapytaj ją czy kiedy nie będziesz się z nią zgadzać możesz ją uderzyć?
 
reklama
Jestem za tym żeby wychowywać synów "twarda ręką" ale rozumiem przez to coś innego niż bicie. Trzeba być po prostu konsekwentnym i pokazać dziecku kto rządzi w domu. A jeśli teściowa będzie nalegac to zapytaj ją czy kiedy nie będziesz się z nią zgadzać możesz ją uderzyć?
mamaA- po co pytać? myslisz, że ona pyta i słyszy tak?
 
Może się narażę większości zwolenniczek tzw nowoczesnego wychowania ale naprawdę nie rozumiem obsesyjnego zakazywania kar cielesnych. Nie mam na myśli żadnej przemocy, tylko okazyjnego klapsa, w sytuacji kiedy inne metody perswazji zawodzą..
 
karolinka872 czy ty wiesz co mowisz?? wlaśnie takie myslenie tosuje się najcześciej jako usprawiedliwienie dla lenistwa -nie mam sily porozmawiać z dzieckiem ani być konsekwentną, więc załatwię sprawę jednym machnięciem ręki:// a taki klaps może szkodzic bardziej niż sobie wyobrazasz. Zreszta jesli nie wierzysz mi to poczytaj opinie psychologów:http://tnij.org/fmn2
bicie nie jest rozwiazaniem i kropka!
 
maminka_k może mnie nei zrozumiałaś, ja mówiłem o klapsie (bardziej jako formie straszenia niz w ogóle fizycznej czynnosci) i to w ostatecznosci..
 
maminka_k może mnie nei zrozumiałaś, ja mówiłem o klapsie (bardziej jako formie straszenia niz w ogóle fizycznej czynnosci) i to w ostatecznosci..

A czy klaps nie jest uzyciem sily? W koncu nie "dmucha sie reka" tylko trzeba uzyc sily aby sie zamachnac.Wiec jest to uzycie sily i niezaleznie czy to sie nazywa bicie czy tylko klaps to nie to samo co "dmuchanie" na dziecko.
Ludzie zacznijcie myslec samodzielnie a nie powielac stereotypy!!!
 
Ostatnia edycja:
Ja też jestem przeciwna biciu w każdej postaci ... Łatwo nie jest ... ale nauka szacunku oraz rozwiązywania konfliktów w sposób "cywilizowany" wymaga od nas bycia cywilizowanym ...
Dla mnie kara cielesna = porażka pedagogiczna .....

Ja NIGDY nie dostałam "klapsa" i mam ogromny szacunek do rodziców do samej siebie ... mam poczucie własnej wartości .. NIGDY w zyciu ich nie oszukałam ani jako dziecko ani w dorosłym życiu ... To samo chcę przekazać mojemu dziecku i chciałabym by miało do mnie taki szacunek jak ja mam do swoich rodziców ...

Bruno jest posłuszny i grzeczny ... a ja ZAWSZE konsekwentnie egzekwuję swoje polecenia .. dużo nagradzam i nigdy nie użyłam siły fizycznej ....
pomyślcie ... jak już uderzycie dziecko ... to co Wam zostaje ??
 
brunkowa mamo zgadzam sie z toba całkowicie,ja nigdy ne uderzyłam dzieci chociaz czasami cierpliwości brak, ale są inne sposoby.;-)
 
reklama
Znalazlam watek przez przypadek. Ja uwazam, ze jaki kolwiek klaps w pupe, danie po raczkach czy juz w ogole sieganie po rozne inne "narzedzia" jest porazka rodzica.

Sama jako dziecko nie raz, nie dwa dostalam. i nie mowie o klapsie tylko o metodzie wychowawczej takiej jak chocby kabel od zelazka. wierzcie mi - nie ma nic bardziej upokarzajacego dla dzieciaka niz uderzenie przez rodzica. jako dziecko bylam bezsilna - przeciez nie oddam ojcu czy matce pare razy wiekszym ode mnie!

jako nastolatka, oddalam matce - a za matke oddal mi ojciec. ostatni raz uderzyl mnie chyba jak bylam w klasie maturalnej - dostalam w twarz za pyskowanie matce, skonczylo sie rozcieta warga. na drugi dzien spytal czy nie chce zostac w domu, mama napisze mi usprawiedliwienie - mialam tak spuchnieta warge. spytalam sie go czy sie czegos boi? i wyszlam z plecakiem. do szkoly oczywiscie nie dotarlam, ale nigdy nie czulam tak wielkiej satysfakcji, ze teraz to oni sie czegos boja.

bicie (jakiekolwiek) nie przynosi skutkow tylko poteguje strach przed rodzicami - wiem po reakcjach mojej matki, - ze gdy probowala mnie przytulic - ja robilam automatycznie unik - i mam tak do tej pory.

u mnie w domu tez zaczelo sie od babcinego powiedzenia: dupa nie szklanka nie peknie, byly klapsy, ale skoro nie pomagaly to czlowiek szukano "mocniejszych" argumentow. wydaje mi sie, ze jesli nie radzimy sobie z jakimis zachowaniami dziecka lepiej zasiegnac porady specjalisty - szkolny pedagog, czy psycholog nie zaszkodzi, a wrecz moze pomoc. a potem sie okazuje, ze blad byl w naszym postepowaniu, nie dziecka.

dwa postawcie sie w sytuacji wlasnie z szacowna tesciowa - skoro sie ona upiera przy czyms i nie chce ustapic mimo prosb, czy mamy jej strzelic przez tylek? albo ona nam? czy kiedy nie zgadzamy sie z kolezanka, zdejmujemy klapka i strzelamy jej przez dupe? nie - rozmawiamy.
 
Do góry