reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

teściowa dobra czy zła

Ja od jakiegoś czasu staram sie przyjąc technikę olewania. MO ja takie rzeczy mowi. sama użnie wiem co lepsze, żeby mowła mężowi czy tak jak robi - jedno i drugie jest wkurzające. Jak teraz olewam jej zdanie i robię swoje to mi trochę ulzyło. Mo ja to ma jeszcze super manierę wyskakiwania przed orkiestrę. Bo przeciez ja o niczym nie pamiętam i niczego nie umiem dopilnować tak jak ona! Teraz to jej juz zwyczajnie mówię, żeby nie wyskakiwała przed orkiestrę! A potem jestem miodzio.
Trochę to nie bardzo, ale przynajmniej sięnie denerwuję, mąż nie słucha czym mnie teściowa zdenerwowała, a ona ... trudno jak sama zaczyna to niech sobie sma z tym jakos radzi.
Myszorka głowa do góry, będzie łatwiej jak Kornelia będzie starsza, bo będzie bardziej odważna.
 
reklama
Prawde mowiac ja nie mam takiej "prawdziwej tesciowej",bo nie mamy slubu no i wogole ni ejestesmy juz razem z tata Milenki,ale swego czasu jak jeszcze bylismy to tak mi krew napsula ze masakra.Przez nia tez chyba sie troszke rozpadl moj zwiazek,ale to akurat dobra rzecz jaka sie stala ponikead z jej udzialem.Tak wiec moze zaczne od tego ze nigdy nie zwracala sie do mnie tylko zawsze :"ona,jej,do niej.."zawsze w osobie trzeciej i zawsze przy tym bylam i bardzo ni emilo sie czulam.Rozmawialam nie raz z jej synem a on mi zawsze ze przesadzam ze jego mama poprostu juz taka jest i ze mnie lubi ze poprostu sobi ecos uroilam.Jak sie dowiedziala ze jestem w ciazy,powiedzielismy to na uroczystym obiadku,to ona na to: "Czym my sie przejmujemy,moze niedozyje porodu!!".Pewnie wyobrazacie sobie moja reakcje,kobiety w trzecim miesiacu z rozchustanymi emocjami.Oczywiscie sie rozplakalam i wyszlam a jej kochny synus staral sie ja tlumaczyc i twierdzil ze ona nie mowila o dziecku tylko o sobie,nawet jesli to jak mozna powiedziec cos takiego do kobiety ktora nosi w swym lonie pierwsza wnuczke badz wnuka.Od tamtego czasu bylam tam raz po usilnych namowach ojca Milenki."Tesciowa" widziala swoja wnuczke trzy razy,a Milcia ma juz skonczone pol roczku,sotatni raz jak ja widzialam to na chrzcinach Mileny,pierwsze jak ja zobaczyla to powiedziala:"Jako ona tłusto!!".Dobrze ze tego nie slyszlam(moja mama mi pozniej powiedziala),bo bym ja przed chrzcianmi jeszce wyrzucila.W kazdym badz razie po chrzcinach wybuchla taka awantura ze to sie w glowie nie miesci poprostu,zaczelo sie od tego ze moja mama spytala ja grzecznie czemu nie odwiedzala wnuczki...i sie zaczelo,krzyczala ze jestem gowniara,ze syfiara,ze co to za wnuczka i z rekami do mnie,na sczescie moja mama stala miedzy nami i ni edoszlo do rekoczynow.W koncu ja wyprosilam bo to juz byla przesada u mnie w domu,na chrzcinach mojego dzicka cos takiego zrobic.W momencie jak wychodzila jeszcze krzykiem sie upomniala o koperte ktora dala Milence na prezent(cale 100 zl.no poprostu mogalbym sobie za to dom wybudowac i ustawic moje dziecko do konca zycia cholerk ajasna).Po tym zdarzeniu juz nigdy ni edopuszcze tej baby do mojego dziecka,tylko troszke mi przykro ze teraz ma tylko jedna babcie bo moj tatek juz ni ezyje.
 
Strasznie się takie rzeczy czyta... :(

A moja teściowa: 
- pół ciąży (mąż był za granicą) mnie karmiła, jeżdziła ze mną do gina i po innych lekarzach (i płaciła za wizyty), dowoziła różne rzeczy do pokoju dziecinnego
- cztery dni w tygodniu zajmuje się Marysią jak jestem w pracy, nigdy nie da jej jedzenia ze słoiczków, wszystko jej sama gotuje - i zawsze jak mąż Niunię wieczorem przywozi, to przywozi również dla mnie obiadek, wobec czego od poniedziałku do czwartku nie gotuję wcale,
- jak jest krucho z kasą, to nas dokarmia na różne sposoby, ponieważ mają swoje zwierzątka (nie wiem, kiedy ona ma na to czas ::)), w zamrażarce przeważnie ląduje mi pół świni w kawałkach  :laugh:. O warzywach i owocach nie wspominając.
- kupuje mi ciuchy (gust fatalny, ale przecież nie o to chodzi)
- wnuczkę kocha ponad życie -  w rodzinie męża z zasady nie rodzą się dziewczynki, sama ma dwóch synów,więc tym bardziej

Ogólnie złego słowa nie mogę powiedzieć, a też i nigdy nie usłyszałam (a jesteśmy z mężem razem 8 lat).
 
No to wielkie gratulacje! Wygrałaś więcej niż w totka główną nagrodę. Niektóre mogą o tym tylko pomarzyć, a szkoda :(
 
ale uparciuch z ciebie!!!! ogólnie mówi sie ze teście to rodzice męża bądz zony !!!! i nie rozdrabniajmy sie kochany!!!!
 
hej ja wam powiem co zrobiła moja teściowa :laugh: w trakcie wesela wyciągnęła mnie na boczek i powiedziala ze mam jej pożyczyć 1000 zł z prezentów bo ona nie ma zapłacić czym za gości syna!!!!!!!jest straszna materialistką i jakby mogła to zabrałaby nam jeszcze nasze pensje!!!!mąż za to jest cudowny!!!!mogłabym książkę napisać o mojej teściowej!!!pozdrawiam mam jej po dość!!!!
 
Za to moja ''tesciowa'' (nie mamy slubu) jest dziwna nie moge jej zrozumiec. Wikorka przyszla obejrzec dopiero po m-cu urodzenia a drugo raz widziala dopiero wczoraj bo sami tam pojechalismy,nie lubie tam jezdzic bo ja poprostu nie mam o czym z ta kobieta rozmawiac. W ogole Jego rodzinka jest taka dziwna cala tam kazdy zyje swoim zyciem nikt sie prawie ni odwiedza i niekogo nie interesuje nic. Dla mnie to jest chore :no: :no: :no:
 
Ja mam bardzo fajna teściową. Mówie do niej mamo. Moge z nia o wszystkim porozmawiac a dziewczynki ja uwielbiają.
Za to mój mąz ma fatalną tesciową :-p
 
reklama
Ja mieszkam ze swoją teściową. Mamy świtny kontakt, zdażało się się, że przegadałyśmy pół nocy. Obowiązki domowe dzielimy bez problemów i spięć, z dzieckiem zawsze zostaje bez marudzenia, jak ma wolne to Janka zabiera, żebym mogła pospać do południa. Ma świtny gust. Ciuchy od niej mogę nosić w kółko. Tak w ogóle to się zachowuje jakby była moją mamą, a nie mężą :tak: :-D
 
Do góry