reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Tarczyca a ciąża

Ja przy niedoczynności tarczycy biorę euthyrox 125 + od czasu kiedy jestem w ciązy jodid 200 i wszytko póki co jest w jak najlepszym porządeczku i mam nadzieję, że tak pozostanie:tak:
 
reklama
Euthyrox mówisz najbezpieczniejszy? Nie jestem w ciąży, a orientujesz się, czy w takim razie jak będę planowała, to należy zmienić lek? Np. własnie na ten... choc to w zależności co mi lekarz przypisze, bo rzecz jasna najpierw z nim skonsultuję, ale pytam, czy raczej zmieni mi wtedy proszki, czy niekoniecznie?
 
Dziewczyny, zajrzałam na ten wątek 3 tygodnie temu. Byłam ciekawa co piszecie na temat tarczycy i hashimoto, w kontekście ciąży.
Gdy dowiedziałam się, że mam problemy z tarczycą, później ze mam hashimoto to troszkę się podłamałam, że starania o Dzidzie będą jeszcze trudniejsze i długotrwałe. Na szczęście, moja pani endokrynolog mnie uspokoiła i teraz wiem, że nie jest to wcale taka straszna choroba. Biorę euthyrox 50 i przywołałam moje tsh do porządku i takim o to sposobem po 2 cyklach starań pod moim serduszkiem jest drugie :-)
Wiem, że jak się już uda zajść w ciąże to łatwo mówić i doradzać cokolwiek, ale dziewczyny, jeśli mamy świadomość choroby i kontrole nad swoją tarczycą to już połowa sukcesu. A wiadomo, od połowy to już z górki. I co najważniejsze - spokój, nic na siłę, nic pod presją. Ja doszłam do wniosku, że jeśli nie uda mi się teraz zajść w ciąże, to w najgorszym wypadku pojedziemy z mężem na wakacje. Czyli perspektywa nie taka straszna :-D
 
Gratuluję! Ja się strasznie bałam ciąży, a teraz, jak tak Was czytam, to nie mogę się doczekać swojej:) I już mi tarczyca nie straszna, i hashimoto...
 
Przy okazji mam niesktywaną ochotę zostać pierwszą kobietą, która się wyleczyła z hashimoto. <lol> To co, że jest nieuleczalne, pszczoły nie powinny się nawet oderwac od ziemi, tak są zbudowane, a mito to skubane całkiem nieźle latają:)
 
natasza gratulacje :-), reszta dziewczynek glowy do gory i pozytywne nastawienie ;-). ja tez probuje swoje tsh doprowadzic do normy, bo baaaaaaardzo chcemy drugie dzieciatko :tak:
 
reklama
Do góry