Witam.
Mój lekarz rodzinny zlecił mi niedawno badanie na TSH w związku z moimi bólami głowy. Wyszło mi 3,9 (norma do 4). Dodam, że nigdy wcześniej nie miałam problemów z tarczycą, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Jeszcze nie zdążyłam się wybrać do endokrynologa, a dowiedziałam się, że jestem w ciąży - 4 tydz. Teraz odchodzę od zmysłów, czy nic się nie stanie złego. Oczywiście po weekendzie wybieram się do endo, mam nadzieję, że uda mi się szybko dostać. Myślicie, że powinnam tak panikować? Wynik niby w normie, ale tuż przy górnej granicy.
Dodam jeszcze, że w października poroniłam w 6tc.