reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Tachykardia (częstoskurcz, arytmia) w ciąży

Cherie a jak odczuwasz te dodatkowe skurcze? czujesz kiedy następują? ja na uspokojenie nic nie brałam, teraz piję melisę ale już po porodzie. Karmie piersią, ale to nie przeszkadza podobno.
 
reklama
Cherie, no ja tez nic nie bralam, tylko melisa ale tez nie naciskalam specjalnie gina. Natomiast czytalam ze podobno mozna Hydroxyzyne pic. Ale wiadomo, itak trzeba skonsultowac z lekarzem. Znam tez dziewczyne ktora brala w ciazy mocniejsze srodki. Wszystko pewnie tez zalezy od gina i jego podejscia.

Lavazza, moj czestoskurcz to staly wysoki puls. Zazwyczaj mam 100 w spoczynku, w srednich nerwach 120, w silnych - wole nie wiedziec. Nigdy nie spadl mi ponizej 86. To bardzo uciazliwe, tym bardziej ze powody sa rozne a lekarze zawsze przypisuja tylko nerwy :/
 
Ostatnia edycja:
Lavazza ja skurcze mam prawie caly czas, raz sa mniejsze a raz jest mi az slabo bo serce podchodzi do gardla. Ciezko wtedy wytrzymac. A jak odczuwam? Jakby pauze a za chwile takie buuuum jakby mi ktos tam mlotem walnal. Czasem zgina mnie w pol :/ meliska na mnie juz nie dziala od dawna, dlatego martwie sie jak dam sobie rade. Hydro gydbym mogla to bym chetnie wziela ale poki co lekarz powiedzial ze mam nic a nic nie brac, nie denerwowac sie (ciekawe jak) i odpoczywac (praca. Dom. Obowiazki. Smieszne )

Czasem jest ciezko :(
 
Ja też mam zazwyczaj trochę wyższy puls niż normalnie tak koło 90 - 100. Jak byłam w ciąży to przed każdą wizytą u lekarza najpierw miałam opis u połóżnej i wtedy też badała między innymi puls i tętno, ale nawet jak kiedyś miałam 130 to nic nie powiedizała. Wogóle mnie bardzo denerwowało wtedy to, że jak miałam napad właśnie częstoskurczu, i opisywałam położnej czy lekarzowi, że mam dusznośći, kołatanie serca, właśnie to podchodzenie do gardła jak opisujesz cherie, to oni cały czas mówili że to jest normalne w ciąży, i że na pewnym etapie tak po prostu jest i się nie przjemować. A ja wiedizałam że to nie jest normalne, bo miałam napady przed ciążą takie, ale wtedy żaden lekarz mi tego nie nazwał konkretnie. I powiem Wam dziewczyny że mi też lekarze mówili, żeby spokojnie sobie żyć, nie denerwoawać się. Ale ja te napady mam zawsze na spokojnie. Jestem spokojna, mam dobry humor i nagle bach dopada mnie. W ciąży miałam jeden taki większy właśnie wycierałam sobie kurze na spokojnie i nagle jak mnie trafiło to powaliło mnie na podłogę. Mąż był na dworze, mama w drugim pokoju a ja nawet nie mogłam słowa wydusić nie mówiąc już żeby zawołać kogoś. Dopiero mnie mąż znalazł. JA mam wtedy właśnie serce w gardle wali jak szalone, jak jest słaby napad to mam problem z mówieniem, a jak jest gorzej to nie mogę mówić, brakuje tchu. Wtedy się głupio uparłam, żeby nikogo nie wzywać, ale powiem szczerze że źle zrobiłam. Gdybym wiedizała jak to dalej będzie to bym na sygnale gnała do szpitala. Za drugim razem pojechałam do rodzinnego lekarza i on mi podał metocard bodajże, ale tylko pół tabletki ze względu na ciążę.
Dziewczyny a co kardiolog mówi wam na temat porodu? Siłami natury wchodzi w grę czy tylko cc?
 
Tak, ciąża się potwierdziła :) jestem z jednej strony przeszczęśliwa, ale z drugiej - boję się o serce. Moje już zaczyna wpadać w bigeminie, lekarz jeszcze moj tego nie widział, ale byłam badana przez lekarza 1 kontaktu i stwierdzil, że i epizody bigemini i trigemini. Czytałam o tym, niby się z tym żyje, aczkolwiek leczy się je, bo mogą prowadzić do częstoskurczy. Boję się strasznie, tym bardziej, że mój kardiolog nie chce słyszeć o jakichkolwiek lekach na serce (pewnie w I trymestrze). Nie wiem wiec jak to bedzie. Chodze do pracy, nieraz przez te napady jest mi słabo i kreci mi sie w glowie, ale do domu isc nie moge bo musiałabym sie codziennie zwalniać.

Też obawiam się SN.. co prawda u mnie 6 tydx dopiero wiec jeszcze dluga droga przede mną, ale jak tylko o tym pomysle, to az mam ciarki - czytalam gdzies kiedys ze z arytmia ciezki jest porod SN i czasem bywa niebezpieczny. Sama już też nie wiem co myslec, na pewno gdybym miała rodzić, to wybłagam mojego kardiologa, aby byl w tym czasie na dyżurze a jak nie to zeby chociaz przyjechał (pracuje w tym samym szpitalu w ktorym zamierzałabym rodzic).. chciałabym aby dzidzia byla juz z nami, cala i zdrowa.. juz po tym całym czasie niepewnosci i porodu. :rofl2:

Musimy być dzielne, choć ciężko z takimi akcjami.Na pewno wszystko skonczy się dobrze i tak trzeba mysleć! :tak:
 
Cherie, przede wszystkim gratuluje ze ciaza sie potwierdzila :) Spokojnie, moze po I trymestrze lekarz pozwoli Ci cos brac. Narazie nie mysl o porodzie, lekarze napewno doradza co robic w Twoim przypadku. Jesli chodzi o leki to ja teraz dostalam zezwolenie na 1/4 metocardu doraznie i wczoraj wzielam bo puls 130 i cala sie telepalam. Poprawilam melisa i spadlo. Jesli Twoj kardiolog sie nie godzi moze zapytaj o dorazny lek, w razie co? A, ja zazywam tez magnez.
 
Nanncy magnez też biorę i meliskę piję na okrągło jednak rzadko kiedy pomaga .. Ja się najbardziej boję o to aby te skoki, te przyspieszenia pulsu i dodatkowe uderzenia nie wpłynęły źle na dziecko, żeby tam nie było jakiegoś niedokrwienia albo co... tego boję się najbardziej :sad:
 
Przed Tobą jeszcze długa droga. Ja właśnie rozpoczęłam 31 tydzień. Raz jest lepiej, raz gorzej. Arytmia nie jest przeciwskazaniem do porodu SN. Wiele lekarzy uważa, że się wycisza podczas ogromnego wysiłku, czyt. poród. Jednak ja walczę o cc. Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie SN. Właśnie mam założonego Holtera, to już 5, czy 6 raz podczas ciąży. U mnie występuje trigeminia w znaczącej przewadze i bigeminia.
Co do leków, to nie zapisał Ci ze względu na I trymestr. Dziecko dopiero się rozwija, leki mogą zaburzyć ten proces. Ja dostałam dopiero po 14 tygodniu ciąży beta bloker. Jednak mogę Cię pocieszyć, że u mnie z biegiem tygodni arytmia się sporo wyciszyła. Nie wiem czy to zasługa leków, czy po prostu organizm "przyzwyczaił" się do ciąży. Więc może u Ciebie też tak będzie. Jednak moje 40 000 dodatkowych skurczy ciężko jest komukolwiek ilościowo przebić. Bynajmniej w szpitalu gdzie ja leżałam był tylko jeden gorszy przypadek ode mnie. Pocieszające.


Nie miałam dawno holtera, czuję że mam i bigeminie i trigeminie, takie napadowe (jak złapie to trzyma od godziny wzwyż) ale nie sądzę aby było ich więcej niż max 2-3 000.. gdy przeczytałam, że miałaś 40 000 dodatkowych załamałam się - raz, że podziwiam Cię, jak to znosisz a dwa, że ja z moimi wydaję się być zdrową babką któej nic nie dolega! Oczywiście tak się nie czuję, wręcz przeciwnie, nieraz płaczę ponieważ mam wrażenie, że zaraz umrę, nie daję już psychicznie rady, a to co napisałaś.. SZOK.
Naprawdę podziwiam Cię, Twoją cierpliwość, zacięcie no i to, że się nie boisz, tzn nie mówię tu o porodzie, bo tego to i ja się boję.. ale ogólnie. Ja potrafię płakać pół wieczora, bo raz że to serce a dwa, że boję się, że przez nie coś stanie się dziecku, że będzie jakieś niedokrwienie, niedotlenienie.. Wiem, że sama się nakręcam, ale jedno dziecko straciłam 2 lata temu i teraz boję się o dosłownie wszystko...
Ech.. czasem mam wrażenie, że gorzej być nie może, chciałabym się cieszyć ciążą w pełni, myśleć o dziecku, a myślę wciąż o sercu i o tym, że nie daje mi żyć, ale po Twoim poście zastanawiam się, jak wiele kobieta jest w stanie wytrzymać.. Jesteśmy chyba niezniszczalne....

Dobrze, że już dostałaś leki, bo pewnie po lekach jest chociaż trochę lżej. Ja cóż.. muszę czekać, kardiolog kategorycznie odmówił podania mi leków, pomimo iż wczoraj wyłam mu do słuchawki. W sumie do porodu Ci niewiele zostało, wcale się nie dziwię, że tak bardzo się boisz. Na pewno będzie dobrze!!!!
 
Malwek, doskonale znam te chwile zalamania. Musialam az podjac terapie i w poniedzialek ide na drugie spotkanie.
 
reklama
Witam Was dziewczyny,nawet nie wiecie jak Was dobrze rozumiem .Trzy i pol lata temu urodzilam coreczke,wlasnie w ciazy nasilily mi sie bardzo skurcze dodatkow i tachykardia bardzo sie balam ,a nie moglam sie nawet wyplakac poniewaz serce zaraz reagowalo skurczem a to wpedzalo mnie w panike.Teraz gdy moja mala juz chodzi do przedszkola a ja jestem w domu bo nie mam pracy bardzo chcialabym corce dac rodzenstwo ale nie samowicie sie boje ,skurcze sa ze mna caly czas raz ich jest wiecej raz mniej ,mam obawe ze wszystko moglo by sie powtorzyc ,codziennie zastanawiam sie dlaczego mnie to spotkalo:-(
 
Do góry