Ja jestem z Dolnego Śląska, do Niemiec przeprowadziłam się z córką w sierpniu zeszłego roku. Mój Łukasz przyjechał 3 miesiące wcześniej i szukał nam mieszkania, co się okazało trudniejsze niż myślałam. W Polsce jeszcze się uczę więc przez ten rok bardzo często tam jeździłam, czasem 3 razy w miesiącu jak trzeba było.
Patrycję rodziłam w Polsce i szczerze mówiąc nie było tak źle
4 godzinki z czego silnych bóli było góra 2 godziny. Teraz termin mam na święta więc jeszcze sporo czasu przede mną.
Kamilka jeśli chodzi o obawy językowe to w trakcie porodu chcę mieć męża przy sobie a on mi wszystko będzie tłumaczył jak czegoś nie zrozumiem. Bardziej się martwię, że w trakcie pobytu w szpitalu będą robić jakieś badania albo będą potrzebowali ode mnie jakiś informacji a ja nie będę wiedziała o co chodzi... Tak czy inaczej, czytam dużo na forach o porodzie w Niemczech i jestem coraz bardziej zadowolona, ze będę tu rodzić. Wszyscy piszą, że dużo lepsze warunki i podejście do pacjentki
Myślałyście może o znieczuleniu? Czytałam, że tutaj jeśli się chce to nie ma problemu. Ja zawsze byłam przeciwniczką, bo gdzieś kiedyś usłyszałam, ze to utrudnia poród, ale nie wiem ile w tym prawdy
Co o tym myślicie?