reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szukam dziewczyn, ktore maja założony szew Mcdonalda

Ja też chodzę raz na miesiąc, teraz tylko będę nadprogramowo, ale to kontrola po szpitalu. takie zalecenie by iść za 2 tyg. po szpitalu do kontroli. Mi tak ja Joasi86 tez sprawdzają szyjkę tylko przez wziernik. Nie wiem w sumie dlaczego, tak mówili, że ze względu na podrażnianie jej itp. nawet w specjalistycznym szpitalu położniczo ginekologicznym w Wałbrzychu (bardzo dobrym) mi tak sprawdzali dwa razy. Ja miałam teraz jakieś klucia w pęcherzu i uciski, szczypanie takie i w szpitalu wyszło, że jakieś nieliczne bakterie w moczu i zaaplikowali mi do domu antybiotyk Monural. I po przeszło. Trzeba być dobrej myśli.
 
reklama
Ja tez mam wizyty co miesiąc, teraz tylko idę wcześniej, bo to kontrola po szpitalu. Nie wiem dlaczego niektórzy tak mierzą szyjki, myślę, że co lekarz to inna szkoła. Jak byłam teraz w szpitalu (a jest to bardzo dobry szpital Specjalistyczny położniczo ginekologiczny w Wałbrzychu) to mi dwa razy sprawdzali szyjkę, na wejściu i przy wypisie i tylko przez wziernik. Ja miałam ostatnio klucia i szczypanie w pęcherzu i okazało się w szpitalu ze jakieś nieliczne bakterie mam w moczu, przepisali Monural i po 2 dniach jest ok. Wymaz też pobierali i też wszystko w porządku. Jakie leki bierzecie dziewczyny?
 
To może ze względu na moją bujną przeszłość tak mnie sprawdzają, zresztą ja sama o dużo rzeczy się upominam bo trzeciej straty nie przeżyje, a po wcześniejszych już mam trochę doświadczenia.
Teraz chodzę do bardzo dobrego profesora, autorytet i kierownik kliniki w Gdańsku gdzie przyjeżdżają dziewczyny z całej Polski więc ufam mu. Najważniejsze że w porę zobaczył co się dzieje i zwiększyła dawki leków, ja od siebie więcej leżałam i jakoś nam się udało trochę polepszyć:) posiewy też mi robi.
Ja biorę Duphaston, Relanium, magnez, aspirynę i nospę. Trochę tego jest :)
 
Ja biorę 3*1 nospę fortre i duphaston, do tego magnez, żelazo, żuravit na pęcherz i letrox bo doszła mi jeszcze niedoczynność tarczycy. A no i przeciwzapalnie dopochwowo Fluomizin, bo z posiewu nie mogę się pozbyć escherichii coli od czasu kiedy mam ten szew.
Szczerze też bym wolała, żeby lekarz sprawdzał mnie na wszystkie możliwe sposoby, ale ufam, że wie co robi.
 
Możliwe, nie wiem, nie znam się na tym za bardzo. Ważne, że jak na razie jest wszystko w miarę ok, szew trzyma, szyjka uformowana, zamknięta. To moja 4 ciąża, w kwietniu w 2015 roku poroniłam ale w 7 tygodniu. Mówią, że to niewydolność szyjki, ale w poprzednich ciążach nie było żadnych problemów. Mówią, że może po porodach szyjka osłabiona już, albo po łyżeczkowaniu w tamtym roku. Ciężko powiedzieć, mam tylko nadzieje, że dotrzyma choć do maja. Ja biore 2x1 luteine dopochwowo (100mg), asmag forte (magnez 3x2), lactovaginal i nospe ale tylko doraźnie gdyby były jakieś twardnienia. Generalnie to tych twardnień raczej nie mam, miałam jakoś do 2-3 tygodni po założeniu szwu raz na dzień. Ale teraz odpukać, jakoś nic się nie dzieje. I bardzo się ciesze z tego. Czasem maluch czuję, że przekręca się i czuć go bardziej w jakimś miejscu brzucha. Musimy pozytywnie myśleć, że będzie ok :) Mój mąż mówi, że mam się nie nakręcać :) Bo co ma być to będzie a takim myśleniem tylko szkodzę sobie, dziecku i rodzinie. Może ma i racje, dużo zależy od dnia, jak człowiek psychicznie się czuje. :)
 
U mnie też szew trzyma a jednak w środku zaczęło się dziać.
No ale faktycznie nie ma co się nakręcać,trzeba ufać swojemu lekarzowi.
Ja nigdy nie byłam typem panikary a w tej ciąży jestem tak przewrażliwiona że ciężko mi czasem samej ze sobą :)
Chociaż jak lekarz zapisał mi to Relanium to jest o wiele lepiej i śpię w nocy. Miałam duże obawy bo niby nie jest zalecane w ciąży ale z drugiej strony podobno też rozluźnia macicę. I jak tak rozmawiam z rożnymi kobietami to naprawdę dużo osób brało w ciąży i było wporządku więc liczę, że mój profesor wie co robi :)
 
No i wylądowałam w szpitalu ze skurczami. Jak to się wszystko może zmienić w jednej chwili. Na szczęście po lekach rozkurczowych z każdą chwilą jest lepiej. Zostałam na obserwacji i na wszelki wypadek podali mi pierwszą dawkę syerydów na płucka małego. Najgorsze jest to, że na oddziale dla wcześniaków nie ma ani jednego wolnego miejsca. Oby nic się nie zaczęło bo nie wiem co będzie... :(
 
reklama
Do góry