Ja próbowałam bebiko, bebiko omneo i bebilon, na którym juz pozostaliśmy - Olek naprawdę nie ma po nim żadnych dolegliwości, a dodam jeszcze, że z omneo działy się dziwne rzeczy - jak trochę postało, to się rozwarstwiało(na dole było gęste a u góry woda...)
Ja cały czas karmię częściowo piersią - dużo tego nie ma, i tak po piersi musze zaraz podać butelkę, ale i tak uważam to za swój wielki sukces, bo nie raz chciałam się poddać. A dokarmiam od początku również z tego powodu, że mój synek nie umiał ssać, pomogły dopiero kapturki (teraz już nie używamy ;D ). Ale mimo to, że cały czas jeszcze karmię, to rozumiem Was - mamy butelkowe
Ja sama jeszcze do niedawna miałam wyrzuty sumienia, że nie zrobiłam wszystkiego, żeby karmić samą piersią. Ale teraz uważam, że dokarmianie to najlepsze, co mogłam zrobić - wiem, że synek jest najedzony i szczęśliwy, a ja nie muszę się katować, żeby tylko utrzymać właściwy poziom laktacji i cały czas się martwić, że nie dam rady. karmienie piersią - ok, ale nie za wszelką cenę! Fakt, że w tej chwili jest straszliwa presja otoczenia wywierana na matki w związku z karmieniem. Sama tez się spotakałam z wieloma pytaniami na ten temat. Najgorsze jest to, że jak na pytanie czy karmisz piersią odpowiesz "nie" (albo chociaż jak ja odpowiadam - "częściowo"), to zaraz musisz się z tego faktu tłumaczyć. Ludzie tego często nie rozumieją, że karmi się sztucznie z różnych powodów, a takie pytania i komentarze mogą miec bardzo przykre skutki... niestety.
Ja cały czas karmię częściowo piersią - dużo tego nie ma, i tak po piersi musze zaraz podać butelkę, ale i tak uważam to za swój wielki sukces, bo nie raz chciałam się poddać. A dokarmiam od początku również z tego powodu, że mój synek nie umiał ssać, pomogły dopiero kapturki (teraz już nie używamy ;D ). Ale mimo to, że cały czas jeszcze karmię, to rozumiem Was - mamy butelkowe