reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szpitale, lekarze ..... w Poznaniu

Ja rodziłam w Raszei. Wybrałam ten szpital zachęcona sprawozdaniem koleżanki. Trafiłam tam w 41 tygodniu. Leżałam kilka dni na patologii, panie położne miłe i kompetentne. Byłam świadkiem natychmiastowej i szybkiej akcji gdy u jednej z pacjentek słabło tętno dziecka (moim zdaniem sprawnie wszystko zorganizowano). Ja miałam trochę mniej szczęścia (problem z wolną salą, ale podobny miała kilka tygodni wcześniej żona mojego kuzyna, rodząca na Polnej i pompą), moja ciąża była prawidłowa (oprócz cukrzycy ciążowej) tylko maleństwu się nie spieszyło. Poród był indukowany w dzień przed zakończeniem 42 tygodnia) Pod ktg byłam podłączona natychmiast po przebiciu pęcherza, a przedtem też było sprawdzane co się dzieje z maleństwem. Po kolejnym ktg, kiedy skurcze się nasiliły, pozwolono mi skorzystać z wanny, przesiedziałam w niej sporo czasu. Plusem szpitala im. Raszei jest nie wysoka opłata za poród rodzinny.
Moim zdaniem każda z nas ma swoją własną opinię na temat szpitala i ile głosów tyle opinii.
Nie będę wypisywać "achów i ochów" na temat tego szpitala, bo wszędzie można coś poprawić, jestem zadowolona z pobytu, opieki (pan ordynator mógłby być bardziej komunikatywny), personel miły i usłużny, czysto i ładnie (w grudniu ub. roku oddano oddziały po remoncie). Gdybym miała rodzić drugi raz, zdecydowałabym się na ten szpital ( Polną wybrałabym gdybym było zagrożenie zdrowia dziecka).
Natomiast nie wiem nic o znieczuleniu.
 
reklama
W Raszei nie ma żadnej możliwości znieczulenia, na Polnej jest jakaś tam szansa o ile jest wolny anestezjolog. Jedyny szpital gdzie dostaniesz bez problemu to św Rodzina. Ja rodziłam w Raszei i byłam zadowolona.
 
Ja rodziłam na Polnej i dobrze, że wybrałam ten szpital, bo dziś nie miałabym mojego kochanego synka... Urodził się w depresji oddechowej, apgar spadał z minuty na minutę, natychmiast zajeli się nim neonatolodzy i dzięki Bogu zaczął oddychać, leżał jeszcze 3 dni na opiece pośredniej, tam też byli super lekarze i pielęgniarki. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że tam mają najlepszych neonatologów. Co do znieczulenia, to podają przy przedłużającym się porodzie. Ja nie miałam, dostałam tylko dolargan.
 
wszyscy polecaja ropacka a ona robi usg oczywiście ale taką kase trzepie z tego że szkoda gadać ja byłam bo musiałam 15 min i po badaniu USG bo nie mogliśmy znaleźć nigdzie innego usg ją polecają chyba większość lekarzy. Ja więcej USG robiłam na polnej prywatnie w przychodni NFZ w szpitalu (czyli na lewo)

Co do Pietrygi jak byłam u niego w 41 tyg to szybko mnie skierował na IP żeby coś zrobili żebym w końcu urodziła super lekarz
 
Ja byłam na Ułańskiej na prenetalnych badaniach i było bardzo fajnie, lekarz wszystko nam opowiedział, zmierzył malucha, obejrzał ze wszystkich stron, dostaliśmy fotkę:)

Teraz chcemy iść właśnie na 3d ale to bardziej z ciekawości i żeby mieć pamiątkę.
Ja się jeszcze nie zapisywałam, ale koleżanka robiła jakieś 2 miesiące temu i płaciła 250 złotych.
 
Dziewczyny, rewelacyjnie takie USG wykonuje dr Agnieszka Skotarczak, jest bardzo dokładna, wszystko tłumaczy i pokazuje, nie spieszy się, a jeśli dzidziuś nie chce ładnie zapozować, to umawia się na inny termin i nic dodatkowo się nie płaci. Koszt 250, w tym jest nagranie, foto i wydruk ze wszystkimi pomiarami. Pani doktor przyjmuje w gabinecie dr Puacza przy Szamarzewskiego. Poza tym, to przekochana osoba:)
 
Ostatnia edycja:
ja rodziłam w św. rodzinie i jeśli bym miała rodzić ponownie to tylko tam.
na Polnej zdarzają się fajne porody, ale często jednak koleżanki mówiły, ze ciężko. jedna to wyła z bólu i nikt się nie interesował nią, a jak z łaski swojej przyszła położna to zrobiła wielkie oczy i wyjechała z tekstem "oooo Pani rodzi"!!! ogólnie osobiście nie byłam więc więcej nie powiem.

w św. rodzinie położna czuwała nade mną calutki czas. lekarka też była co 10-15 minut sprawdzić jak idzie. znieczulenie bez problemu. nie wiem czy tak może być jak któraś wcześniej pisała, że nie wszędzie od razu podłączają pod ktg bo tam to standard. co jakiś czas (bo męczyłam się ponad 13 godz. na porodówce, a wcześniej już cały dzień miałam skurcze) mnie odłączała położna, żebym chwilke pospacerowała, wzięła prysznic itp. ogólnie jestem bardzo zadowolona. jak dali znieczulenie to też poszly kroplówki na przyspieszenie bo ja juz 2 dni nie spałam i traciłam siły. po znieczuleniu wielka ulga. urodziłam po ludzku - naprawdę :-)
no i nie można pominąć tego, że po porodzie nie zostawiają dziewczyn z maluchami bez pomocy. właściwie nie trzeba przy dziecku robić nic tylko dochodzić do siebie, a one we wszystkim pomogą. same polożne mowily, że musimy odpocząć bo w domu już będzie wszystko na naszej głowie i mamy ten czas w szpitalu wykorzystać.
plusem jak dla mnie też było to, że nie ma odwiedzić w pokojach. dla wielu może to minus, ale jednak dla mnie ważne jest to, że nie oglądają mnie obcy jak leżę taka wykończona, zakrwawiona, karmiąca malucha itd. w tym momencie cenię sobie prywatność i to jest ogromna zaleta tego szpitala.
nie pojechałabym do innego szpitala.
 
reklama
ja robilam ponad rok temu w centrum zdrowia kobiety, o ile sie nie myle na ogrodach, kosztowalo 250zl, 3d/4d ,zrobione pomiary, itd
do tego 9zdjec , i plyta z nagraniem chyba z 4min.

generalnie jestem bardzo zadowolona,pamiatka super, a i upewnilam sie ''naocznie'' ze synek ma wszystkie paluszki u rak, i ze nie ma fizycznych wad.
 
Do góry