Ja miałam CC ze względu na położenie miednicowe płodu (czyli że siedziała sobie na dupce z głową w górze

) i wiedziałam że tak będzie już jakiś czas przed, bo miałam USG przy każdej wizycie i potem było już wiadomo że mała ma za mało miejsca na obrót.
Ja chciałam rodzić naturalnie żeby szybko wrócić do domu

, ale okazało się że skrócili u nas pobyty w szpitalu po CC i byłam tam tylko 3 doby, co mnie bardzo cieszyło
Do szpitala jechałam w 39tc ze skurczami, więc lekarze czekali do 3cm rozwarcia, w tym czasie odeszły mi też wody więc wszystko poszło prawie jak naturalnie

Powiedziano mi, że czekają z tym rozwrciem po to, żebym mogła następne dziecko rodzić naturalnie.
Jednak ostatnio moja gin zobaczyła że przy CC miałam wycinanego mięśniaka, więc może czeka mnie kolejna CC, ale to się będę musiała jeszcze zagłębić w temat.
Ja moje CC wspominam dobrze, znieczulona byłam od pasa w dół, więc byłam obecna przy tym wszystkim, przez parawan szybko pokazali mi małą, potem po wytarciu przystawili też do policzka na chwilę, a potem był z nią już mój mąż i to od niego zobaczyłam jej pierwsze zdjęcia, zanim przynieśli mi ją już na stałe.
Z pokarmem też nie miałam absolutnie żadnych problemów, do siebie dochodziłam w błyskawicznym tempie, choć wiadomo że pierwsze doby były ciężkie.
Nie narzekałabym gdybym znów miała mieć CC, bo już przez to przechodziłam i wiem czego się spodziewać.