reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpitale, lekarze, położne WARSZAWA

Hej dziewczyny a ja byłam ostatnio w szpitalu na Starynkiewicza i gdyby nie miły personel to bym chyba uciekła bo to baaaardzo stary szpital i baaaaaardzo nieodnawiany- ale ja musze tam rodzic ze względów medycznych- mysle sobie jednak, że budynek to w sumie tylko budynek- a to na jaka ekipe trafisz to czysty przypadek- podoba mi się to, że przy porodzie musi byc lekarz, anestozjolog i połozna- za poród rodzinny się nie płaci i z. o. też- a generalnie to pożyjemy zobaczymy ;D- w czerwcu dam wam znac jak bylo ;D
 
reklama
Nie wiem o jakich spartańskich warunkach mówisz na Solcu. Na pewno nie higienicznych bo oddział jest odnowiony. Faktem jest ze jest chyba tylko jedna łazienka, ale to mały oddział a nie szpital połozniczy. Ja spotkałam sie tylko z jedną złą opiniana temat Solca ale forumowiczka nie napisala dlaczego więc nie wiem.
Zostało mi 7 tygodni. Jak urodze to wam podam info z pierwszej ręki.
 
Cześć Dziewczyny!, napiszę co wiem, sprawdzone opinie,
Wołomin - odpada w przedbiegach, żadna z moich 4 koleżanek nigdy tam już nie wróci, jedna jeszcze po 6 m-cach na myśl o porodzie dostawała niemalże histerii,
Karowa - chyba się poczuli za ważni i olewają wszystko i wszystkich, dziewczynie zostawili kawałek łożyska - 40st gorączki, zamiast ją wyłyżeczkować stwierdzili że to od jakieś choroby i tydzień później zjawiła się znowu z 40st dopiero ją przyjęli, ale do tej pory nie wiadomo czy to przetrwa... szok!
Żelazna - miła atmosfera ale kuzynce przez ich diagnozy 7 dni po prodzie dziecko umarło! - niewykryte zatrucie ciążowe i niedotlenienie gdzie ostatni miesiąc leżała tam bo miała za wysokie ciśnienie...(brak słów)
IMiD - ma nie ciekawą opinię jeżeli chodzi o atmosferę, ale pracują tam fachowcy i szpital jest świetnie wyposażony, a to dla mnie akurat jest najważniejsze i tam zamierzam rodzić, aczkolwiek byłam tam 2 razy i nie powiem aby lekarze byli niemili??? - czekam też na wasz opinie na temat IMiD.
Wołoska - cały czas się zastanawiam IMiD czy MSWiA
Dla mnie najważniejsze aby nic się nie stało w trakcie porodu dzieciaczkowi i mi, a za miłą atmosferę trzeba po prostu zapłacić! ;)
pozdrawiam
 
Ciesze się bardzo, że ktoś wkońcu poruszył ten temat! Mamy ciężki wybór bo i szpitali i opini jest baardzo dużo!
 
Witam, po przeczytaniu opinii mam totalny mętlik w głowie, widać każdy szpital ma „wpadki”, dla pacjentów tragiczne .
Po pierwszym porodzie tak się boje o siebie i dziecko, minęło 3 lata, ale tego się nie zapomina. Zgadam się z opinią że atmosferę można poprawić pieniążkami ale fachowość ciężej, chociażby z tego powodu że nasze maleństwa tego jeszcze nie znają, i nie chcą się dopasować do umówionych godzin i miejsc. Do pierwszego porodu byłam umówiona z położną i lekarzem. Pani na izbie przyjęć jak mnie przyjmowała to stwierdziła, że to nie do porodu tylko na obserwację, odesłała męża do domu i położnej powiedziała że jak coś to zadzwoni. Po 2 godzinach urodził się mój syn, dla mnie ze skutkiem ciężkim, na szczęcie dziecku krzywdy nie zrobili. Jak to rozwikłać jak uniknąć tego ze trafi się na kogoś kto wystawi złą diagnozę.
 
Siostra męża rodziła w IMiDz według niej: poród ok, ale opieka nad matką i dzieckiem po porodzie fatalna, moja szwagierka przypłaciła to depresją, miała problemy z przystawieniem dziecka do piersi, a personel zamiast spróbować pomóc to jeszcze się darł, że dziecko nie przybiera (mam ich poradniki od niej i nie wiem czemu w ich poradniku napisali że teraz już dzieci nie tracą na wadze po porodzie, to niazawsze jest prawda a może zestresować niedoświadczoną świeżo upieczoną mamę), a prawda jest taka że najprawdopodobniej nakarmili dziecko po porodzie z butelki, dlatego że po porodzie rodzinnym który przebiegał bez żadnych zakłóceń, zabrali dziecko i oddali dopiero po 4 godzinach,personel nie powiedział że nakarmił dziecko ale nie sądzę żeby tak długo trzymali dziecko bez posiłku.
Szwagierka z całego serca odradziła mi ten szpital.
Ale tak naprawdę to o każdym szpitalu krążą złe i dobre opowieści, bo nie ma jednakowych porodów, każda sytuacja jest inna i jeżeli poród przebiega bez zakłóceń to wszędzie będzie dobrze, a jak nie to najbardziej renomowana klinika nie pomoże. O przygodach mojej koleżanki z żelazną już pisałam. Ja znam 8 dziewczyn któe rodziły na karowej i były bardzo zadowolone, a ostatnio w lutym rodziła moja koleżanka i wykupiła sobie położną i ta położna siedziała cały czas przy niej i nie zauważyła że rodząca jej schodzi z tego świata tylko sobie spokojnie kawkę popijała, dobrze że przyszła lekarka na kontrolę, bo zarówno koleżanka jak i dziecko mieli już ledwo wyczuwalne tętno :(, koleżanka opowiadała że tak szybko ją wieźli na cesarkę że aż lekarka kapcie pogubiła, na szczęście obydwoje przeżyli, ale było krucho, a jedyna odpowiedź ze szpitala była taka, że nie policzyli koleżance za położną mimo że przesiedziała z nią całą noc.
pozdrawiam
Beata
 
Ja zmierzam rodzić na Czerniakowskiej. Prawie nikt nie pisze o ty szpitalu. dzisiaj idę tam na pierwsze zajęcia do szkoły rodzenia, więc zobzczymy jak będzie. Co do Karowej byłam na usg na początku ciąży bo moja lekarka nie widziała serduszka, lekarz potraktował mnie i synusia jak przedmiot. Bardzo mnie to zraziło do tego spzitala :( Jak bede coś więcej wiedzieć o Czrniakowskim to napiszę. Pozytywne opinię słyszłam o Wołoskiej, moja koleżanka urodziła tam już dwoje dzieci, chociaż przy ostatnim porodzie 14.02 anestezjolog nie mógł się wkłuć, przez co rodziła bez zieczulenia( na szczeście szybciutko urodziła) i ma brzydką ranę na plecach.
 
Anikawi, a czemu Twoje koleżanki tak źle wspominają Wołomin? Możesz napisać jakieś konkrety, plus kiedy rodziły, ewentualnie nazwiska położnych, których lepiej unikać? Śledzę temat od dawna, i pierwszy raz zetknęłam się z negatywną opinią o tym szpitalu, a ponieważ zastanawiam się, czy tam rodzić, to jest to dla mnie bardzo ważne.
Fakt, że właściwie o każdym miejscu można usłyszeć skrajne opinie, dużo zależy, na jaki personel i w jakim humorze trafimy, no i generalnie od przebiegu porodu...
Co do Czerniakowskiego, to moja koleżanka urodziła tam w styczniu, nie była zachwycona, była już po terminie, więc w końcu przebili jej pęcherz płodowy, co generalnie było słuszne, problem w tym, że zrobili to bez uprzedzenia, po prostu poproszono ją na fotel, na badanie, a potem znienacka straszny ból, nie wiedziała co się dzieje, była przerażona, w dodatku całej akcji przyglądała się 10 studentów którzy mało nie zemdleli. Potem poród przebiegł już sprawnie i szybko. Przykra historia, ale nie tylko tam się takie rzeczy zdarzają (cholera, swoją drogą czy ci lekarze nie mogliby być czasem też ludźmi???)
 
anikawi pisze:
za miłą atmosferę trzeba po prostu zapłacić! ;)
ja nie musiałam płacić za miłą atmosferę!!!!
chociaż byłam na to przygotowana!!!
możecie mi wierzyc lub nie ale na Solcu przyjeli mnie naprawdę ciepło, bez żadnych 'prezentów'!!! i połozna za którą nie płaciłam(!!!!!) była ze mna cały czas! przemiła pani anestezjolog fachowo opisywała mi postęp porodu!!! wszystko bardzo miło czysto(!!!) i dyskretnie!!!
opieka po porodzie też na wysokim poziomie(przynajmniej dla mnie).większą uwagę poświęcaja noworodkom niż mamusiom, ale naprawdę super!!! czułam sie komfortowo!!!
 
reklama
To miło słyszeć, że na Solcu cos się poprawiło. Ja rodziłam tam 7 lat temu i wspominam to jako jeden wielki koszmar. Położna była jedna na cztery rodzące, a lekarz schodził raz na dwie godziny z innego oddziału, a ponieważ u mnie się wg nich nic specjalnie się nie działo to leżałam sobie sama zdana na siebie. Efekt tego był taki, że po całej nocy o 7.00 rano (mam wrażenie że trochę za późno) miałam cesarkę - dziecko urodziło się sine, podduszone i z krwiakiem na mózgu. No ale może to tylko ja tak pechowo trafiłam. W każdym razie nigdy więcej nie chcę słyszeć o tym szpitalu. Teraz jestem w 27 tyg i zamierzam rodzić w Międzylesiu. Pozdrawiam
 
Do góry