Dla mnie nieodzowne okazały się majtki poporodowe (dla mamus cesarkowych muszą byc takie "głębokie" typu szorty,żeby były nad raną).Jak wstawałam z ledwością z łóżka, to bardzo mi utrudniało,że musiałam jeszcze ten podkład przytrzymywac ręką-wtedy jest o jedna ręka mniej,żeby się przytrzymać(bo na poczatku,to się tak tylko zsówałam z łóżka stopniowo). Niby nie mozna nosic majtek,ale to się tyczy raczej mam po porodzie sn,bo trzeba wietrzyć krocze.Ranę tez trzeba wietrzyc,więc jak leżałam,to zsówałam majteczki poniżej rany.Ranę oglądają tylko przy obchodach,więc cały dzień można chodzic w majteczkach
. Aha,po przewiezieniu na oddział po kilkunastu godzinach siostra dała mi jakąś plastikowa butlę z rurką i coś tam bąknęła,ja nie usłyszałam i nie wiedziałąm do czego to służy.Okazało się,że trzeba w to dmuchać,żeby "nadmuchać" pęcherzyki płucne,bo podczas operacji one "siadają" i można się nabawić zapalenia płuc. Ja tego nie robiłam i rzeczywiście już w szpitalu miałam duszności i ściskanie za mostkiem-a kaszleć po cesarce nie bardzo mi sie usmiechało,bo wszystko boli.
Wypróżniania się nie bójcie,bo nawet jak trzeba "przycisnąć",to są to takie partie mięśni brzucha,że jakoś ta ranę omijają i nie boli-a ja się tego bardzo bałam
.
No i rzeczywiście-ruszać sie jak najszybciej już na łóżku,jak jeszcze nie każą wstawać-przekręcać się na boki,podnosić nogi i pupę
. Nie jest źle.