reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpitale, lekarze, położne - ŁÓDŹ I OKOLICE

Cieszę się, że u Ciebie wszystko ok. U mnie dzis lekarz podjał ostateczna decyzję co do cesarki więc przynajmniej wszystko jest jasne. Czekam na ustalenie terminu ale mam jeszcze trochę czasu bo jeste dopiero (czy może aż) w 32 tygodniu. Powiem szczerze, że zjednej strony ulzyło mi, że już wiem, że to bedzie cesarka. Z drugiej - boję się zabiegu. Lekarz mnie uspokaja, że bardzo rzadko dochodzi do komplikacji - mniej więcej tak samo jak przy porodzie siłami natury więc chyba powinnam być spokojna. Zaczynam wchodzić w czas kiedy straszniejestem napieta i podminowana - mam nadzieje, że ta dzisiejsza decyzja trochę mnie uspokoi... bo już na wszystkich warczałam :) Szczególnie po zajęciach na szkole rodzenia na której jedna z prowadzących tak traktuje panie ze wskazaniemna cc jak gorsze matki. Cóż... A powiez mi jeszcze jak jest ze znieczuleniem? To jest to zewnatrzoponowe lub podpajęczynówkowe tak? Zakładanie ego boli?
Bo podobno cewnikiem to wogóle nie powinnam się przejmować. Przepraszam, że tak Cię atakuje pytaniami ale nie mam kogo zapytać - a lekarz to nie to samo co doświadczona mama. Mówisz, że wstałaś na drgi dzień? Nieźle. To znaczy bardzo szybko. Nic Cie nie bolało? Pozdrawiam
 
reklama
Cześć :)

Justyna - pytaj ile chcesz, ja chętnie odpowiem. Wiem jak to jest. Sama "przed" szukałam na necie odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Wiem, że kobiety skazane na cc są traktowane po macoszemu. Też się z tym źle czułam.
Wiem również co przeżywasz jeśli chodzi o czekający Cię poród. Sama byłam bardzo niespokojna i rozdrażniona.
Co do cesarki... Ja trochę żałuję, że nie był to poród naturalny... Wiem, że to wielkie przeżycie a mi już nie będzie mi dane sprawdzić jak to jest. Bo jeśli zdecyduje sie na trzecie dziecko to już na 100% ciąża zakończy się cięciem.
Z drugiej strony wszystkie dziewczyny przygotowujące sie do porodu naturalnego zazdrościły mi cc.
Nie wiem czy Ty już miałaś cc? Czy to Twoja pierwsza ciąża?

Jeśli chodzi o sam zabieg to wszystko jest do przeżycia... Pierwsze moje cięcie nie było planowane dlatego nie wiedziałam co mnie czeka i jakoś lepiej to przeżyłam. Teraz już wszystko było planowane i byłam dokładniej przygotowana do operacji. W pewnym momencie miałam dość. Ale jak usłyszałam płacz dziecka. Nic już nie miało znaczenia :) :) :).
Po wszystkim będą jeszcze w szpitalu byłam prawie pewna, że nie zdecyduję się juz na trzecie dziecko... Teraz już tak nie myślę. :-) Z perspektywy czasu widzę, że to wszystko miało sens i nie było takie złe.

Jeśli chodzi o znieczulenie to przy pierwszym cc miałam zewnątrzoponowe a teraz podpajęczykowe. Różnica jest taka, że to pierwsze robione jest grubszą igłą ale Ty sama nie odczuwasz różnicy. No i niby po tym zewnątrzoponowoym nie można podnosić głowy po cięciu... Ale różne są na ten temat teorie.
Ja po podpajęczykowym podnosiłam głowę i wierciłam się na ile miałam siły i czułam się dobrze.

Jeśli chodzi o ból znieczulenia... To nie boli :) Czujesz tylko takie tępe ukłucie. Może nie jest przyjemne ale to nic strasznego. Uwierz! Mnie nakłuwali dwa razy i nie wspominam tego źle.
Dla mnie najgorszy jednak był cewnik... Ale inne dziewczyny się nie skarżyły. Ja chyba mam bardzo wrażliwe miejsca intymne i dlatego tak mnie to dobijało.

Jeśli to Twoje pierwsze cc i chcesz wiedzieć jak wygląda przygotowanie do niego to powiedz a ja w miarę możliwości czasowych postaram się Ci wszystko opisać :tak:.

Pozdrawiam!:-)
 
w miarę mozliwości czasowych ... :) domyslam się,że przy dwójce dzieci nie są one zbyt duże:) - tym bardziej dzięki za poswięcny czas. U mnie to pierwsza ciąża, od razu ze wskazaniem na cc. Mam problemy ze spojeniem łonowym - sa takie dni, że z bólu w ogóle nie chodzę. Ale to minie podobno. Ponieważ to moje pierwsze dziecko - to nie mam poczucia, że cos tracę z powodu cc a nie porodu siłami natury. Sama ciąża dała mi w kość więc ogólnie dość długo było mi wszystko jedno jak urodzę. Teraz to nawet jestem spokojniejsza, że wiem co sie stanie. Wiem, że pewnie i tak nie uda mi się przygotować do operacji, ale może będę spokojniejsza. Mój mąż pracuje w terenie a to znaczy, że mogłoby go nie być w chwili narodzin - przy planowanym zabiegu bedzie wiedział kiedy ma być w domu. To tez mnie troche uspokaja. Na ostatniej wizycie u lekarza ustalilismy, że będzie to cc ale lekarz jeszcze nic mi nie tłumaczył. Mówił, żemamy jeszcze czas. Kazał nosić ze sobą tylko zaświadczenie od ortopedy, że mam wskazanie na cc - więc noszę. Trochę sie boję, żesama sie nakręcę i bedę się strasznie bała porodu ale na razie staram się być spokojna. chociaż nie zawsze mi to wychodzi...:) Pojawia sie mnóstwo pytań - co z laktacją, czy nie jest zaburzona, jak się ruszać po cięciu i czy w ogóle dam radę, czy wytrzymam na sali operacyjnej będąc w pełni świadoma... mnóstwo tego. a teraz dochodza jeszcze takie, które chyba każda z nas sobie zadaje: jak zareaguje na dziecko, czy będę umiała sbie poradzić, czy będę dobrą mamą... i takie tam bzdety...:)
pozdrawiam
 
Chwila czasu... :)
Malutka śpi a większa ogląda bajeczkę.

Piszą o przygotowaniu nie miała na myśli przygotowania psychicznego czy też papierkowego... :-) tylko typowo medyczne. To znaczy... Jeśli masz planowana cc to dzień wcześniej ostatnim Twoim posiłkiem jest szpitalny obiad i to tylko pierwsze danie - zupa. Potem do 22.oo może tylko pić. Weź sobie kisiel (najlepiej SŁODKA CHWILĘ bo szybko sie przygotowuje) bo to warunkowo pozwalają zjeść tego dnia. A jeść na pewno będzie Ci się chciało :tak:.
Następnego dnia rano czeka Cię lewatywa. Nie wiem czy już coś takiego miałaś w życiu robione... Ja pierwszy raz przez to przechodziłam. Nic dramatycznego pod warunkiem, że jak już będziesz po to nie ustawi Ci się kolejka pod WC. Ja tak miałam a wtedy trochę głupio tak się "śmiało" wypróżnić :-p
Potem zakładają Ci wenflon. Ja się bałam ale w sumie to też nic straaasznego. Chociaż pewno wiele będzie zależało od tego kto Ci go będzie zakładał. Bo panie pielęgniarki są niestety różne. :baffled:

Potem zakładają cewnik... Dla mnie DRAMAT!!!! To chyba przeżyłam najbardziej. Ale tak jak pisałam inne dziewczyny wcale się nie skarżyły. Może ja jestem jakaś inna albo to po prostu sprawa indywidualna.
Zakładanie na pewno nie jest przyjemne ale trwa naprawdę chwilkę. A po znieczuleniu wcale nie będziesz czuła, że masz tam coś zamontowane :)

Po cewniku dostajesz dwie kroplówki, które spływają bardzo szybko - jakieś 30 min. a potem na sale operacyjną ;-);-);-)

Ah, tego dnia kiedy będziesz miała cc nie wolno Ci już pić. Wszelkie płyny dostaniesz w kroplówce.

Na sali operacyjnej podłączają Cię pod Ciśnieniomierz i maszynę kontrolująca prace serca. To pikuś, nawet tego pewnie nie zauważysz. Potem będziesz musiała usiąść i mocno się zgarbić w taki pałąk. Na pewno któraś z pań Ci pomoże i Cię przytrzyma. Potem ukłucie ze znieczulaczem i szybko się kładziesz bo za chwilkę nie będziesz już czuła nóżek. Poczujesz tylko ciepełko w nogach i po sam brzuch. Przed twarzą założą Ci parawanik, żebyś nie musiała na to wszystko patrzeć.

Nie panikuj jeśli poczujesz jakieś szarpanie!!! Będziesz czuła jak Cię ciągną i szarpią ale bólu nie będziesz czuła!;-)

Cały zabieg nie trwa naprawdę długo. A jak usłyszysz maleństwo... już nic nie będzie miało znaczenia. No i za chwilkę je zobaczysz... i to jest dopiero RADOŚĆ!!!!!!!!!!!!

Potem trafisz na salę pooperacyjną... c.d.n. mała płacze :-):-):-):-)
 
Justyna a ja mam pytanie, jeśli mozna z jakich przyczyn masz CC. Pisałaś że skierowanie od ortopedy. Ja miałam wypadek samochodowy i mam bardzo duze problemy z kręgosłupem i zastanawaim sie czy to może mieć wpływ.
 
Może mieć wpływ, ale o to w zasadzie powinnaś zapytać swojego ginekologa. To zalezy, czy juz teraz Cie coś boli czy w miare normalnie funkcjonujesz. Ale jesli miałas wypadek to powinnaś zgłosic to lekarzowi, a on powinien wysłać Cie do ortopedy. Nie sztuka urodzic normalnie a potem do końca zycia się męczyć, albo jeździc na wózku. Ale to juz raczej sprawa indywidualna. Zapytaj swojego lekarza koniecznie. Ja mam problemy ze spojeniem
 
Na czym to ja skończyłam... Ah, na sali pooperacyjnej :)

Na sali pooperacyjne będziesz leżała 24h. Jeśłi masz planowaną cc to na pewno będzie ona wykonana z samego rana więc na drugi dzień rano trafisz na oddział noworodkowy.

Teraz kilka rad. Będąc na sali pooperacyjnej radzę ruszać sie na łóżku ile się da bo to ułatwi wstanie z łóżka. Znieczulenie przestanie działać po jakieś godzinie, dwóch. Najpierw odpuszczą nogi :) Wtedy wykonuj stopami takie okrężne ruchy to wspomoże krążenie w nogach. Potem próbuj podnosić nogi stawiając je podkurczone na łóżku. Aha i co ważne szybko próbuj podnosić pupę do góry podpierając się właśnie nogami bo wkrótce przyjdzie pani zmienić Ci podkład i umyć pupcię :tak:i z własnego doświadczenia wiem, że lepiej samej się podnieść bo w przeciwnym razie pani przekręci Cię na bok a to mimo środku przeciwbólowych TROSZKĘ boli...:baffled: Ja musiałam przez to przejść bo pani szybko wzięła się za mnie i nie byłam w stanie unieść tyłeczka :-p
Jak rozruszasz nóżki i będziesz podnosiła pupę to już będzie super! Potem próbuj przewracać się na boki. To nie będzie łatwe ale trzeba to ćwiczyć. Ja tak naprawdę na boku położyłam się będąc już w domu. W szpitalu wychodziło mi to nieudolnie, tzn. było bolesne ale chcąc karmić maluszka na łóżku, na leżąc nie miałam innego wyjścia. To świetna motywacja.
Musi trochę boleć bo to w końcu świeża rana.

Po 24h zostaniesz przewieziona na oddział noworodkowy gdzie będzie czekała na Ciebie Twoja dzidzia :-). Ja praktycznie godzinę po przewiezieniu wstałam na nogi. Oczywiście w obecności męża w razie gdyby zakołowało mi się w głowie. Ty też sama nie próbuj bo może zrobić Ci się słabo!!!
Ja jak wstałam to chodziłam cały dzień ale troszkę przegięłam bo wieczorem bardzo słabo się poczułam i musiałam oddać małą pod opiekę pielęgniarek bo sama nie byłam wstanie się nią zająć.
Z drugiej strony dzięki temu chodzeniu szybko się rozruszałam i panie mówiły na mnie TORPEDA :-).
Jak tylko wstaniesz to powiedz pielęgniarką wtedy usuną Ci ten nieszczęsny cewnik. Potem będzie oczekiwanie na pierwsze siusiu :-p.

To w tej chwili byłoby tyle wiadomości. Jeśli będziesz miała jeszcze jakieś pytania to pisz śmiało!!!!

Pozdrawiam!
 
Dzięki, przynajmniej wiem czego się spodziewać. Poiem szczerze,że zaczynam się trochę bać ale cóż... te lewatywy cięcia ceniki rany... brrrrr
 
Rodziłam w Madurowiczu i jestem bardzo zadowolona. Ze względu na przeziębienie trafiłam do szpitala 2 tygodnie przez porodem i bylam zachwycona opeika lekarzy na odzizale przedporodowym. podczas porodu trafiłam na cudna polozna która bardzo mi pomagala w czasie skurczy i parcia, głaskała zwracala sie miło i w ogole byla przesympatyczna. nie moge wiec narzekac na ten szpital polecam:-)
 
reklama
To dobrze, że tak mówisz. Dobrze mnie to nastraja na przyszłość.
Acha... Czy jest coś co powinnam zabrać ze sobą do szpotala a przydaje sięszczególnie? Zwłaszcza w wypadku cc??
 
Do góry