reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szpitale, lekarze, położne - ŁÓDŹ I OKOLICE

babsik, witaminki możesz sama spokojnie sobie zakupic-takie dla kobiet w ciąży.
W ciąży jest na pewno dozwolona szczepionka przeciw grypie (sama miałam się zaszczepic,ale jakos tak wyszło,że nie wyszło:-)), ale nie jestem pewna,czy nie miał znaczenia tu trymestr ciąży...?
A bacine sposoby na odpornośc,jest ich całe mnóstwo.Na kaszel świetnie pomoże syrop z cebuli, jak dodasz do niego miód i czosnek,to juz będziesz miała mega szczepionkę na odpornośc (miód LIPOWY):tak:
 
reklama
Ja w pierwszej ciąży chorowałam i brałam nawet jakiś antybiotyk - DUOMOX czy coś takiego i jakoś wydobrzałam. A przed porodem to leczyli mnie w szpitalu i nawet nie wiem czym.

Teraz też byłam chora i to całkiem porządnie mnie rozłożyło. Ale nie poszłam do lekarza. Aż sama nie wiem jak to się stało ale wystarczyło, że prze weekend nie wychodziłam z łóżka. Ciągle się pociłam i przebierałam. Leczyłam się głównie gorącą herbatą z sokiem z malin (własnej roboty), rumiankiem i mlekiem z miodem. I to mi pomogło.

Aha, jestem po wizycie i już mam skierowanie do szpitala ;-). Idę w przyszłym tygodniu a po dwóch dniach mój lekarz zrobi mi cięcie. Także juz w przyszłym tygodniu przytulę swoją drugą córunię :tak:;-).
 
Hej,postanowiłam podłączyć się do wpisów...ja urodziłam 3,5 mca temu synka właśnie w Matce Polce. W planie miałam Rydygiera, ewent.Kopernika,ale, że z braku laku w koperniku nie było miejsc a Rydygier-remont, wyladowalam w matce Polce,muszę się przyznać, że była to ostateczność dla mnie,bo naczytałam się przed, że to wylęgarnia dzieci itp.więc ze łzami w oczach pojechał do CZMP-że jak na złość właśnie tam. Trafiłam na niemiłą zmianę na izbie przyjęć no i później to czekanie w gabinecie na lekarza, fotel do badania myślałam, że to jakis zart,ale postanowiłam odpuscic i myslalam tylko o synku.Porodówka,nie wiedziałam,że to to miejsce,dopiero zajarzyłam,że te parawany i głosy kobitek.Dla mnie zabrakło łóżka:-)..no łóżko się znalazło, położna ok-gdy podali mi kroplowke,złapałam ją za rakę i mówię: pomóż Pani:baffled:..no i pomogła,lekarz też,nie pamiętam nazwiska,ważne,że pomógł,bo jednak musieli mnie ciąć. W sumie na pooperacyjnej jest Ci wszystko jedno,czy łóżko jest zapadniete czy z dziurą, myslisz tylko o tym,aby zaczac ruszac nogami i przytulic dzidzie.Nie pamietam na którym pietrze byłam juz potem z dzieckiem,chyba 4, ale pielegniarki sa naprawde super i mysle,ze w 80% Twoj stan psych. zalezy od nich,to jaka opieka Cie otocza. Wiadoma sprawa niezaleznie od szpitala kazda kobieta chce miec troszke intymnosci i jak najlepsza opieke nad soba i dzidzia, takze CZMP wcale nie było złe, było znośnie dzięki opiece na oddziale. Znośnie bo nikt z nas nie lubi szpitali i zdrowiejemy w domu najlepiej.
Aha z tym paracetamolem na ból rzeczywiście tak jest lub podadza dożylnie,ale dostęp do mleka dla dziecka jest jak najbardziej ok,bo słyszałam,że gdzieś kiedyś spisywali ile razy wzięło się mleko dla dziecka. Dziewczyny przeć i do przodu,strach ma wielkie oczy....jesli ktoras mialaby chec na bardziej szczegolowe pytania,piszcie wiadomosci:tak:..pozdrawiam przyszłe mamy pełne obaw i strachu
 

Załączniki

  • Obraz 1780.jpg
    Obraz 1780.jpg
    27 KB · Wyświetleń: 81
No urodziłam wreszcie:). Wybrałam CZMP, bo tam już wcześniej leażałam kilka razy w ciąży.Tym razem wybrałam Oddział Kliniki Matczyno Płodowej na III pietrze (tam leżałam przed porodem), po porodzie ten sam odzdiał, tylko V piętro.S a tam bardzo fajni, młodzi lekarze-Krekora, Hincz-uwielbiam ich:tak:. Na trzecim ok, połozne fajne, ale na piatym to juz masakra. Babeczki zajmujące się dziecmi fajne, miłe, pomagaja przy przystawianiu do piersi, ale te "od pacjentek" porażka!Tak niemiłych pielęgniarek jeszcze nie spotkałam.Miałam cięcie i musiałam się prosic o znieczulenie, na które czasem czekałam ponad godzinę od chwili zgłoszenia. Na początku łaskawie podłączali w kroplówce, w kolejnych dniach dawały mi tylko paracetamol w tabletkach (paracetamol na ból pooperacyjny??!!:wściekła/y:). Na szczęscie mam to już za sobą.
Na porodówce na poziomie 0 są zarąbiste położne:tak:.

Ogólnie polecam CZMP:tak:


Krekora to bardzo fajny lekarz chodzilam do niego cala ciaze i bardzo mi pomogl a mialam ciaze dosyc trudna:tak::tak: moja caza miala sie zakonczyc cc wiec doktor sam powiedzial ze umowi sie ze mna kiedy bedzie mial dyzur i mnie osobiscie potnie ale niestety Filipek sie pospieszyl i chcial wyjsc kiedy doktor byl akurat na urlopie ale po informacji ze zaczelam rodzic telefonicznie kontaktowal sie zem na i z lekarzem ktory mial akurat dyzur i mnie operowal. przy porodzie byla tez polozna ktora pracuje w prywatnej przychodni dr krekory wiec czulam sie ok:tak: zreszta w tej przychodni przyjmuje tez Hincz( ktory tez byl bardzo mily na obchodach i dzieki niemu moglam wczesniej wyjsc do domku) oraz sam profesor Wilczynski:tak:a co do 5 pietra to mialm podobne odczucia co ty:tak:zwlaszcza do tych tabletek przeciwbolowych:baffled::baffled:
 
Kobitki, ja z innej beczki. Tyle was tutaj z lodzi, zagladajcie na watek mamusie z łodzi!!!!!;-):-)
Fajnie jest pogadac i moze jakies spotkanko wykombinmujemy:tak:
 
Witam :-)

Ja właśnie jestem po porodzie w Madurowiczu. Jeśli ma ktoś jakieś pytania to chętnie odpowiem:tak:.

Ja konkretnie miałam planowaną cc.
 
Ja najprawdopodobniej też będe miała planowane cc w Madurowiczu i chetnie dowiem się jak to tam wygląda. Byłas sama, czy ktos mógł Ci towarzyszyć? Ile czasu przed zabiegiem zgłosiłas sie do szpitala? Czy dano Ci malucha na sali czy nie mogłasgo zobaczyć? Jestes zadowolona? Czy przynoszono Ci dziecko potem czy musiałas o to powalczyć? jak z karmieniem? Ile czasu czekałas na wypis? No i najwazniejsze: jak sie czujesz i jak Twoje maleństwo?
Pozdrawiam
 
hej Mandzia gratulacje !!!
jak się czujesz ty i córeczka jak dobrze pamiętam? czy opieka tam po cięciu jest ok? ja też szykuję się na cc i mozna mieć dziecko przy sobie? a wogule napisz wszystko, ja idę w marcu i też wdzięczna bym ci była za informacje co trzeba zabrać ze sobą do szpitala, tamtym razem byłam w matce polce i w sumie fajnie że tam były sklepy mogłam dokupićcoś dla maluszka jak była potrzeba a tutaj chyba nie ma sklepu?
 
Cześć dziewczynki :)

Na początek powiem, że czujemy się dobrze i cieszymy się sobą nawzajem.;-)

Już wszystko piszę. O ile mi sie uda..:-D

Odpowiem na pytania Justyny337 także i Ty babsik dowiesz się czegoś przy okazji.

Na sali operacyjnej niestety nikt mi nie mógł towarzyszyć ze względów sanitarnych. Mąż mógł jedynie obejrzeć dziecko po cc i pobyć z nim przez troszkę na oddziale noworodkowym.

Ja do szpitala zgłosiłam się na 2 dni przed planowanym zabiegiem bo tak też dostałam skierowanie od swojego lekarza.

Na sali operacyjnej jak tylko oczyszczono maluszkowi buźkę i nosek podano mi go na twarz. Mogłam maluszka wycałować na wszystkie strony :tak::tak::tak: Po tym wszystkim całą twarz miałam w mazi płodowej aż musieli mnie wycierać ;-). Potem przywieźli mi maluszka na salę pooperacyjną i mogłam ją przystawić do cycolka.....

To na tyle... musze kończyć:dry: Więcej napisze potem!
 
reklama
Kolejne podejście...:-)

Po 24h od cięcia trafiłam na salę noworodkową gdzie była moja niunia. Jak tylko znalazłam się na tym oddziale zaraz stanęłam na nogi i zaczęłam chodzić.
Potem mąż poszedł po malutka i miałam ją przy sobie cały dzień. Na noc oddałam ją do pielęgniarek ale nie musiałam. Ja zostałam do tego poniekąd zmuszona. Po prostu troszkę przesadziłam z chodzeniem i na wieczór nie najlepiej się czułam. Potrzebowałam snu, tym bardziej że kilka nocy do tyłu prawie nie przespałam.
Zapewniam Was, że w Madurowiczu nie trzeba walczyć o dziecko! Tam trzeba się nim zajmować i już. Mi w niedziele rano o godz. 6.00 przywieziono małą na sale i koniec. Nikt nie pytał czy mam siłę nią zająć... Ja się akurat cieszyłam i dałam radę bo jestem w końcu doświadczona mamą i to była moja druga cesarka. Ale ogólnie panie pielęgniarki chyba nie bardzo służą pomocą. My w pokoju nawet stwierdziłyśmy, że panie nawet nie wiedzą ca my właściwie robimy z tymi dziećmi. Czy im dajemy jeść czy nie...
Na innych oddziałach było ok ale jeśli chodzi o noworodkowy to każda musi wiedzieć, że jest skazana na siebie!

Duuuuużym minusem jest również jeden prysznic i jedna toaleta!!!! Łazienka ogólnie zadbana ale jedna toaleta na tyle kobiet....:baffled:

Jeśli chodzi o karmienie to ja cyca dałam po raz tak jak pisałam na sali pooperacyjnej a potem jak tylko dostałam dziecko na salę to od razu karmiłam piersią :tak:

Wypis... Po cc w chwili obecnej w Madurowiczu wychodzi się w 4 dobie. Ja miałam cięcie w piątek rano a w poniedziałek wyszłam do domu.
Wypis dziecka - tak naprawdę nie wiem o której jest. Mówili, że koło 12 ale potem słyszałam, że miały być już o 10. Ja miałam wcześniej bo mąż poprosił pediatrę o szybszą "obsługę" ze względu na to, że jesteśmy spoza Łodzi i mąż już po mnie przyjechał. Mój wypis miał być dopiero po 13 więc odebrałam go dopiero przy okazji pod koniec tygodnia...

Jeśli chodzi o rzeczy dla maluszka... Na pewno trzeba mieć swoje nawilżane chusteczki. Ubranka... same zdecydujcie. Ja dziecka nie przebierałam w swoje bo nie było potrzeby stroić dziecka w szpitalu. Maluszek był w rzeczach szpitalnych. Musze jednak przyznać, że są to rzeczy zniszczone i porozciągane...Ale dziecko jest zawsze zawijane w taki kokonik, że na pewno nie marznie :-). Przynajmniej nie zabiera się ze sobą do domu szpitalnych zarazek. Dziecko ubrałam w swoje ciuszki jak wychodziliśmy do domku. Pieluszki też dają. Można mieć ze sobą parę sztuk w razie co. Ja wzięłam ale nie użyłam ani jednej.

Jeśli macie jeszcze jakieś pytania to piszcie :)
 
Do góry