reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szpitale, lekarze, położne - ŁÓDŹ I OKOLICE

reklama
Z tego co słyszałam to prof. Laudański jest bardzo dobrym specjalistą, przede wszystkim specjalizuje się w porodach w wodzie, ale nic o nim nie słyszałam.
Niestety nacinanie krocza przy porodzie jest jak to się już głośno mówi, rutyną. W Madurowiczu jest to również praktykowane.Samo nacięcie przy porodzie nie boli, gorzej jest później. Ja rodziłam tydzień temu i jestem na tabletkach przeciwbólowych:crazy: Przy pierwszym porodzie dochodziłam do siebie z 2 tyg:baffled:
 
Dzieki bardzo, interesuje mnie czy daja koszule do porodu czy musze miec swoja, jak to wyglada z dzieciaczkami pozniej, po porodzie zabieraja i kiedy daja i czy istnieje mozliwosc np na godzine dac pod opieke maluszka, czy jest problem z dokarmianiem. O studentow sie nie pytam bo mialas to szczescie ze rodzilas w wakacje u mnie napewno beda. Jakie sa panie pielegniarki i lekarze, czy obchodza sie po macoszemu, czy podchodza do nas mam tak po ludzku, tzn pomagaja na poczatku. Pierwszy porod mialam rewelacja, ale na slasku i znalam tam i lekarzy i pielegniarki, no i bylo to 4 i pol roku temu, teraz nie znam ani szpitala ani nikogo (za wyjatkiem mojego lekarza prowadzacego) i troche mnie ta wizja przeraza. Mam nadzieje ze bede i ten porod milo wspominac, i pobyt w szpitalu. Z gory dziekuje za odp i duzo zdrowka zycze dla chlopakow:tak:
Ja miałam cesarkę ale z tego co wiem dają koszulę do porodu. Poporodzie przez pierwsze 2 dni chodziłam jeszcze w szpitalnych koszulach i w dyżurce połoznych bez problemu wymieniaja na czystą. Jak poprosisz o podkłady to tez maja więc nie ma problemu. Prześcieradło tez - jeżeli się zaplami. Nie wiem po naturalnym kiedy się zaczynasz opiekowac maluszkami sama ale chyba dosyć szybko. Żeby oddać dziecko na troche to niema problemu ale np na noc - juz tak.Ja miałąm bliźnięta i sama w nocy się nimi zajmowałam (jednego wieczoru na obchodzie lakarka zapytała czy chcę je na trochę oddać na noc i odpocząć - więc odwiozłam je na 5 godzin - ale to tylko raz). Z dokarmianiem nie ma problemu. Idziesz do sali gdzie są noworodki i tam w podgrzewaczach zawsze jest mleczko i mozna wziąć - nie robią najmniejszego problemu chociaż zachęcają jak najwięcej cycusiem karmić. Daja mleczko NAN HA.
Przy moim porodzie akurat byli studenci i stażyści i inni - bo bliźniaki nie rodzą sie tak często jak pojedyncze maluszki i wszyscy chca popatrzeć.:-D. Mnie to akurat nie przeszkadzało.
Lekarze ginekolodzy tacy są bo są - nie wylewni zbyt dużego zaintaresowania nie widac. Neonatolodzy i pediatrzy bardzo mili i fajni - jednak proponuję o wszystko pytac sami z siebie nie są zbyt wylewni - raczej ogólnikowi. Pielęniarki noworodkowe takie sobi - maja sporo pracy a jest ich mało więc nie zawsze pomogą. Ogólnie szpital polecam.
Życze powodzenia!!!
 
Witam. Czy może ktoraś z obecnych tu przyszłych mam, wie gdzie przyjmuje prywatnie DR Buczek z Matki Polki. Będę wdzięczna za informację. Dziękuję i pozdrawiam
 
Co do prof.Laudańskiego to niestety, zeby rodzić w wodzie trzeba być jego stałą pacjentką i u niego "płacić" za wizyty. Jedna wizyta nie gwarantuje porodu w wodzie - to luksus dla wybranych. Może to i dobry specjalista, ale ja go nie widziałam ani razu w szpitalu, choć bywałam tam dośc regularnie przez całą ciążę.
mmka - nie zgodzę się do końca z tą "bandą". Ja miałam lekarza spoza szpitala - prowadziła mnie wspomniana tutaj dr Skowrońska a leżałam na OCP w Madurowiczu pod opieką prof. Kowalskiej-Koprek. Ani razu u nikogo nie byłam prywatnie a nazwisko mojej lekarki znało tylko kilku lekarzy w szpitalu i tak naprawdę nie było potrzeby się na nie powoływać. Nie czułam się gorsza, jako pacjentka wlaściwie "z ulicy".
Co do warunków w szpitalu to już się nie wypowiadam, rodziłam dwa lata temu i mogło się pozmieniać. Bratowa rodziła w marcu i jakoś mocno nie narzekała.
Podoba mi się opinia mamyEmilki. Bardzo wyważona, rzeczowa, obiektywna i zgodna z prawdą. Kiedy tam leżałam, miałam takie same odczucia.
Pozdrawiam!
Ola
 
Ja nie mówię,że wszyscy się znają, bo to nie możliwe, ale lekarze pracujący w różnych szpitalach, pracują w tych samych prywatnych kilinikach i często taka zanjomosć owocuje. NIestety byłam świadkiem, gdzie dziewczyna trafiła do szpitala bo miała termin porodu, i nie miała lekarza prowadzącego w tym szpitalu i ponad 10 dni leżała bez żadnego celu.Żadnej indukcji nie chcieli jej zrobić, do domu wypuścić nie chcieli mimo, że nie było akcji porodowej. Pozostałe dziewczyny na sali, dokładnie 3w tym mnie po 2 dniach podali kroplówkę by wywołać poród. I tu uważam, że to dzięki nazwisku mojego lekarza prowadzącego. Widziałam, że jest znany i lubiany w szpitalu, położne za każdym razem jak mnie widziały to mówiły żeby go pozdrowić jak go spotkam, a profesorka która uczestniczyła przy porodzie, jak zobaczyła kto był moim lekarzem prowadzącym, powiedziała, że to jej "ulubiony lekarz" . Niestety to owocuje, zawsze taka pacjentka jest i będzie lepiej traktowana. Piszę "niestety" bo to niesprawiedliwe, a ja po prostu miałam szczęście:-) którego życzę innym rodzącym.
 
Przeczytałam Wasze opinie i ze zdziwieniem stwierdzam,że bardzo mało piszecie o Rydygierze na Sterlinaga.Kiedys to był bardzo popularny szpital do rodzenia. Ja rodze w grudniu i8 brałam pod uwage Rydygiera albo CZMP. W Matce Polce lezałam cały czerwiec na Ginekologii Operacyjnej (ciąża zagrozona) i nawet byłam zadowolona(no,ale porodówka to co innego-tutaj zdania nie mam).
Chodze prywatnie do OMEGI na Piotrkowskiej do Dr.Guzowskiego-polecam, dośc młody lekarz na poziomie, nawet raz do niego dzwoniłam na komórke,jak cos mnie zmartwiło i wszystko mi na spokojnie wytłumaczył.Wiem,że pracuje w Madurowiczu i jak przeczytałam w tym watku w sumie dośc dobre opinie-to teraz sie zastanawiam,czy tam nie rodzic.Myslę,że to nie ma wiekszego znaczenia,czy sie rodzi w szpitalu,w którym pracuje lekarz prowadzący-no chyba,że ciąża jest problemowa.
Jednak powiem jedno-ABSOLUTNIE NIGDY JUZ MOJA NOGA NIE POSTANIE W KOPERNIKU!!!Trafiłam tam z krwawieniem na koniec maja i leżałam kilka dni.Sale 7-osobowe, pielęgniarki takie sobie(w porównaniu do CZMP bardzo niemiłe), a ordynator oddziału połozniczego, to po prostu nieludzki gbur.Wypisał mnie za karę w trybie natychmiastowym,za to że przyłapał mojego męża na łóżku mimo,że dzień wcześniej powiedział mi,że w każdej chwili moge poronic i poleżę min. tydzień.Nie powiedział mi nic na odchodne(tylko rzucił w moją stronę "do domu"), ani czy mam lezec, nie przepisał żadnych leków-ZUPEŁNIE NIC. Zdezorientowana poszłąm na drugi dzień do CZMP i tam mnie natychmiast przyjęli, bo miałam w macicy wielkiego krwiaka.Leżałam tam prawie miesiąc i może dzieki temu,że tam trafiłam, teraz moja ciąża jest juz prawidłowa.
Uff,ale sie rozpisałam:sorry2:.
 
reklama
żyrafka, jesli bierzesz pod uwagę rydygiera, to dowiedz się do kiedy jest zamknięty, bo z tego co mi wiadomo jest własnie w trakcie remontu.
Ojej, nie wiedziałam.Moja cioteczna siostra chce tam rodzic na początku listopada-ciekawe, czy o tym wie??Ciekawe co tam remontuja, przeciez był jakis remont kilka lat temu?Jak tam byłam w odwiedzinach 3 lata temu, to byłam pod wrażeniem schludności sal:tak:.
 
Do góry