Przed porodem przeglądałam ten wątek z wypiekami na twarzy i mętlikiem w głowie, byłam zdecydowana na Polną, ale niektóre opinie tutaj zamieszczone mnie przerazliły...
Gdy nadszedł TEN MOMENT (10 dni temu pojechaliśmy z mężem na POLNĄ (tam tez chodziliśmy do szkoły rodzenia) przyjęli nas bez problemu.
Mój poród trwał 36h :/ więc miałam przegląd chyba każdej zmiany personelu niektórzy przejmują się bardziej inni mniej, jedni sympatyczni inni nic nie mówili tylko przeglądali dokumentację medyczną i stawiali swoją pieczątkę, jakby po prostu odhaczali kolejną pozycję z planu dnia...
Jeżeli chodzi o to odsyłanie to wszytsko zależy od momentu, jak ja rodziłam (na początku) tylko dwie sale oprócz mojej były zajęte (ale wiem, że wtedy na Lutyckiej zamknęli izbę), a jak leżałam na sali poporodowej to odsyłali już do innych szpitali. Rzeczywiście sal jest 8 + zabiegowe.
Opieka suuuper profesjonalna.
Bardzo się zastanawialiśmy czy kogoś "opłacić", myśleliśmy o położnej - od niej chyba najwięcej zależy, w końcu stwierdziliśmy, że nie ma to sensu i rzeczywiście była to trafiona decyzja
Zanim rozpoczęły się bóle parte, od czasu do czasu zaglądała do nas położna, trochę rzadziej lekarz, natomiast dość często pojawiały sie na sali porodowej studenki - dzięki im za obecność!!! - odpowiadały na pytania, pomagały, jak coś się działo wołały położną itd. - super sprawa!
Gdy zaczął się już ten właściwy poród nagle w naszej cichej i spokojnej sali porodowej pojawił się sztab ludzi położna lekarz i masa innych, wszyscy przejęci i gotowi udzielać pomocy. Cała akcja przebiegła dzięki nim sprawnie Maleństwem tez od razu się zajęli, podczas gdy mnie zszywali, mówię wam akcja błysk!
Jeśli ktoś się zastanawia nad opłaceniem lekarza czy położnej - krótka historia:
w trakcie porodu wszedł na salę lekarz, najwidocznej kończył dyżur bo już bez fartucha i mówi do lekarki odbierającej mój poród: "podejdź proszę na dwójkę tam rodzi moja pacjentka a ja już wychodę" a ona na to: "rodzimy właśnie" no i pewnie poszła do tej rodzącej na dwójkę ale mnie zostawiła dopiero jak już wszystko się skończyło... Decyzja należy do was, ale myślę że cokolwiek postanowicie z opłacaniem personelu, zawsze możecie liczyć na profesjonalną pomoc, myślę że płacąc położnej czy lekarzowi ma się po prostu dodatkowo komfort psychiczny.
Opieka później już na odziale nade mną i maleństwem też moim zdaniem wzorowa.
Kolejny poród - 100% Polna.
Mam nadzieję że pomogłam niektórym rozwiać wątpliwości:-)
Życzę wszystkim oczekującym powodzenia i szybkiego, mało bolesnego porodu!
Gdy nadszedł TEN MOMENT (10 dni temu pojechaliśmy z mężem na POLNĄ (tam tez chodziliśmy do szkoły rodzenia) przyjęli nas bez problemu.
Mój poród trwał 36h :/ więc miałam przegląd chyba każdej zmiany personelu niektórzy przejmują się bardziej inni mniej, jedni sympatyczni inni nic nie mówili tylko przeglądali dokumentację medyczną i stawiali swoją pieczątkę, jakby po prostu odhaczali kolejną pozycję z planu dnia...
Jeżeli chodzi o to odsyłanie to wszytsko zależy od momentu, jak ja rodziłam (na początku) tylko dwie sale oprócz mojej były zajęte (ale wiem, że wtedy na Lutyckiej zamknęli izbę), a jak leżałam na sali poporodowej to odsyłali już do innych szpitali. Rzeczywiście sal jest 8 + zabiegowe.
Opieka suuuper profesjonalna.
Bardzo się zastanawialiśmy czy kogoś "opłacić", myśleliśmy o położnej - od niej chyba najwięcej zależy, w końcu stwierdziliśmy, że nie ma to sensu i rzeczywiście była to trafiona decyzja
Zanim rozpoczęły się bóle parte, od czasu do czasu zaglądała do nas położna, trochę rzadziej lekarz, natomiast dość często pojawiały sie na sali porodowej studenki - dzięki im za obecność!!! - odpowiadały na pytania, pomagały, jak coś się działo wołały położną itd. - super sprawa!
Gdy zaczął się już ten właściwy poród nagle w naszej cichej i spokojnej sali porodowej pojawił się sztab ludzi położna lekarz i masa innych, wszyscy przejęci i gotowi udzielać pomocy. Cała akcja przebiegła dzięki nim sprawnie Maleństwem tez od razu się zajęli, podczas gdy mnie zszywali, mówię wam akcja błysk!
Jeśli ktoś się zastanawia nad opłaceniem lekarza czy położnej - krótka historia:
w trakcie porodu wszedł na salę lekarz, najwidocznej kończył dyżur bo już bez fartucha i mówi do lekarki odbierającej mój poród: "podejdź proszę na dwójkę tam rodzi moja pacjentka a ja już wychodę" a ona na to: "rodzimy właśnie" no i pewnie poszła do tej rodzącej na dwójkę ale mnie zostawiła dopiero jak już wszystko się skończyło... Decyzja należy do was, ale myślę że cokolwiek postanowicie z opłacaniem personelu, zawsze możecie liczyć na profesjonalną pomoc, myślę że płacąc położnej czy lekarzowi ma się po prostu dodatkowo komfort psychiczny.
Opieka później już na odziale nade mną i maleństwem też moim zdaniem wzorowa.
Kolejny poród - 100% Polna.
Mam nadzieję że pomogłam niektórym rozwiać wątpliwości:-)
Życzę wszystkim oczekującym powodzenia i szybkiego, mało bolesnego porodu!