reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpitale i prywatne kliniki POZNAN

Hej ja rodzilam na Polnej:-).Wiec kazdej dziewczynie zycze takich wspomnien z porodu.Sale porodowe komfortowe, miejsce dla osoby towarzyszacej, mialam na porodzie polozna-Gosie, a prowadzila moja ciaze dr Maciejewska (obie super babki):-D
 
reklama
moge polecić doktora Pawła Rzymskiego, pracuje na Polnej, a prywatnie przyjmuje i nie jest drogi. Sympatyczny, porozmawia, ale bez przesadnej czułości, możesz zawsze do niego zadzwonić, bo nie rozmawiasz z jakąś nadętą rejestracją tylko z nim. Więc zawsze można zapytać, poradzić się. Mnie leczył z niepłodności, operował i robił inseminacje ale udało się, zaszłam w ciąże i urodziłam przez cięcie cesarskie. Opiekował się całą ciążą i robił cięcie. Siostra i mama też do niego chodzą, to chyba nasz lekarz rodziny. Robi usg, też usg piersi, mnóstwo badań, ale nie płacisz za nie tylko za wizytę. moge ci dać telefon, jak chcesz pisz na priva masanda@op.pl
 
Witam!
Chcialam sie podzielic moimi przezyciami z szpitala sw.Rodziny i Polnej.
Prawie 9 lat temu rodzilam w szpitalu sw.Rodziny , porod wspominam dobrze z tym ze zostalam tak ponacinana ze szok! A do tego zle mnie pozszywali i zainfekowali rane , w szpitalu nikt nie zwracal uwagi na to ze jestem slaba , nie moge ustac sama na nogach i ze mam temperature.Wypuscili mnie z synkeim do domu.Temperatura z kazdym dniem rosla i nie szlo jej zbic , gdy doszlo do 40 stopni kilka razy przyjezdzala do mnie karetka zeby ja zbic zastrzykami.Niestety po trzech dniach meczarni , gdzie nie bylam w stanie zajac sie wlasnym dzieckiem trafilam do szpitala , ale na Lutycka i tam sie okazalo , ze zainfekowali mi rane i nikt sie do tego nie chcial przyznac.Musialam cierpiec kolejny raz , zdejmowali mi szwy , czyscili rane i znow zszywali:-( cos strasznego!Nikomu tego nie zycze!
Na temat Polnej slyszalam rozne opinie , ale lezalam tam na podtrzymaniu i wiem , ze tam pracuja tylko ludzie odpowiedzialni i tacy , ktorzy gdy widza ze dzieje sie cos zlego chca Ci pomoc a nie umywaja rece i odchodza.Stwierdzilam , ze bede rodzic na Polnej , bo tam mimo wszystko opieka jest rewelacyjna ,a polozne to niesamowicie sympatyczne kobietki:-)
 
Ja powiem kilka słów o szpitalu Raszei na Mickiewicza... Trafiłam tam dzień przed planowanym terminem porodu 17-02 ponieważ bolało mnie podbrzusze to moja pierwsza ciąża wiec myślałam ze to już... Przyjeli mnie na izbe przyjęć zrobili badania bardzo delikatnie i skierowali na porodówke , tam zrobili badania KTG i kazali chodzić żeby rozwarcie postepowało ( bo było tylko 1,5 cm) Połozne bardzo miłe i tak chodziłam chodziłam i nic... Pani doktor chyba z 3 razy mi sie pytała czy chce coś przeciw bólowego żeby podbrzusze mnie przestało boleć... Położna zrobiła mi zastrzyk przeciwbólowy i po nim miało sie okazać czy bede rodzić czy nie ale niestety skurcze zupełnie ustaly... Przenieśli mnie na patologie ciąży , tam również super opieka pomimo tego iż juz zupełnie mnie nic nie bolało i wiadomo było ze nie urodze jeszcze to opiekowały sie mna super , robiły dwa razy dzienie KTG i co dwie godziny słuchały bicia serduszka maleństwa , jedyne na co mogę narzekać to jedzienie :-p Wczoraj mnie wypisali bo nie ma żadnych objawów porodu , za tydzień mam sie stawić znów na oddział. Polecam ten szpital choc nie mam porównania do innych , może na Polnej jest lepiej tego stwierdzic nie moge:blink:
 
Ja również polecam szpital Raszei. Rodziłam tam w grudniu jestem bardzo zadowolona z opieki na porodówce i potem. Miałam też okazję leżeć na patologi ciąży ale to było w sierpniu i opieka na 5. To prawda z tym jedzeniem że jest fatalne.
 
dla tych które nie chcą płacić za wizyty ( bo nie ma co się oszukiwać, chodzenie prywatnie do lekarza w ciąży to spory koszt) polecam przychodnie na Polnej -
dr Grzegorza Gurynowicza lub dr Rafała Kocyłowskiego. Jedynym minusem przychodni jest to,że trzeba o 8 rano postać w kolejce do rejestracji, a następnie odczekać troche czasu na swoją kolej do lekarza - bywa to troche irytujące. Plusem na pewno jest to,że nie ma czegoś takiego jak zapisy na terminy wizyt (czy też brak terminów). To lekarz mówi ci kiedy masz przyjsc na kolejną wizyte, jak ci coś wypadnie i nie możesz to pójdziesz innego dnia. No i najważniejsze - jak się zle czujesz, coś się niedobrego dzieje i musisz iść do lekarza to bez problemu cię przyjmą. Na początku ciąży chodziłam do przychodni w szpitalu Raszei. Zdażyło się tak, że dostałam zapalenia pęcherza moczowego ale lekarz był na urlopie i nie miał żadnego zastępstwa. Udałam się na Polną i tak bez problemu przyjął mnie lekarz.
 
Hej dziewczyny, ja tez wiem co nieco o Poznańskich szpitalach i widzę to wszytko od innej strony tzn"personelu" Polna ok tylko fakt baby czasami straszne jak wszędzie jednak super specjaliści to jedyny szpital, który zajmuje się patologia ciąży w Poznaniu i tafiaja do nich nap[rawde nieziemskie przypadki. na św.Rodziny proponowała bym uważać kiepsko u nich z czystością i można nabawić się rożnych dziwnych "rzeczy".Lutycka też fajna mało osób tam bywa tak że jest szansa na spokój na sali i bardzo fajne babki:) Na Raszei syf nie z tej ziemi :baffled:ale to juz moje indywidualne oceny:)Nie chodzi mi o jakie kolwiek urazenie tylko przedstawienie wam w sposob obiektywny oczami młodej dziewczyny, ktora sopedziła tamnaprawdewiele czasu z pacjentkami:)Pozdrawiam:happy:
 
ja polecam szpital na Polnej. Duże pokoje na porodówce, z fotelem dla partnera, z prysznicem, który brałam 2 razy dla relaksu w czasie długiego porodu. Personel - różnie, zazwyczaj rzadko zagląda , dlatego warto rodzić z partnerem, który po prostu zawoła położną gdy coś cię nie pokoi. Szyto mi krocze zanim zaczęło działać znieczulenie wiec bolało. Leżałam na oddziale położniczym IV. Był tam niezwykle miły młody personel, pojawiający się błyskawicznie na wezwaną pomoc. Co do standardu łazienki - niestety brudno, grzyb pod prysznicem. W ciągu 3 dni jakie tam spędziłam tylko raz widziałam sprzątającą salową.
 
reklama
Mam 25 lat, Kacperek to moje pierwsze dziecko. Rodziłam na Lutyckiej 28.12.2008 i byłam pacjentką " z ulicy" pojawiłam się 6 dni po terminie ze skurczami. Od momentu przekroczenia progu szpitala zajęto się mną po prostu świetnie. Rodziłam 6 godzin, co chwilę zaglądała do mnie położna, spytać czy czegoś potrzebuje lub pomasować plecy. Podczas porodu były przy mnie 3 położne ( jedna odbierała poród a 2 trzymały mnie za ręce i kazały zaprzeć się nogami o ich biodra), 2 lekarzy ( Pani doktor która mnie przyjmowała do szpitala oraz starszy siwy lekarz który akurat był na oddziale i zaglądał do rodzących) ponieważ na krótką chwilę małemu spadało tętno po 2 sekundach pojawiło się 2 pediatrów, Potem anestezjolog gdyż zostały błony i musiałam być wyczyszczona. Mały dostał 10 punktów :) Spędziliśmy w szpitalu 3 doby. Od godziny 6 rano do wieczora co chwile ktoś przychodził, pielęgniarki, salowe, pediatrzy, lekarz "od piersi" . Opieka na prawdę przednia, pomagali we wszystkim, odpowiadali cierpliwie na wszystkie pytania, szczególnie Panie z oddziału noworodkowego miały dużo cierpliwości do młodych mam, same odwiedzały nas i opowiadały jak pielęgnować maluchy. Nikomu za nic nie płaciłam, nie znałam tam nikogo, nie miałam wcześniej żadnej styczności z tym szpitalem. Pokoje 3 osobowe z łazienkami w środku, łóżka wygodne, wszystko utrzymane w czystości i porządku. Sam poród wspominam naprawdę bardzo miło i jestem wdzięczna tym którzy byli przy mnie bo teraz wiem jakie znaczenie ma wsparcie osób na których wiesz że musisz polegać. To dzięki nim miałam szansę "rodzic po ludzku" bo mnie samej podczas skurczy było tak naprawdę wszystko jedno, jak wyglądam i czy jestem odkryta czy przykryta. Pobyt już z maluszkiem również bez żadnych zastrzeżeń . Dziękuje wszystkim choć nie pamiętam żadnych nazwisk i gorąco polecam
 

Załączniki

  • IMG_1751.jpg
    IMG_1751.jpg
    18,1 KB · Wyświetleń: 95
  • IMG_1701.jpg
    IMG_1701.jpg
    21,2 KB · Wyświetleń: 205
  • IMG_1555.jpg
    IMG_1555.jpg
    20,7 KB · Wyświetleń: 216
Do góry