Cześć dziewczyny,
Uff, ja tez już po.
Rodziłam SN. Poród rodzinny. Znieczulenie bólu - gaz r.
Jestem z małym w domu.
Poród dość szybki i w miarę lekki. Mały na usg w dniu porodu mierzony był na 3200 a wyskoczył prawie 3700 i 57cm. Trochę mnie rozpruło i wylądowałam z szyciem na oporeacyjnej (gdzie było dość lekka atmosfera
ale i koszmar - pękniecie III stopnia o dziwo ktorego w czasie porodu nie czulam) tam w znieczuleniu od pasa w dół prawie zasnęłam. Generalnie poród rodzinny, położne i opieka w czsie porodu super. Połozne niesamowicie spokojne nawet dowcipne i dopingujące. Nowoczesne sale dają duże poczucie bezpieczeństwa. W czasie porodu korzystałam z gazu rozweselającego (z 10 wdechów). Chyba troszeczkę działało... chyba
Dobrze się czułam po nim (tzn nie miałam uczucia otumanienia). Prawie cały czas byłam podpięta pod ktg. Na sali był lekki pomrok co dawało takie wyciszenie. Dopiero w ostatnich chwilach przy skurczach partych zapaliła położna lampę punktowa. Wtedy zauważyłam ze na suficie była taka kwadratowa szybka chyba na lampę w której widziałam wszystko w czasie porodu..
Minus to prod na łóżku.. ale to kwesta chyba upodobań. No to tak pokrótce. Jak macie pytania to piszcie...
Ps. Ulala rodziłam 20.10 czyli byłyśmy w tym samym czasie, tyle ze ja na I pietrze. Wyszłam tym samym dniu co Elutka. tyle ze godzinę później. Świat jest mały zwłaszcza w Krakowie. Teraz już jestem pewna ze lezalam z Elutka na tym samym pietrze i w tej samej sali nr 0
) Ja na łóżku od strony kibelka. Elutka z Krzysiem od okna.
Pozdrawiam serdecznie Elutke!!! Żeby było bardziej po krakowsku to na łóżku obok leżała dziewczyna która opiekowała się kiedyś moim synem w przedszkolu hehe.. no i Ty w tym samym czasie nad nami.
Elutka jak synuś? Daje odpocząć?