Psotka,
po każdej operacji trafisz najpierw na salę pooperacyjną. Na szczęście!
Bezpośrednio po zakończeniu cc nadal nie będziesz miała czucia, nie będziesz nawet czuła cieknącej z Ciebie krwi, już nie mówiąc o zmianie podkładu czy zrobieniu czegokolwiek tam w dole.
Jak zacznie puszczać znieczulenie to przyjdzie ból, potworny ból. Ból pociętego brzucha i ból obkurczającej się macicy. Na pooperacyjnej jesteś cały czas pod obserwacją, dostajesz leki póki ból jest do opanowania.
Na pooperacyjnej jest cisza i spokój i możesz spać. Spać, spać, spać - tego jednego trzeba po cc. Na poporodową na pewno Cię przewiozą. I tam już będzie mniej ciszy i spokoju.
Wyobraź sobie, że jesteś świeżo po operacji, która dla organizmu jest ogromnym stresem - stresem w znaczeniu biologicznym i zamiast się regenerować leżysz na sali poporodowej a do współlokatorki przychodzi 5 osób na raz [zdarza się] do tego płacze dziecko, położne nie widzą Cię, bo mają jeszcze kilkanaście innych pacjentek...
Po co Ci to?
Trzymam kciuki, żeby dziecko się obróciło i żeby problem sam się rozwiązał ;-)