Hejka dziewczyny, po wizycie w poradni prawie dwa tyg. temu miałam napisać co u nas.
No więc znów zapis ktg ze spadkiem u małego więc dr Kaim kazała nam w czwartek przyjść znów....pojechałam więc do kumpeli odebrać moją 3letnią Hanusię i mówię jej kolejny raz, że już naprawdę idziemy tylko
mama sprawdzi w łazience czy mi znów sie wody nie sączą... a tu zaczęło się.
Poród drugi więc szybko poszło w zasadzie od pełnego rozwarcia to dwa parcia główka wyszła dopchnięcie i synuś już był
Co prawda długo z tym rozwarciem czekał, ale śmieję się, że wiedział co robi czekając chwilę bo akurat po 19 była zmiana położnych
Najpierw monitorowała mnie blondynka P.Małgorzata, młoda bardzo fajna. Niestety mimo marzeń o porodzie w konkretnych pozycjach, musiałam leżeć pod KTG i była opcja cesarki z tyt. ciągłych spadków u młodego w zapisie
ale po prośbie o zmianę pozycji na wpół siedzącą z bocznych zapis na tyle się polepszył a zaraz po 19 po zmianie ekipy rozwarcie w chwilę puściło do 9, że udało się SN.
Drugą położną była P.Beata Kluczewska - EXTRA babka chwaliła, bardzo pomogła choć jak twierdziła to dlatego że słuchałam jej wskazówek, no ale to był 2poród więc też wiedziałam co i jak.
Od chwili gdy wzystko się zaczęło tak ostatecznie po.19.20 lub później rozwarcie puściło i 19.53 SYNUŚ był już przy mnie
Ponieważ rodziłam z koleżanką a mąż po 19.20 pojechał do teściowej po córcię dziwił się, że już po wszystkim?
Warunki super! Na kumpelę rodzącą w ujastku półtora roku temu nie zadziałał, a mnie BARDZO pomógł gaz.
Miałam spać na sali porodowej bo nie było miejsc na odziale poporodowym ale przed 24.00 jednak coś się znalazło i przewieżli mnie na parter i po chwili dowieźli też Synusia.
Niestety byliśmy tydzień w związku z żółtaczką, ale w zw. z tym mogę powiedzieć, że warunki naprawdę fajne. Choć Panie sprzątające sprzątały bez szału a w łazience to już prawie wogóle poza wyrzycaniem koszy...
Panie od noworodków w tym dwie panie Blondynki od laktacji i jedna wysoka młodziutka dziewczyna Extra reszta spoko.same przychodziły i donosiły pieluszki i chusteczki. ja raz tylko byłam po pieluchy przy okazji wziąść jak oddawałam im ichniejszy becik i wymieniałam na suchą flanelkę bo młody mnie prawie osrał
i oczywiście nie było problemu.
Ciuszki też dają, niektóre nawetnowe mieli, ale ja raczej swoje dawałam, bo Syn urzodzony w 36 tyg. drobina we wszystkim poza moimi rozmiar 46 ginął.
Pielęgniarki od nas w porządku, jedna starsza pani brunetka nie pamiętam nazwiska super.
Lekarze też w porządku przemiły Ordynator - dr Rytlewski. Jedna młoda lek. co prawda nie dla mnie ale dziewczyny obok zbyt miła nie sympatyczna nie była, ale też nie nieuprzejma.
Jedzenie zależy co kto lubi. Ja mało solę więc takie jak to się mówi "jałowe"jedzenie mi smakowało. Z reguły jak nie miało się diety z tyt. cukrzycy ciażawej itp. to rano zupa mleczna plus kawa
tzn. woda z mlekiem lekko kawą zabarwiona..
do tego bardzo często całe jabłko ugotowane, które mi naprawdę smakowało, oraz 3-4 kromeczki plus wędlina lub biały ser. Ogólnie dużo nabiału dawali zwłaszcza rano. kolacje podobne ale bez zupy mlecznej i herbata bardzo słaba zamiast kawy. Obiad miseczka zupy + drugie, najczęściej ziemniaki i marcherwka plus mięso.
Śniadanie +/- 8.00
obiad +/- 13.00
kolacja +/- 17.00
Wiadomo jak sie coś chciało dowiedzieć dodatkowo to w zw. z dużym ciągłym obłożeniem trzeba było dopytywać, no ale wiadomo wróżką nikt nie jest więc sam sie nie domyślił, bo ogólnie informowali co i jak.
JA SZPITAL POLECAM! ale wiadomo każdy ma inne oczekiwania i sposób odbioru różnych sytuacji.
Jeśli na 3cie się z meżem kiedyś zdecyduję to mam nadzieję, że znów mnie nie odeślą - będzie wolne miejsce i tam urodzę