Lenati, ale wam dobrze, mam nadzieję, że nie staliście w korkach, dojazd na Kopernika bywa często utrudniony. To teraz pozostaje Ci życzyć, aby dzidziuś był spokojny, dużo spał i przynosił samą radość.
Ja z kolei usłyszałam dzisiaj od lekarza, że jednak SN w moim przypadku jest pod znakiem zapytania, moja blizna po cesarce sprzed sześciu lat jest cienka i wszystko jeszcze co prawda przed nami, ale mam większe szanse na cesarkę. Na szkołę rodzenia nie mam zgody, tzn. jestem na L4, mam polegujący tryb życia prowadzić ze względu na skracającą się szyjkę ( aktualnie jest ustabilizowana ).
Z jednej strony się trochę uspokoiłam, bo mam lęki przed porodem SN, cesarka w moim odczuciu będzie lżejsza dla dziecka ( tak, wiem, ominie go naturalne przekazywanie flory bakteryjnej itd.), ale z drugiej strony wyklucza to szybki powrót do formy, zbijanie brzuszka i boczków i zawsze niesie ryzyko komplikacji pooperacyjnych
Ale to wszystko jest niepewne, nie mogę się nastawiać w 100% na SN albo cesarkę, szkoła rodzenia odpada a do stycznia-lutego jeszcze wiele dni ...