reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpital Uniwersytecki Kopernika - poród, położne, wasze wrażenia

Iza_marta - prasuję w większych ilościach i/lub na bieżąco, nie wiedziałam, że to jeden ze sposobów, ale cóż - u mnie nie działa. Widać maleństwo chce być majowe. Może do piątku się zdecyduje wyjść bez pomagania!
 
reklama
czesc dziewczyny ja wam moge polecić jeszcze jeden sposób który u mnie zadziałał :) jak mnie mąż w niedziele wieczorem tak porządnie zdenerwował to we wtorek urodziłam :) a nic sie nie zapowiadało że urodze przed swietami :) (jak nie miałam skurczy przepowiadajacych to całą noc z niedzieli na poniedzialek i w poniedzialek mialam prawie tak bolesne jak porodowe a nad ranem we wtorek to juz trzeba bylo na porodówke jechac :-D)

Pozdrawiam i życzę wam jak najlżejszego porodu :)
 
A czy któraś z rodzących była nosicielką paciorkowca i mogłaby opisać jak wygląda procedura przyjęcia i porodu? Położne/lekarze sami pamiętają o podawaniu antybiotyku czy trzeba samej kontrolować czasy podania?
 
lidzia1984 trzeba poinformowac pielęgniarke która przyjmuje do szpitala i tyle, na porodowce położne jeszcze pytają żeby potwierdzic i później podają kroplowke z antybiotykiem przynajmniej tak było w moim przypadku i nie musiałam niczego pilnować czy przypominac ;)
 
I wreszcie chwila na opisanie wrażeń! Otóż jesteśmy już z maleńką w domu - po wielu trudach. Po wypisie ze szpitala pobyłyśmy w domu niecałe dwa dni i trzeba było spędzić pięć dni w szpitalu: żółtaczka.

Ale co do samego porodu na Kopernika... Byłam super zadowolona! Poszłam do szpitala w piątek (02.05.), założono mi balonik na rozszerzenie szyjki, bo to niby mogło wywołać skurcze, ale nic z tego. Zapisy KTG wychodziły na zmianę: dobre i niepokojące. Trzeciego przeniesiono mnie na porodówkę, znowu podłączono pod KTG, a od ok. 18:30 zaczęto podawać oksytocynę. Pierwsze, lekkie skurcze zaczęły się od ok. 20, później od 22-23 takie mocniejsze, między północą a pierwszą było już naprawdę niefajnie, między pierwszą a drugą - nie będę nawet opisywać, później 10 minut drugiej fazy porodu i o 2:00 urodziło się moje maleństwo :) Urodzenie łożyska to była chwilka i nieprzyjemne było już tylko późniejsze szycie.

Sama sala porodowa była dobrze zaopatrzona w odpowiednią aparaturę medyczną, worki, piłki, prysznic i drabinki, a położna (prawdziwie złota kobieta!) proponowała najpierw - zgodnie z moim planem - naturalne metody łagodzenia bólu. Potem dostałam coś, co działa rozkurczowo i paracetamol. Studentka obecna przy porodzie też była miła i pomocna. Do samego końca rozważano u mnie cesarkę - z uwagi na skoki tętna dziecka - ale na szczęście udało się rodzić siłami natury :-) Trzeba było ciąć krocze, bo okazało się podczas porodu, że mała była owinięta pępowiną. Ale coś za coś :tak:

Fakt faktem, że po porodzie, jak już się trzyma dziecko w ramionach, poszczególne wspomnienia z porodu zaczynają zanikać. Teraz wiele rzeczy pamiętam już jak przez mgłę. Cieszę się do tej pory, że zdecydowałam się na poród rodzinny z mamą :-D

Co do samej pozycji: rodzi się na łóżku, ale jest ono odpowiednio ustawiane (elektronicznie), by ułatwić poród, więc wcale nie było tak źle. Położna każe przycisnąć kolana jak najbliżej siebie, chwycić się pod nimi i przeć :tak:Taka literka C.

Opieka po porodzie też bardzo dobra (do 15 byłam dalej na sali porodowej, bo na dole nie było miejsc, z czego byłam bardzo zadowolona, a później przeniesiono mnie na parter), więc ogólnie jeśli chodzi o szpital na Kopernika, to nie mam na co narzekać i polecam z czystym sercem! :-)

Teraz - już jako dumna mama - uczę się karmić piersią, choć niestety dokarmiamy ją nieco Enfamilem, bo po moim pokarmie wieczorami nadal jest głodna.

P.S. Co do paciorkowca, u mnie sami pytali, jaki mam wynik i potem podawali już antybiotyk :)
 
MMsWife gratuluję; życzę wszystkiego dobrego i dużo siły, szczególnie na ten pierwszy miesiąc!
 
Serdecznie gratuluję wszystkim świeżo upieczonym mamusią! :)
Podczytuję Was od czasu do czasu. Też planuję poród na Kopernika.
Próbowałam dotrzeć do informacji co należy zabrać ze sobą do torby (na stronie szpitala nie mogłam się doszukać).
Strasznie się stresuję zbliżającym się porodem, mam nadzieję, że wszystko będzie ok.
Pozdrawiam!
 
reklama
AliG na kiedy masz termin? Z tego co wiem to tam daja pieluszki i ubranka dla dziecka, ale wez chusteczki nawilzane, bo podobno tego zawsze jest najmniej. Wiem to od kolezanek, ktore juz tam rodzily :).
 
Do góry