Mi położna powiedziała że koszulę lepiej mieć swoją bo lepiej się wtedy człowiek czuje i wiadomo jakie są te szpitalne. Ja rodziłam w swojej, miałam taką już schodzoną żeby nie było żal wyrzucić a i tak rodziłam w nowej bo zapomniałam przebrać ale wogóle się nie ubrudziła. Ja byłam po terminie (miałam źle termin obliczony, w szpitalu liczyli ten termin z I usg a moja ginka brała pod uwagę termin wcześniejszy - wg. mojej ginki byłam po terminie 8 dni i dlatego dostałam skierowanie, a wg szpitala dopiero 4 dni ale i tak mnie przyjęli) i miałam skierowanie do szpitala i poród mi wywoływali.