Nam wczoraj położna na szkole rodzenia tłumaczyła jak masować krocze. Można olejkiem jak pisała już 13x13 albo żelami intymnymi typu Durex.
Powiedziała, aby zacząć po 34tygodniu, bo wcześniej najbezpieczniejsze to nie jest.
Praktycznie wygląda to tak, że wkładamy kciuka do pierwszego zgięcia i robimy takie półksiężyce w jedną i drugą stronę.
Dużą część zajęć poświęciła również oddychaniu!! Dla mnie przeponowe oddychanie to normalka, bo ja kiedyś w teatrze grałam i mam je wyćwiczone, ale znaczna większość lasek ze szkoły rodzenia w ogóle oddychania załapać nie mogła.
No i ćwiczenia!! Wiem, że się trudno zebrać i się nie chce, ale warto!! Wczoraj godzinę na szkole rodzenia poćwiczyłam i czułam się później taka lekka i dla mi było dobrze z faktem, że zrobiłam coś dla siebie i porządnie dotleniłam Lenkę:-) My mamy takie ćwiczenia na piłkach (kręcenie biodrami, kręcenie pupą na boki i skakanie na piłce), mamy rozciągające przy drabinkach (głównie wymachy nogami i skłony) a na koniec takie ze spinania i rozluźniania mięśni - wtedy każda leży wygodnie na materacu, położna gasi światło, puszcza relaksującą muzykę i nam mówi - np. spinamy mięśnie brzucha, trzymamy, rozluźniamy; spinamy mięśnie pośladków, trzymamy, rozluźniamy; spinamy mięśnie krocza, trzymamy, rozluźniamy.
To ćwiczenie ze spinaniem mięśni krocza robi się tak jakbyście chciały siusianie powstrzymać. Trzeba je robić najczęściej jak się da i można wszędzie - w kolejce, oglądając tv, nawet w kościele podobno można ;-)
Powiedziała, aby zacząć po 34tygodniu, bo wcześniej najbezpieczniejsze to nie jest.
Praktycznie wygląda to tak, że wkładamy kciuka do pierwszego zgięcia i robimy takie półksiężyce w jedną i drugą stronę.
Dużą część zajęć poświęciła również oddychaniu!! Dla mnie przeponowe oddychanie to normalka, bo ja kiedyś w teatrze grałam i mam je wyćwiczone, ale znaczna większość lasek ze szkoły rodzenia w ogóle oddychania załapać nie mogła.
No i ćwiczenia!! Wiem, że się trudno zebrać i się nie chce, ale warto!! Wczoraj godzinę na szkole rodzenia poćwiczyłam i czułam się później taka lekka i dla mi było dobrze z faktem, że zrobiłam coś dla siebie i porządnie dotleniłam Lenkę:-) My mamy takie ćwiczenia na piłkach (kręcenie biodrami, kręcenie pupą na boki i skakanie na piłce), mamy rozciągające przy drabinkach (głównie wymachy nogami i skłony) a na koniec takie ze spinania i rozluźniania mięśni - wtedy każda leży wygodnie na materacu, położna gasi światło, puszcza relaksującą muzykę i nam mówi - np. spinamy mięśnie brzucha, trzymamy, rozluźniamy; spinamy mięśnie pośladków, trzymamy, rozluźniamy; spinamy mięśnie krocza, trzymamy, rozluźniamy.
To ćwiczenie ze spinaniem mięśni krocza robi się tak jakbyście chciały siusianie powstrzymać. Trzeba je robić najczęściej jak się da i można wszędzie - w kolejce, oglądając tv, nawet w kościele podobno można ;-)