;D my po wczorajszej szkole i cwiczeniach padlismy jak muchy....bylo swietnie tylko niesamowicie duszno , nie wiem czy to kwestia rosnacego brzucha czy tego ze wczoraj poprostu pogoda byla nie do wytrzymania ....chyba jedno i drugie , wczoraj mielismy aktywne pozycje porodowe , cwiczonka i ......delikatne proby-cwiczenia parcia . Smieszna sprawa nie urazajac nikogo ale czulam sie tak jakbym zaraz miala szczelisc kupe !!!!! Musze zapytac o lewatywe przed , czy aplikuja ja w szpitalu czy mozna zrobic samemu w domku???? ;D
reklama
dominique.p
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Grudzień 2005
- Postów
- 1 746
Silunia, o ile wiem, to na życzenie zawsze Ci zrobią lewatywę w szpitalu. Ale możesz też sama w domu (kupuje się w aptece tzw. wlewkę doodbytniczą), o ile wody Ci nie odejdą wcześniej, bo w takim wypadku lepiej, żeby "profesjonalnie" lewatywa była zrobiona, aby zapobiec ewentualnemu zakażeniu dzidzi.
Ja osobiście wole aby zrobili mi w szpitalu, nigdy nie miałam robionej i nie wiem jak to wygląda a jak mnie wezmą skurcze to napewno sama sobie nie poradze, więc wole liczyć na profesjonalny personel, napewno bezpieczniej i szybciej
dominique.p
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Grudzień 2005
- Postów
- 1 746
Ja też wolę w szpitalną lewatywę. Juz kiedyś miałam robioną i może nie jest to takie skomplikowane, ale pewnie będę w takiej panice, że jeszcze bym coś sobie zrobiła, a poza tym jednak z wielkim brzuszyskiem raczej ciężko "lawirować" i obsłużyć w ten sposób tylną dziurkę :laugh:
;D to prawda , odnosnie rodzenia i wszystkich procedur mamy w przyszlym tygodniu to pewnie powiedza co i jak ;D
smieszna sprawa , przypomniala mi sie ksiazka , ktora czytalam moze z rok temu " notatki przyszlej matki " i tam jedna z postaci podczas porodu wykupkala sie na stol przy parciu , chcialabym uniknac czegos takiego troszke byloby to dla mnie krepujace , choc polozne spotkaly sie pewnie z tym nie raz ;D
smieszna sprawa , przypomniala mi sie ksiazka , ktora czytalam moze z rok temu " notatki przyszlej matki " i tam jedna z postaci podczas porodu wykupkala sie na stol przy parciu , chcialabym uniknac czegos takiego troszke byloby to dla mnie krepujace , choc polozne spotkaly sie pewnie z tym nie raz ;D
Ja lewatywke nie dla położnych a raczej dla siebie, bo niewyobrażam sobie przeć w gównie za przeproszeniem no i K. też będzie więc tez wole miec pod tyłkiem czysto i tak chłopina będzie miał wystarczajacą ilość wrażeń ;D
wczoraj mielismy ostatnie cwiczenia w szkole rodzenia , z tego upalu i zaduchu pojawily sie tylko trzy pary wiec bylo duzo miejsca i nasi partnerzy mogli robic to samo co my , zazwyczaj tylko nam pomagali , a teraz cwiczonaka na ful ............smiechu bylo co niemiara bo po tym wszystkim byli bardziej zmeczeni niz my ciezarne ;D ;D ;D ;D ;D ;D az bylo mi szkoda ze nie mam aparatu jak zobaczylam mojego G. jak lezy na materacu martwy a obok niego dwoje innych tatusiow w pozycji wskazujacy totalny zgon z przemeczenia ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D
Tez byłam wczoraj w szkółce i cholera mieliśmy o połogu i co mozna jeść w połogu jak sie karmi.Wyszłam załamana i juz sie nie martwie swoja wagą , jak nic strace wszystko! dieta strasznie rygorystyczna i nie ma nic co by mogło utuczyć!
musze poszukać na necie całej diety bo połozna mówiła tylko co można i moze o czyms zapomniała
a nie wiem co zrobić z chłopem , przeciez jak go uracze gotowanym mięskiem przez 6 tygodni to mi zjedzie 20 kg!
macie może jakies zestawienie co można a co nie?
musze poszukać na necie całej diety bo połozna mówiła tylko co można i moze o czyms zapomniała
a nie wiem co zrobić z chłopem , przeciez jak go uracze gotowanym mięskiem przez 6 tygodni to mi zjedzie 20 kg!
macie może jakies zestawienie co można a co nie?
reklama
No kochana duzo to tego niema
ztego co zapamiętałam (ale dzisiaj jeszcze dopytam)
żadnych owoców (tylko jabłko ew. banana troszke)żadnych soków (woda i herbata-bez cytryny) tylko drób i wołowina i ryby (gotowane wszystko) chuda wędlina, ser żółty. marchew seler, buraki, pietruszka(reszta warzyw też nie)NO TYLKKO W ŁEB SE STREZLIĆ!
A zakaz słodyczy najbardziej mnie przeraża no i mleka tez nie za dużo (max.2szkl. dzienie) żeby dzidziol uczulenia nie dostał!
musze zapytac dzisiaj o makarony i oliwe ;D
i zapytam gdzie można znaleźć coś o takiej diecie bo na necie raczej nie ma , a może popytam w poradni laktacyjnej, własnie! tam chyba najlepiej wiedzą
ztego co zapamiętałam (ale dzisiaj jeszcze dopytam)
żadnych owoców (tylko jabłko ew. banana troszke)żadnych soków (woda i herbata-bez cytryny) tylko drób i wołowina i ryby (gotowane wszystko) chuda wędlina, ser żółty. marchew seler, buraki, pietruszka(reszta warzyw też nie)NO TYLKKO W ŁEB SE STREZLIĆ!
A zakaz słodyczy najbardziej mnie przeraża no i mleka tez nie za dużo (max.2szkl. dzienie) żeby dzidziol uczulenia nie dostał!
musze zapytac dzisiaj o makarony i oliwe ;D
i zapytam gdzie można znaleźć coś o takiej diecie bo na necie raczej nie ma , a może popytam w poradni laktacyjnej, własnie! tam chyba najlepiej wiedzą
Podziel się: