reklama
Doxa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Luty 2005
- Postów
- 10 179
Jolik wczytałam się dokładnie w Twojego posta i czegoś nie rozumiem, piszesz "Dieta obowiązuje przez pierwsze 2-3 tygodnie !!! a po tym okresie wprowadzamy pomalutku do swojego jadłospisu produkty wymienione poniżej" czyli co można jeść przez te pierwsze 2-3 tygodnie, skoro ta lista jest na potem??
Lindsay słuszna uwaga, czyli dziewczyny żadnych perfum do szpitala
Lindsay słuszna uwaga, czyli dziewczyny żadnych perfum do szpitala
Teddy
Październikowa mać
- Dołączył(a)
- 8 Marzec 2005
- Postów
- 9 266
łomatko... ale jałowa ta dieta...
jak to tak... bez cebulki i czosneczku...
ja je wcinam teraz prawie codziennie, więc Krasnal jest przyzwyczajony... a je mu zabiorę potem, to mu dopiero może mleko nie smakowac...
ale powaznie... chyba trochę jednak ta dieta jest przesadzona...
rozumiem... potrawy które wzdymają lub uczulają... ostre przyprawy też...
ale czemu nic smażonego, np. jajówki na maśle nie można...
ani ciacha... ani kotlecika...
to ja chrzanię taka diete... szczególnie zimą sobie takie niedożywienie stosować... a potem zaraz choróbsko, antybiotyki i w ogole dupa z karmienia... o i tyle dobrego...
aha i jeszcze jedno... zobaczycie szpitalną dietę "dla karmiących" po porodzie... szczególnie obiady...
jak to tak... bez cebulki i czosneczku...
ja je wcinam teraz prawie codziennie, więc Krasnal jest przyzwyczajony... a je mu zabiorę potem, to mu dopiero może mleko nie smakowac...
ale powaznie... chyba trochę jednak ta dieta jest przesadzona...
rozumiem... potrawy które wzdymają lub uczulają... ostre przyprawy też...
ale czemu nic smażonego, np. jajówki na maśle nie można...
ani ciacha... ani kotlecika...
to ja chrzanię taka diete... szczególnie zimą sobie takie niedożywienie stosować... a potem zaraz choróbsko, antybiotyki i w ogole dupa z karmienia... o i tyle dobrego...
aha i jeszcze jedno... zobaczycie szpitalną dietę "dla karmiących" po porodzie... szczególnie obiady...
Teddy
Październikowa mać
- Dołączył(a)
- 8 Marzec 2005
- Postów
- 9 266
zaraz... o duszonym Jolik nie pisze... znaczy, pewnie też nie można... :
aaaalbo z czasem można będzie wprowadzać...
poza tym... ile to stresów z takim żywieniem... to wolno, tego nie wolno...
przecież z tego stresu to pokarm można stracić...
aaaalbo z czasem można będzie wprowadzać...
poza tym... ile to stresów z takim żywieniem... to wolno, tego nie wolno...
przecież z tego stresu to pokarm można stracić...
Jakby moja babcia słyszała o tych wszystkich dziwactwach które nam wtłaczają do głów... opowiadała mi jak to dzieci karmiła kapustą i ziemniakami w 8 miesiącu.A teraz w tym czasie ostrożnie wprowadza się żółtko do diety dziecka.Moja sąsiadka dawała zmiksowanego naleśnika w 4 miesiącu i dziecko żyje.Tak samo ma się to do tej diety.Paranoja jakaś.Wiadomo że jak dziecko ma poczymś kolkę to nie będę tego jadła ale z tymi ciastkami,smażonymi itp to przesada.
Teddy
Październikowa mać
- Dołączył(a)
- 8 Marzec 2005
- Postów
- 9 266
taaa... a za 15 lat "najnowsze badania dowiodą", że np. młodzi ludzie cierpią na niewydolności układu trawiennego, bo się okaże, że wtedy, kiedy się ten układ rozwija, czyli w okresie niemowlęcym, nie był odpowiednio stymulowany, bo matki miały byle jaką dietę...
powaznie... te obecne zdobycze naukowe za jakis czas moga zostać kompletnie obalone... bo przecież naukowcy to też ludzie i zarabiać muszą...
z reszta nas ciężarne, młode matki i dzieci traktuje się trochę jak chorych... z jednej strony wszystkie zalecenia niby ze ma być zgodnie z naturą, a z drugiej strony okazuje się w końcu, że jesteśmy jakąś grupą specjalnej troski i w żaden sposób nie mamy prawa polegać na instynkcie, bo przecież "lekarze dowiedli... "...
ja bym najchętniej w ogole olała te wszystkie "dobre rady z pierwszych stron gazet"...
szkołom rodzenia też nie za bardzo wierze... w końcu to są płatne kursy, czyli na ile w dobrej wierze i trosce o kobietę, to sie wyjaśni za jakiś czas...
większośc z Was niedługo zacznie chodzić na zajęcia i zobaczycie, jak sprzeczne opinie na różne tematy będą tam przekazywane...
powaznie... te obecne zdobycze naukowe za jakis czas moga zostać kompletnie obalone... bo przecież naukowcy to też ludzie i zarabiać muszą...
z reszta nas ciężarne, młode matki i dzieci traktuje się trochę jak chorych... z jednej strony wszystkie zalecenia niby ze ma być zgodnie z naturą, a z drugiej strony okazuje się w końcu, że jesteśmy jakąś grupą specjalnej troski i w żaden sposób nie mamy prawa polegać na instynkcie, bo przecież "lekarze dowiedli... "...
ja bym najchętniej w ogole olała te wszystkie "dobre rady z pierwszych stron gazet"...
szkołom rodzenia też nie za bardzo wierze... w końcu to są płatne kursy, czyli na ile w dobrej wierze i trosce o kobietę, to sie wyjaśni za jakiś czas...
większośc z Was niedługo zacznie chodzić na zajęcia i zobaczycie, jak sprzeczne opinie na różne tematy będą tam przekazywane...
Teddy Ty w ogóle kobieta wątpiąca jesteś
Ja też myśle zeby nie przesadzać, ale my z moim bratem mieliśmy takie kolki w niemowlectwie ( ja mdlałam a moj brat miał zapalenie jelit co 38 lat temu to była naprawde choroba) ze ja troche chyba bede uważać tzn przede wszytskim obserwowac dzidzie. I myślę ze to jest najistotniejsze
Ja też myśle zeby nie przesadzać, ale my z moim bratem mieliśmy takie kolki w niemowlectwie ( ja mdlałam a moj brat miał zapalenie jelit co 38 lat temu to była naprawde choroba) ze ja troche chyba bede uważać tzn przede wszytskim obserwowac dzidzie. I myślę ze to jest najistotniejsze
reklama
Podziel się: