krupka
Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 10 Wrzesień 2006
- Postów
- 6 431
no i opiera się TYLKO na jakichś tam stronach internetowych, a co z publikacjami naukowców??
poza tym, to:
Członkowie ruchu stale oczekują przedstawienia nowych dowodów naukowych, a szczególnie danych pochodzących z randomizowanych kontrolowanych badań klinicznych służących porównaniu skuteczności szczepień w kontekście grupy niezaszczepionej, ponieważ oczekują, że grupa dzieci niezaszczepionych będzie "zdrowsza". Przeprowadzenie tego typu badania jest niemożliwe, przede wszystkim ze względów etycznych (nieszczepienie dzieci) i logistycznych (trudno jest zgromadzić grupę niezaszczepionych dzieci o odpowiedniej liczebności).
Bzdura! w Afryce jest taka grupa dzieci, które mozna by przebadac - część jest zaszczepiona, a część nie i zyją w tym samym środowisku
No i co z tym szczepieniem na różyczkę Twojej corci oceanica? Skoro jedynym powodem jest mozliwosć poronienia, to przyznasz, ze to slaby argument, biorąc pod uwagę, że szczepienie chroni na okres jakichś 7 lat ;-)
Podobnie zachowują się lekarze wypowiadający się negatywnie o szczepieniach, którzy nie kształcili się w immunologii czy lekarze, którzy obserwują pewne reakcje u swoich pacjentów po szczepieniach lub u osób niezaszczepionych twierdząc, że mają wyjątkowy wgląd w sprawę bezpieczeństwa szczepień.
Zaraz, zaraz, czyli pediatra w naszej przychodni nie moze tez powiedziec, ze szczepienia są skuteczne bądź bezpieczne na podst, swoich obserwacji - a przeciez ciągle to robią
poza tym, to:
Członkowie ruchu stale oczekują przedstawienia nowych dowodów naukowych, a szczególnie danych pochodzących z randomizowanych kontrolowanych badań klinicznych służących porównaniu skuteczności szczepień w kontekście grupy niezaszczepionej, ponieważ oczekują, że grupa dzieci niezaszczepionych będzie "zdrowsza". Przeprowadzenie tego typu badania jest niemożliwe, przede wszystkim ze względów etycznych (nieszczepienie dzieci) i logistycznych (trudno jest zgromadzić grupę niezaszczepionych dzieci o odpowiedniej liczebności).
Bzdura! w Afryce jest taka grupa dzieci, które mozna by przebadac - część jest zaszczepiona, a część nie i zyją w tym samym środowisku
No i co z tym szczepieniem na różyczkę Twojej corci oceanica? Skoro jedynym powodem jest mozliwosć poronienia, to przyznasz, ze to slaby argument, biorąc pod uwagę, że szczepienie chroni na okres jakichś 7 lat ;-)
Podobnie zachowują się lekarze wypowiadający się negatywnie o szczepieniach, którzy nie kształcili się w immunologii czy lekarze, którzy obserwują pewne reakcje u swoich pacjentów po szczepieniach lub u osób niezaszczepionych twierdząc, że mają wyjątkowy wgląd w sprawę bezpieczeństwa szczepień.
Zaraz, zaraz, czyli pediatra w naszej przychodni nie moze tez powiedziec, ze szczepienia są skuteczne bądź bezpieczne na podst, swoich obserwacji - a przeciez ciągle to robią
Ostatnia edycja: