reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szczepienia -pytania,obawy i niepokoje/reakcja dzieci na szczepienia

Olgho, no to cieszę się, że żyjesz zdrowo. Też do tego dążę w miarę możliwości.
Założę się jednak, że wiele osób ma o wiele bardziej powierzchowne podejście - szczepionka be, ale zaraz sobie zrobię kanapkę z szynką za 14,90 z promocji (nieważne, co ona w środku ma i jak szkodzi).

Nigdy nie twierdziłam, że koncerny są nieskalane.

Twierdzę, że na podstawie tego, co jest mi dostępne = bardzo sprzecznych opinii, wyników badań, ja osobiście czyli osoba nie będąca naukowcem nie jestem w stanie wydać definitywnego sądu, co jest dobre, a co nie.
I tak jak Ty uważam, że warto aby ludzie mieli możliwość poruszenia mózgownicą, bo wiem, że niestety są osoby, które prezentują światopogląd "a gdzieś czytałam, że to jest złe/dobre" = to znaczy że jest złe/dobre, po co mam się tym głębiej interesować.
Pozdrawiam.
 
reklama
13x13, nie przeczytałaś tego co napisałam zbyt uważnie, więc trudno dyskutować, w zasadzie nie powtarzając tego samego ponownie.
Powtórzę jednak - nie szczepię przeciw wszystkim chorobom, m.in. nie szczepię i nie będę szczepić ani siebie, ani dzieci przeciw grypie. Na pewno nie skusiłabym się na szczepienie przeciw świńskiej grypie. Nie należę również do osób, które przy najlżejszym bólu łykają garściami tabletki przeciwbólowe, różne gripeksy przy lekkim przeziębieniu czy faszerują się różnymi suplementami bez większej potrzeby, dając się łapać na lep reklam czy złudzeń. Staram się również nie jeść bezwartościowego czy szkodliwego jedzenia, choć nie jestem ortodoksem.
Nie ma dowodów, że szczepienia są potrzebne? Twoim zdaniem nie ma dowodów, że np. szczepienia przeciw gruźlicy są potrzebne? Gdyby nie szczepienia, mnóstwo ludzi umierałoby na nią do dziś. Może raczej zatem powinnaś napisać, że nie ma dowodów na to, że niektóre szczepienia są potrzebne?
Uważam, że niektóre szczepionki są dzieciom podawane zbyt wcześnie, począwszy od pierwszej doby życia, tymczasem można ich podawanie opóźnić, tak jak robi się to w innych krajach, gdzie jakiekolwiek szczepienia rozpoczyna się w późniejszym wieku. Niektóre szczepienia - np. Prevenar przeciw pneumokokom - są zalecane przez lekarzy już u malutkich niemowlaczków, które przyjmują 4 dawki preparatu, podczas gdy w wielu przypadkach szczepionkę tę można podać dziecku po ukończeniu 2. roku życia (jeżeli rodzice w ogóle uznają to za potrzebne), wówczas konieczna jest jedna dawka. Rzeczywiście można przypuszczać, że w dużej mierze chodzi o to, żeby sprzedać więcej dawek preparatu.
Fakt, ze szczepionkami przeciw świńskiej grypie jest to ogromne ryzyko, że jest to rozwiązanie ad hoc i najwyraźniej niezbyt trafione, lecz w przypadku wielu innych szczepionek badania prowadzone były o wiele "sumienniej" przez długi czas, a preparaty te stosowane są od lat.
Piszesz o problemach z ciążą, alergiach, raku macicy i tym, że Polacy o siebie nie dbają. Faktycznie większość Polaków nie dba o zdrowie wystarczająco. Jednak nie widzę związku tych uwag z moimi poglądami na temat szczepień.
Szczególnie, że gdybyś przeczytała uważnie to, co napisałam, być może zauważyłabyś, że ja piszę, że nie wiem jak jest na pewno (w świetle sprzecznych opinii i sprzecznych wyników badań, podważanych nawzajem przez strony), piszę, że są dwa zupełnie sprzeczne podejścia do tego problemu, że przede wszystkim należy się zastanowić, co może być gorsze w skutkach - szczepionka czy choroba, przeciw której szczepionka ma chronić. Uważam, że należy się zastanowić, czy i kiedy szczepić przeciw różnym chorobom, tak samo jak przy zwykłej infekcji nie należy wrzucać w siebie garści tabletek, tylko dlatego, że poleciła je pani w aptece. I to jest w zasadzie najważniejsze dla mnie, to chciałam przekazać innym mamom i na tym kończę swój udział w tej dyskusji.

A propos, czy wszystkie stosowane w Polsce szczepionki zawierają związki rtęci? Z tego co wiem - nie. Może któraś z Was to sprawdziła i mogłaby przedstawić listę szczepionek, które zawierają związki rtęci, a które nie? Chętnie bym się w tej kwestii upewniła.
 
Ja sobie tak mysle, ze fajnie jakby ten watek byl takim miejscem gdzie mozna by bylo poczytac rozne ciekawe informacje za i przeciw szczepinieniom. Natomomiast mysle,ze nie maja sensu wymiany zdan typ "kto ma racje"... Mysle, ze ani przeciwnicy, ani zwolennicy szczepionek co juz swoje dzieci zaszczepili nie przekonaja siebie na wzajem do swoich racji... I w sumie takie przekonywanie nie ma sensu.. Za to mysle,ze przedstawianie cieakwych linkow, prowadzenie fajnych dyskusji moze byc bardzo ciekawe i przydatne wielu osobom , o zastanawiaja sie nad tym cz sczepic czy nie...albo szukaja jakies wiedzy na temat szczepinien

Ja nie ukrywam,ze boje sie zaszczepic swojego dziecka, bo jak na 3msc zycia 3 pobyty w szpitalach, niestety kuracje lekami i antybiotykiem (o pierwszej dowiedzialm sie po fakcie jak juz jej podali antybiotyk jak byla w inkubatorze - niby,ze na infekcje, ktorej nie miala!!!!...), kilka dziwnych schorzen slaby przyrost masy ciala to i tak duzo za duzo chemii i przejsc!!! No coz zaufalam lekarzom ze szpitali, a jednak do dzis nie wiedza co malej jest i odsylaja do kolejnych specjalistow.... Nie potrafia mi tez powiedziec, czemu moja corcia , ktora urodzila sie na 10pkt. nagle po 24h wyladowala w inkubatorze w ciezkim stanie, nie kontaktowala juz wogole, zero odruchu ssania, byla jak wazylo, zero reakcji na bol. Stwierdzno ciezka hipoglikemie, ale skad???? Potem doszlo jeszcze wiele inych rzeczy... I wszyscy szukali we mnie przyczyn jej schorzen,ze pewnie w ciazy ja bylam chorna na cukrzyce, cholestaze itd... A na nic nie chorowalam..
Nie wiem , moge sie mylic, ale jak nikt przez 3 msc nie moze mi powiedziec dlaczego tak sie stalo z moja corcia, a po porodzie zostala zaszczepiona to moze w jakis stopniu jest to wina tych szczepionek?? Moze po prostu byla zaslaba na taka dawke chemii... Potem jak jej dolozyli bez sensu antybiotyk to juz wogole gorzej byc nie moglo....

Dopiero jak przeczytalam FORMULARZ NIEPOZADANYCH ODCZYNOW POSZCZPIENNYCH http://www.psse.krosno.pl/struktura/epidemiologia/Formularz1.pdf

zauwazylam, ze kilka objawow poszczepinennych bardzo pasuja do tego naglego zlego stanu mojej corki... Moze to wlasnie bylo powiklanie , a moze nie??? Tego sie nie dowiem... ale teraz jestem bardziej uwazna...i zanim cos dziecku podam wole sie 1tys razy zastanowic... I szkoda,ze ten formularz nie jest przedstawawiany matkom przed kazdym szczepieniem. Przed opercja trzeba podpisac zgode na zagieg znieczulenie i masz tam napisane o skutkach ubocznych... Czemu nie ma czegos takiego przy szczepieniach??? Odpowiedz wydaje mi sie prosta - mysle, ze sporo matek wstrzymala by sie ze szczepieniami, 2 rayz zastanowily by sie czy szczepic dziecko na wszystko co sie da , a to odbilo by sie na przychodach koncernow farmaceutycznych...

I po tym wszystkim jak ja uratowalam (gdybym poszla do pielegniarek 1h pozniej byla by tragedia) poprostu boje sie ja szczepic dalej... Znowu jak ma sie pecha tak jak my, bo ona wracala caly czas do szpitali , a ja majac zabieg chirurgiczny 3tyg po porodzie mialam zespol popunkcyjny po znieczuleniu (ciezkie powiklanie po znieczuleniu) i lerzalam lackiem prawie 2tyg. to tym bardziej mam stresa przed wprowadzeniem do organizmu czegokolwiek...


Ciesze sie,ze trafilam na super pediatre co omowila ze mna kazda szczepionke - jej lusy i minusy, ze wybor szczepien pzostawila mi. Milo jest slyszec jak pediatra podchodzi do dziecka indywidualnie i mowi, ze malej na razie nie zaszczepimy, bo bysmy jej tylko krzywde zrobili po tym wszystkim co przeszla..
Tylko szalu dostaje jak jestem u jakiego innego specjalisty co nie potrafi malej diagnozy postawic i slysze jaka to jestem zla i nieodpowiedzialna matka, ze dziecka nie zaszczepilam... szkoda tylko, ze ich nie interesuje to,ze mala i tak juz dostala gigantczna dawke chemii jak na pierwsze 3 msc zycia...
 
Ostatnia edycja:
Mialam link do fajnej stronki - zbioru roznych opracowan na tamat szcepien itp. Tylko kurcze w weekend mi laptop zglupial i zrestowal wszystko i nie mam juz tej stronki wulubionych. Jak uda mi sie ja odnalezc w necie to podrzuce link.

OLA.K -ja gdzies czytalam co jest w szczepionkach, ktore nie zawieraja rteci. Postaram sie to znalezc....


A i jeszcze jedno - poruszany byl temat Pani prof. M. Nie wiem czy widzialyscie z nia wywiady, slyszalyscie czy czytalyscie jej wpowiedzi. Ona podkresla jak wazne jest SZCZEPIENIE Z GLOWA. Czyli, ze warto sie zastanowic jak rozwiazac problem szczepien. Podkresla ile jest w nich szkodliwych zwiazkow, ze warto bylo by zworocic na to uwage i zrobic cos z tym. Jak szczepic to wg. indywidualnego kalendarza szczepien, dostosowanego do stanu zdrowia danego dziecka. Przesunac szczepienia w czasie tak jak to jestw Japonii (od 2r.z. i co nemowlaki jakos nie mieraja z powodu niezaszczepienia :-) )
A z tego co czytam to na nia jest potworna nagonka w mediach...
 
Ostatnia edycja:
Znalazlam ta stronke , o ktorej wyzej pisalam -
http://kasjo.net/szczepienia/

Tam jest sporo artykulow, wypowiedzi... ale powiem ze przeczytalam wszystko tak nie wciagnelo :-)
Mysle, ze wykresy pokazujace jak sie ma wporwadzenie szczpien na spadek zachorowan, czy smertelnosci sa bardzo ciekawe.
http://kasjo.net/szczepienia/strona3.html , a artykul o rozprzestrzenieniu sie wirusa HIV to mnie powalil na kolanach...daje do myslenia...


A to co pisa o sladzie szczepionek:
"Szczepionki składają się zazwyczaj z trzech komponentów:
składniki swoiste (drobnoustroje, aktywne składniki szczepionki),
adiuwanty (substancje pomocnicze),
substancje konserwujące.
W niektórych przypadkach negatywne reakcje w organizmie dziecka mogą zajść nie w wyniku samego wirusa a na skutek składników jakie są używane podczas produkcji szczepionek (np. substancji konserwujących, które zawierają rtęć).

Poniżej znajduje się lista niektórych składników stosowanych w szczepionkach:
ACETON - rozpuszczalnik używany w zmywaczu do paznokci,
AŁUN - konserwant,
ALUMINIUM I OLEJE ŚRODKÓW WSPOMAGAJĄCYCH - powodują raka u myszy laboratoryjnej,
ALUMINIUM FOSFAT - używany w dezodorantach, trucizna,
FORMALINA - znany rakotwórczy składnik przeważnie używany do balsamowania ciał,
FENOL (kwas węglowy) - śmiertelna trucizna,
thIMEROSAL (o pochodzeniu rtęciowym) - trujący ciężki metal, ciężko wydalany przez organizm."
cyt. z http://kasjo.net/szczepienia/strona6.html
 
13x13, no to jest bez sensu faktycznie. Nikogo nie atakuję - czy ja komukolwiek napisałam, że źle robi nie szczepiąc? Nie. Czy napisałam, że którakolwiek z mam nie szczepiących jest złą mamą? Nie. Czy uważam, że jestem lepszą matką, bo szczepię? Nie. Nigdy żadnej z tych rzeczy nie sugerowałam. Nie mam też zamiaru zmieniać Twojej ani niczyjej decyzji co do szczepień - nie moje życie, nie moja sprawa. Chciałam tylko zaznaczyć, że jest też liczna grupa ludzi/naukowców/lekarzy o poglądach odmiennych od poglądów przeciwników szczepienia - po to, żeby może wielu osobom, które tu zajrzą dać bodziec do własnych poszukiwań informacji, bo wierz mi jest mnóstwo ludzi, dla których fora internetowe to alfa i omega, wyrocznia ostateczna, a nie tak powinno być. Forum może dać komuś jakiś trop, wskazówkę, czego szukać, ale nie jest źródłem rozstrzygających informacji, z tym się chyba zgodzisz.
Napisałam, że nie wiem, że się zastanawiam jak jest naprawdę, ale ponieważ nie przyklaskuję w stu procentach temu, co piszesz, to od razu twierdzisz, że atakuję. Piszę, że trzeba się zastanowić co jest bardziej niebezpieczne - czyli chyba podobnie jak Ty prawda? No ale widać atakuję.
Też się zastanawiam podając szczepionkę lub lek dziecku, czy nie wystąpią jakieś skutki uboczne, nie jestem idiotką, która biegnie do przychodni "pani Sylwio, co ma pani dziś w lodówce, to szczepimy!". Dowiaduję się, jakie są możliwe skutki choroby, czytam o szczepionce, podejmuję decyzję, czy warto, czy np. warto kłuć malucha siedzącego w domu, nie chodzącego do żłobka, 4 razy Prevenarem - nie warto. Czy warto się szczepić przeciw grypie, skoro wirusy mutują i szczepionka z ubiegłego roku może być nieskuteczna w tym roku? Nie warto.

A propos szczepionki przeciw gruźlicy (BCG), która jest stosowana w Europie już od wielu lat, z łatwością znajdziesz choćby w Wikipedii informację, że jest skuteczna w Europie i w jakichś jeszcze innych regionach świata, natomiast w Ameryce (USA) występuje inny rodzaj drobnoustrojów powodujących gruźlicę, przeciw któremu szczepionka BCG nie wykazuje skuteczności, dlatego się jej nie stosuje.
Co do tego, czy jest to "łagodniejszy" rodzaj drobnoustrojów czy może powodujący mniej poważne zachorowanie, czy może taki, przeciw któremu nie udało się opracować szczepionki - nie wiem. Jednak to jest powód, dla którego w USA się tą szczepionką nie szczepi.

Mówisz o truciu dzieci rtęcią - rtęć oczywiście jest toksyczna i w niektórych przypadkach może powodować skutki uboczne - wydaje mi się na podstawie tego co czytam, że noworodek dostaje pewną dawkę rtęci w szczepionce Euvax (przeciw wzw B), podawanej w pierwszych dobach życia w szpitalu, w BCG chyba rtęci nie ma, i jak widzę w szczepionkach skojarzonych przynajmniej w Infanrix tiomersalu nie ma. Nie ma go również w Prevenarze, ani w Neisvac C. Nie wiem, jak wygląda sprawa w przypadku szczepionek nie skojarzonych - tzn. wtedy dziecko dostaje kolejne dawki Euvaxu z tiomersalem, a co do szczepionek refundowanych przeciw pozostałym chorobom, które są też w szczepionkach skojarzonych, nie interesowałam się, bo sama wybierałam szczepionki skojarzone.
Może zatem dobrym rozwiązaniem jest zabronienie podania w szpitalu Euvaxu - tylko o tym mama musi bardzo wyraźnie i kategorycznie poinformować personel od razu i pilnować podczas badań dziecka, ponieważ np. moi synowie byli zabrani "na badania" i przyniesieni z powrotem już po zaszczepieniu, więc personel w wielu szpitalach w ogóle nie pyta matki o zgodę na to szczepienie - zamiast tego można 6-tygodniowego malucha zaszczepić np. Infanrix Hexa, który nie zawiera tiomersalu (jeżeli oczywiście mama decyduje, że szczepi).

13x13, choć twierdzisz, że atakuję, to tak naprawdę w dużym stopniu chodzi mi o to, co Tobie - żeby świadomie podejmować decyzje. Ty się interesujesz tym problemem, i bardzo dobrze, ale dla wielu osób jest to zupełnie nowa sprawa, bo nie miały pojęcia, że jest dość gorąca debata odnośnie tego czy jak kiedy i przeciw czemu szczepić. Może się dzięki naszej wymianie poglądów tym zainteresują?

Życzę wszystkim mamom - troskliwym, kochającym i wspaniałym mamom - zdrowych dzieciaczków i dużo szczęścia i radości w życiu. Obawiam się jednak, że dylemat szczepić czy nie to początek drogi, i te różne dylematy matczyne pozostaną z nami już na zawsze. Pozdrawiam.
 
Rzeczywiście widzę, 13x13, że mówimy różnymi językami. Najwyraźniej skoro nie zgadzamy się w 100%, dla Ciebie nie ma pola do rozmowy. Rozmowa dla mnie to wymiana opinii, choćby były rozbieżne, jej celem nie musi być zmiana przekonań drugiej strony; dla Ciebie wymiana opinii to "dziwne przepychanki". Nawet jeżeli w dużej mierze powtarzam to co i Ty piszesz - że się zastanawiam, że trzeba przemyśleć, że trzeba decydować świadomie, itd itp itd itp, i tak tego nie przyjmujesz, wolisz się skupić na tym, że w pewnych sprawach mamy inne zdanie, i że wobec tego dyskusja nie ma sensu. Choć wcale nie wydawałam definitywnych sądów - jeżeli przypadkiem zauważyłaś, ale chyba jednak nie zauważyłaś tego. Nie będę po raz kolejny wyjaśniać tego, co napisałam, ponieważ czytasz to co chcesz przeczytać, a nie to, co napisane.

Na tym kończę swój udział w tym wątku, bo w tym się zgodzę - rozmowa ta jest już bez sensu, po co powtarzać w kółko to samo - kto miał dostać pożywkę do myślenia z obu stron, dostał ją. Pozdrawiam.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Nie wiem czy sie nie powtarzam, ale jeszcze jeden link dla zainteresowanych :tak:

Ważne! Ukrywane dowody wieloletniego zatruwania dzieci rtęcią... :: NewWorldOrder.com.pl


Stopi, jak się ma twoja córeńka ??

Pozdrawiam. :sorry:

Czesc!!!! :-)


Dziekuje u Nas powoli wychodzimy na prosta, ale nadal mamy duzo biegania po lekarzach.. Te 3 msc to tylko szpitale i lekarze ehhh Ale jestesmy juz na dorej drodze i mam nadzieje, ze zblizamy sie do konca wszystkich problemow.

A jak Twoje pociechy?? Jak malenstwo??? Wszytsko ok??? A starsza jak zareagowala na nowego czlonka rodziny???

Pozdrawiam :-)

13x13 - ciesze sie,ze stronka Ci sie podoba :-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry