Nas pediatra za każdym razem, od pierwszej szczepionki informuje, że mogą być różne skutki uboczne w postaci właśnie płaczu, senności, marudzenia itd i żeby w razie czego się z nią kontaktować (nam się na szczęście nigdy nic nie przytrafiło). Wg mnie wystąpienie takich objawów nie jest powodem, żeby rezygnować ze szczepień, bo wystąpienie chorób przed którymi one chronią to dopiero będzie problem! Każdy lek ma na ulotce listę skutków niepożądanych, które mogą wystąpić - sprawa osobnicza. Mnie np. po szczepionce na grypę zawsze ręka tak boli na drugi dzień, że ledwo nią ruszam (reszta rodziny nic takiego nie ma). Ale jednak się szczepię, bo ten ból ręki to pestka w obliczu całej zimy bez kaszlu i smarków!!! Wiem, że po szczepionkach nieskojarzonych też występują takie objawy więc ich rozdzielenie niekoniecznie będzie skuteczne. A wybieramy skojarzone, bo chcemy maluchom chociaż oszczędzić kolejnych wkłuć. I bądź tu mądry rodzicu! Myślę, że trzeba być w ścisłym kontakcie z pediatrą, a jak podejście lekarza nam nie odpowiada, to zawsze można rozważyć zmianę na takiego, który nie będzie lekceważył, tylko wyjaśni nam spokojnie każdą wątpliwość czy niepokojący objaw. W końcu chodzi o nasze dzieci czyli najważniejszych ludzi na świecie!