reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szczepienia na COVID a ciąża !

Witajcie,

Chciałam Wam opowiedzieć moją historię i jednocześnie ostrzec przed szczepieniem (siebie) jakąkolwiek szczepionką przeciwko COVID-19.
Należę do tzw. grupy "0". Zaszczepiłam się na COVID-19 szczepionką firmy Pfizer/NBiotech zaraz na początku stycznia. Spóźniał mi się okres. Zrobiłam test. Jestem w ciąży. Poszłam do ginekologa. Stwierdził b. wczesną ciążę. Na moje pytanie co mam teraz zrobić z drugą dawką odpowiedział, że jak miało dojść do uszkodzenia płodu to i tak już doszło i drugą dawkę powinnam wziąć z myślą o sobie. Zaszczepiłam się drugą dawką. Przyszłam na kolejną wizytę za tydzień. Okazało się, że zarodek nie rośnie, nie ma akcji serca, pęcherzyk żółtkowy jest mały, jakiś taki spłaszczony. Ciąża obumarła. Dostałam skierowanie do szpitala. W szpitalu lekarka potwierdziła diagnozę ginekologa z przychodni. Postanowili jeszcze sprawdzić poziom hormonów czyli gonadotropiny kosmówkowej. Bhcg było bardzo wysokie (prawie 50.000). Powtórka po 48h. Zaczęło spadać. Poronienie zatrzymane.Dostałam tabletkę wczesnoporonną, potem łyżeczkowanie. Mój Aniołek już jest w niebie. Gdyby nie to że mam już 2 zdrowych i prześlicznych dzieciaczków to psychicznie bym się chyba załamała...

Na moje pytania ginekologów w szpitalu o szczepionkę na koronawirusa odpowiadali różnie; jeden twierdził, że "raczej" nie powinna mieć jakiegoś złego wpływu, drugi stwierdził, że to jest szczepionka, która powstała w b. krótkim okresie czasu i że nie jest przebadana na ciężarnych (generalnie nie przeprowadza się badań klinicznych jakichkolwiek szczepionek na kobietach w ciąży) i że....mieli już kilka takich przypadków, trzecia, starsza pani dr odpowiedziała: "Proszę pani, w ciąży na nic się nie powinno kobiet szczepić".

Nie należę do jakiegoś ruchu antyszczepionkowego, sama się szczepię (nawet na grypę), dzieci też normalnie szczepiłam wg kalendarza szczepień + dodatkowymi szczepionkami.
Piszę to, żeby Was uświadomić, żebyście podejmowały mądre, rozważna decyzje. Szczepicie się na własną odpowiedzialność będąc w ciąży. Potem jak będzie coś nie tak to żaden lekarz nie powiąże tego faktu ze szczepieniem....powie, "Wie pani, nie wiadomo, jest tyle różnych czynników..."

Błagam nie szczepcie się w ciąży, żeby nie przeżywać tej tragedii co ja !

p.s. W moim przypadku dowiedziałam się o ciąży ok. 1,5 tygodnia po przyjęciu I dawki. Gdybym tylko mogła cofnąć czas....
Czekam na wyniki badań histo-patologicznych.
Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty i dziękuję, że podzieliłaś się swoim doświadczeniem i odczuciami na ten temat. Trzymaj się, pozdrawiam
 
reklama
Przykro mi z powodu twojej straty, ale dla równowagi wspomnę o moim przypadku bo także jestem z grupy 0. O ciąży dowiedziałam się w połowie grudnia więc nie zdążyłam się zaszczepić. W połowie stycznia okazało się poronienie zatrzymane, zarodek się nie rozwijał. Także pracuję z pacjentami covidowymi, w stresie, a pomimo to, też szukałam winnych dookoła, w tym siebie. Aczkolwiek po pierwszej dawce, wiedząc że jestem w ciąży nie zaszczepiłabym się drugą dawką we wczesnej ciąży. Nie rekomendują szczepień na covid we wczesnej ciąży, w późniejszej tylko jeśli korzyści przewyższają ryzyko. Jest trochę przypadków kobiet z gr 0,ktore pomiędzy dawkami dowiedziały się że są w ciąży i póki co ich ciąże rozwijają się prawidłowo. Niech każdy wysunie sam wnioski.
 
Ostatnia edycja:
Szczepicie się na własną odpowiedzialność będąc w ciąży. Potem jak będzie coś nie tak to żaden lekarz nie powiąże tego faktu ze szczepieniem....powie, "Wie pani, nie wiadomo, jest tyle różnych czynników..."

Nie wiem, czy już jestem ANTYSZCZEPIONKOWCEM, bo zaledwie nie szczepię własnych dzieci, ale nikogo do tego samego nie namawiam, natomiast podkreślę, że ZAWSZE szczepimy na własną odpowiedzialność i siebie i nasze dzieci, bo później w razie czego to my zostajemy z problemem i nikt nam nie pomoże.

Choroba mojego syna aktywowała się niespełna dobę po szczepieniu - przez te wszystkie lata NIKT!!! nie uznał wprost, że to NOP, te słowa nawet przez gardło im nie przechodzą.
Były teksty, że "noooo taaaaak, no mogło szczepienie zawinić, ale no nie wiemy, nie mamy pewności, bla bla bla". Jedynie pielęgniarki nie miały oporów przed głośnym wyrażaniem swoich poglądów.
Natomiast z doświadczenia własnego i opisywanych przez innych rodziców dzieci chorych na padaczkę wiem, że akurat to szczepienie jakoś dziwnie często aktywuje chorobę 🤔
 
Nie wiem, czy już jestem ANTYSZCZEPIONKOWCEM, bo zaledwie nie szczepię własnych dzieci, ale nikogo do tego samego nie namawiam, natomiast podkreślę, że ZAWSZE szczepimy na własną odpowiedzialność i siebie i nasze dzieci, bo później w razie czego to my zostajemy z problemem i nikt nam nie pomoże.

Choroba mojego syna aktywowała się niespełna dobę po szczepieniu - przez te wszystkie lata NIKT!!! nie uznał wprost, że to NOP, te słowa nawet przez gardło im nie przechodzą.
Były teksty, że "noooo taaaaak, no mogło szczepienie zawinić, ale no nie wiemy, nie mamy pewności, bla bla bla". Jedynie pielęgniarki nie miały oporów przed głośnym wyrażaniem swoich poglądów.
Natomiast z doświadczenia własnego i opisywanych przez innych rodziców dzieci chorych na padaczkę wiem, że akurat to szczepienie jakoś dziwnie często aktywuje chorobę 🤔
I uważasz, ze bezpieczniej jest w ogóle nie szczepić (nie mówię o covidzie)? Moje dziecko tez zachorowało na padaczkę (w wieku kilku lat, nie miało to związku ze szczepieniem) i od tego czasu nie jest szczepione, drugie dziecko szczepię zgodnie z kalendarzem.
 
Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty i dziękuję, że podzieliłaś się swoim doświadczeniem i odczuciami na ten temat. Trzymaj się, pozdrawiam
Jeśli była to wczesna ciąża to być szczepienie nie miało wpływu na to co się stało, to mógł być po prostu zbieg okoliczności. Z drugiej strony zachorowanie na COVID na tym etapie tez jest groźne i może skończyć się poronieniem.
 
I uważasz, ze bezpieczniej jest w ogóle nie szczepić (nie mówię o covidzie)? Moje dziecko tez zachorowało na padaczkę (w wieku kilku lat, nie miało to związku ze szczepieniem) i od tego czasu nie jest szczepione, drugie dziecko szczepię zgodnie z kalendarzem.

Tak, uważam, że w naszym przypadku bezpieczniej jest się w ogóle nie szczepić.
Córkę szczepiłam według kalendarza (oczywiście samymi podstawowymi, bez żadnych rota, pneumo, meningo, ospo, grypo i co tam jeszcze wymyślili), ale tylko do momentu zachorowania Syna, od tamtego czasu nie dałam jej niczym tknąć.
 
Myślałam, że trafię tu na głos nauki i rozsądku, a nie apele oparte na anegdocie. Ja zamierzam się zaszczepić w ciąży, moja lekarka odradza w pierwszym trymestrze, zaleca później. Także czekam na swoją kolej. To że ktoś poronilł po szczepieniu nie znaczy, że szczepienie było przyczyną poronienia. Sama poroniłam dwa razy... Covid mam za sobą, nie wyobrażam sobie przechodzenia go drugi raz w ciąży...
 
Mam nadzieje, że nie poruszę regulaminu ale na Facebooku jest bardzo przejrzysta i rzetelna grupa poświęcona szczepieniom również na COVID. Szczepienia-rozwiewamy wątpliwości. Wypowiadają się tam osoby bez wiedzy medycznej, ale również lekarze i osoby wykształcone w tym kierunku :).

Szanuje każdą opinię, ale mówienie że „coś stało się przez szczepienie” nie mając na to medycznych dowodów nie jest fajne, a wręcz szkodliwe.
 
Ostatnia edycja:
Straciłam ciążę po grypie, na wczesnym etapie. :( Było dużo takich przypadków. W tamtym czasie, pielęgniarki żartowały "kolejna pogrypowa". :(


"Szczepionka" Covid. Nowy preparat nie przebadany na taką skalę. Zero odpowiedzialności producenta i państwa polskiego. Media piszą o zgonach kilka dni po szczepieniu młodych, zdrowych osób bez żadnych chorób towarzyszących. Np. 36 lat i "zgon z przyczyn naturalnych". Inny, "Niewydolność krążeniowo oddechowa". Jest powidziane, że "Nie udowodniono związku". Dlaczego piszą o udowadnianiu związku, skoro można tak szukać, aby nic nie znaleźć? Przecież wiadomo, że nikt nie napisze, owszem, szczepienie szkodzi, no ale peszek, trudno. Kilka ofiar w te czy we wte, trzeba być nowoczesnym i się poświęcić. Poświęcić dziecko, matkę, siebie. W imię hipotetycznego dobra ogółu, straszenia zachorowaniem i być może powikłań po covidzie. Mało przekonywujące prawda? Szkodzi, ale weź. Dlatego już dziś wiadomo, że nic nie jest od szczepienia. Nawet witaminki w nadmiarze szkodzą, a cudowne, niezbadane, bez odpowiedzialności szczepioneczki nie. :)
Dopóki obiektywnie nie WYKLUCZĄ związku, nie można powiedzieć, że szczepionka jest bezpieczna. :) Nowiutka, nieprzebadana, w innych krajach ciężarnych nie szczepią, a u nas tak. I założę się, że oficjalnie będzie bezpieczna, skoro nie ma rzetelnej rejestracji powikłań i wszystko nie ma związku. :) Chcesz zobaczyć czy dziecko Ci umrze po szczepieniu w 1 trymestrze ciąży? Szczep się. Boisz się straszliwego kovida? Proszę bardzo, szczep się. Ale nie zmuszaj do szczepienia ludzi mających wątpliwości. Ja uważam, że powinno się szczepić osoby wyłącznie zdrowe. A ciąża to nie czas na branie leków i szczepienia, które są tylko jedną z form profilaktyki.
 
reklama
Straciłam ciążę po grypie, na wczesnym etapie. :( Było dużo takich przypadków. W tamtym czasie, pielęgniarki żartowały "kolejna pogrypowa". :(


"Szczepionka" Covid. Nowy preparat nie przebadany na taką skalę. Zero odpowiedzialności producenta i państwa polskiego. Media piszą o zgonach kilka dni po szczepieniu młodych, zdrowych osób bez żadnych chorób towarzyszących. Np. 36 lat i "zgon z przyczyn naturalnych". Inny, "Niewydolność krążeniowo oddechowa". Jest powidziane, że "Nie udowodniono związku". Dlaczego piszą o udowadnianiu związku, skoro można tak szukać, aby nic nie znaleźć? Przecież wiadomo, że nikt nie napisze, owszem, szczepienie szkodzi, no ale peszek, trudno. Kilka ofiar w te czy we wte, trzeba być nowoczesnym i się poświęcić. Poświęcić dziecko, matkę, siebie. W imię hipotetycznego dobra ogółu, straszenia zachorowaniem i być może powikłań po covidzie. Mało przekonywujące prawda? Szkodzi, ale weź. Dlatego już dziś wiadomo, że nic nie jest od szczepienia. Nawet witaminki w nadmiarze szkodzą, a cudowne, niezbadane, bez odpowiedzialności szczepioneczki nie. :)
Dopóki obiektywnie nie WYKLUCZĄ związku, nie można powiedzieć, że szczepionka jest bezpieczna. :) Nowiutka, nieprzebadana, w innych krajach ciężarnych nie szczepią, a u nas tak. I założę się, że oficjalnie będzie bezpieczna, skoro nie ma rzetelnej rejestracji powikłań i wszystko nie ma związku. :) Chcesz zobaczyć czy dziecko Ci umrze po szczepieniu w 1 trymestrze ciąży? Szczep się. Boisz się straszliwego kovida? Proszę bardzo, szczep się. Ale nie zmuszaj do szczepienia ludzi mających wątpliwości. Ja uważam, że powinno się szczepić osoby wyłącznie zdrowe. A ciąża to nie czas na branie leków i szczepienia, które są tylko jedną z form profilaktyki.
Jestem zdrowa, dlatego się zaszczepiłam. Wszystko jest w porządku, szczepienie przeszłam łagodnie, nie miałam gorączki, ani innych powikłań. Decyzję o rekomendacji szczepienia podejmuje lekarz (na szczęście), a nie miłośniczki teorii spiskowych, które nie mają pojęcia, czym są badania naukowe i badania kliniczne. Szczepienia nie są rekomendowane w pierwszym trymestrze, dlaczego czekałam do drugiego. Pozdrawiam.
 
Do góry