B
BBP
Gość
Zgadzam się - loteria to jakiś idiotyzm. Ograniczenia dla niezaszczepionych - normalna sprawa. Naprawdę spałabym spokojniej mając pewność, że w żłobku, do którego posyłam dziecko nie ma dzieci niezaszczepionych.Ja jestem we wczesne ciąży. Przeszłam covid w kwietniu. Wraz z mężem i wtedy 9 miesięcznym synkiem. Karol miał stan podgorączkowy przez 1 dzień, niestety mimo łagodnego przebiegu, wciąż ma zmiany na płucach charakterystyczne dla covid. Mąż przeszedł naprawdę lekko. Ja przez 2 dni miałam temperaturę dochodząca do 40stopni. Rozważaliśmy zaszczepienie się po upływie rekomendowanych 3 miesięcy (ze względów ograniczeń jakie próbuje wprowadzić rząd ponieważ prawdopodobnie przeciwciała wytworzone po przechorowaniu i to będą nas chronić przez jakiś czas). Jednak teraz będąc w ciąży, nie zaszczepię się na pewno. Dla mnie zbyt dużo niewiadomych o dalszych skutkach. Nie jestem antyszczepionkowcem, synek zaszczepiony jest na wszystkie podstawowe plus rotawirusy i meningokoki. Boję się szczepionek ale strach przez np zapaleniem opon mózgowych jest większy. Jednak szczepionki na covid to nowy wynalazek i nie odważyłabym się ryzykować. Mimo wszystko, uważam, że każdy ma wolny wybór. Nigdy nie wolno krytykować decyzji drugiej osoby ani udowadniać swoją 'mądrość'. Jedyne co mi się nie podoba to osoby twierdzące, że to wymyślony wirus lub przebieg choroby jest bezobjawowy. Owszem, w wielu przypadkach tak, przebieg jest bardzo lekki, jednak patrząc na synka, warto wtedy zrobić rtg płuc, aby sprawdzić czy nie ma zmian. Ja w wirusa nie wierzyłam, dopóki w październiku w przeciągu 2 tygodni nie musiałam pójść 2 razy na pogrzeb, dokaldnie na ten sam grób, mojej chrzesnej i jej męża. Oboje zdrowi, oboje aktywni fizycznie. Z dnia na dzień zachorowali, kaszel, duszności, szpital, niska saturacja, respirator i koniec. Nikomu nie życzę tego co przeszły moje kuzynki. Nie wyobrażam sobie pochować rodziców jedno po drugim. Serce pękło
Nikt nie wie jakie są długotrwałe skutki zażycia szczepionki, ale nikt też nie wie czy zachorowujac nie będzie długotrwałych skutków po covid dlatego moim zdaniem, każdy sam musi ocenić ryzyko wynikające zarówno z choroby jak i szczepienia i podjąć decyzję w zgodzie że swoimi przekonaniami.
Dodam jeszcze, że nie podoba mi się co wyprawia rząd. Loteria dla zaszczepionych, specjalne przywileje, ograniczenia dla nieszczepionych.... To kraj demokratyczny (choć ostatnio to przypomina dyktaturę) więc gdzie nasz wybór?
Co poraża w Twojej wypowiedzi to skrajny subiektywizm. „Nie wierzyłam w wirusa, dopóki ktoś z mojej rodziny nie umarł, dopóki my nie zachorowaliśmy” czyli jakbyście nie zachorowali to znaczy, że wirusa nie ma? Długofalowe skutki szczepionki - przepraszam której? Bo AZ, SF, Sputnik a Moderna czy Pfizer to zupełnie inne technologie. Szczepionka to nie jest jakaś uderzeniowa dawka wirusa czy innych substancji, jedyny skutek długofalowy to reakcja immunologiczna. Woda do wstrzykiwań, glin, konserwanty czy legendarne płody nie będą utrzymywać się w organizmie w nieskończoność.