forever_young
Niemłoda mama Młodej
Ja uważam, że decyzja aby oszczędzić wszelkich tego typu atrakcji Młodej była super. Myślę, że dzięki temu ominęły Ją inne wątpliwe
Ironia - ekoparanoja.... to dla mnie przerost nakładu nad efektem np. jechać 100 km paląc benzynę żeby kupić paczkę orzechów piorących.
Jak dla mnie wystarczy zdrowy rozsądek i odrobinę myślenia a także poparte rzeczowymi argumentami własne zdanie.
Andariel - myślę że ci "paranoicy" którzy chcą jak najzdrowiej karmić swoje dzieci i ci którzy nie chcą im fundować szczepionek z nie wiadomo czym to po części ta sama grupa. Ja też dbam o żywienie Młodej i też Jej nawyki w tym zakresie i już widzę efekty - Krysia życzy sobie gdzieś albo w sklepie Marwitki "marcheweczki" - co tam życzy... sama gna do półki i ładuje do koszyka ostatnio sama ten koszyk tacha, a raczej ciągnie po ziemi . Batonik nie musi być, jeśli już koniecznie to jeden. Wędlina czy mięso z wiadomego źródła, żadnej Nutelli itp., do picia woda, herbata, kompot. Ale jak dziś ciastko kajmakowe zjadła - wiem, że smaczne i z dobrych produktów bo źródło pewne - to świat się nie zawali - przecież Świeta idą. Jutro też rozpusta wiem, że będzie też ciastowa - gł. własnej roboty, ale trudno. Chipsów bym nie zdzierżyła, McDonalda nie pokażę.
Ironia - ekoparanoja.... to dla mnie przerost nakładu nad efektem np. jechać 100 km paląc benzynę żeby kupić paczkę orzechów piorących.
Jak dla mnie wystarczy zdrowy rozsądek i odrobinę myślenia a także poparte rzeczowymi argumentami własne zdanie.
Andariel - myślę że ci "paranoicy" którzy chcą jak najzdrowiej karmić swoje dzieci i ci którzy nie chcą im fundować szczepionek z nie wiadomo czym to po części ta sama grupa. Ja też dbam o żywienie Młodej i też Jej nawyki w tym zakresie i już widzę efekty - Krysia życzy sobie gdzieś albo w sklepie Marwitki "marcheweczki" - co tam życzy... sama gna do półki i ładuje do koszyka ostatnio sama ten koszyk tacha, a raczej ciągnie po ziemi . Batonik nie musi być, jeśli już koniecznie to jeden. Wędlina czy mięso z wiadomego źródła, żadnej Nutelli itp., do picia woda, herbata, kompot. Ale jak dziś ciastko kajmakowe zjadła - wiem, że smaczne i z dobrych produktów bo źródło pewne - to świat się nie zawali - przecież Świeta idą. Jutro też rozpusta wiem, że będzie też ciastowa - gł. własnej roboty, ale trudno. Chipsów bym nie zdzierżyła, McDonalda nie pokażę.