reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Szczepić czy nie szczepić....temat rzeka:)

reklama
Wczoraj zadzwoniłam do przychodni i zrezygnowałam z tych najbliżych szczepien.
Rozmawiałam z ciocią i ze znajomą rodziny która zaszczepiła dziecko przy skazie białkowej .Dziecko z dnia na dzień dostało porażenia mózgowego a do tej właśnie trzeciej dawki wszystko było dobrze .Róża była ślicznie rozwijającym sie niemowlaczkiem ,bach szczepienie ,potem ponoć strasznie płakała przez cały dzien -krzyczała ,i zaczeły sie problemy .Teraz dziewczyna ma już 20 lat ,cały czas jest rehabilitowana i mimo wszystkich zabiegów matki ,lekarzy -nadal niesamodzielna .
Dopóki Oliwcia nie pozbędzie się tej alergii co teraz ma -nie zaszczepie jej .
Bardzo się boje tych wszystkich decyzji które mogą tak bardzo wpłynąć na zdrowie i zycie mojego dziecka
 
Jeśli chodzi o szczepionki człowiek jest teraz troszeczkę bardziej uświadomiony .. przynajmniej ja - bardziej niż 3 lata temu. I Rafał mimo skazy białkowej był szczepiony na wszystko zgodnie z kalendarzem +rota i odpukać nie było żadnych powikłań, nawet gorączek ani napuchniec ale jak to napisałaś to aż mnie coś tknęło! Teraz jestem na tyle swiadoma, że wystarczy , że cokolwiek dzieje się z dzieckiem, że moim zdaniem jest coś nie tak - nie dam zaszczepić , do puki nie będzie w 100% ZDROWE
 
maja ma skazę, i wiecie ..pisałam ze się zdecydowałam na szczepienia,ale dalej nie zaszczepiona mała jest,czytałam też czy przy skazie można,masakra,teraz to jeszcze bardziej się boję,ost,jak byłam w przychodni ale nie na wizycie,to pielęgniara popędzała że ma być szczepiona,ze żadnych przeciwwskazań nie ma a skąd on wie .pewnie pediatra też będzie pieprzyć że może oczywiście być szczepiona,boję się, koszmarnie no.
 
jutsti ja tez obserwuje dziecko przed kazdym szczepieniem. problem ze czasem nie widac ze cos sie w org.dzieje. jak bylam 3 lata temu ze starszakiem w szpitalu, w sali obok lezala babka z 10dniowym dzieckiem. zaszczepila a dziecko zaraz pow ysciu ze szpitala zlapalo wirusa od starszego brata, ale jeszcze nie zdazył wyskoczyc katar itd. i zaszczepila dziecko no i zapalenie pluc... :( 2 tyg.tam siedziala.
 
my póki co nie szczepimy; daję małemu czas na "dojście do formy" (nie rozumiem jak można taką samą miara traktować dziecko ur. po 38 i po 32 tyg.), mimo iż lekarze każą szczepić; sporo czytałam różne opinie prof. D. Majewskiej i chyba jej podejście jest mi najbliższe; czyli: nie chodzi o to, by w ogóle nie szczepić, ale by wiedzieć na co i czym w naszym środowisku; no i chyba gruźlicę sobie w ogóle podarujemy; ksztusiec oczywiście tylko bezkomórkowy (jestem w ogóle wściekła, że nic nie wiedziałam o takiej szczepionce -acelularnej- jak szczepiłam Ninkę - lek.powinni informować o takiej opcji nie tylko rodziców dzieci w jakiś sposób zagrożonych neurologicznie);
 
anadriel ja też podjęłam już decyzję. gryzłam się w sobie. w każdym razie nie szczepię. zastanawiam się tylko nad ospą, bo to jeszcze istnieje i ma się dobrze;-)
 
kurczę tak sobie czytam i mnie trafia. Już sam anie wiem a każdy co innego mówi. A czy wg. Was 2 dawki na krztusiec wystarczą? ja raczej nie zaszczepię małego bo po ostatnim razie tak krzyczał, że padł w końcu. Nawet sie nie dał dotknąć jakby go całe ciałko bolało.
 
meriderko moja Ninka też tylko 2 dawki krztuśca dostała, 3 już nie podawaliśmy bo mała okropnie zareagowała po tej 2 dawce; i nie mówię o gorączce czy akcjach tego typu - ona jako atopik reaguje skórą na wszelkie świństwa; a niestety w tych szczepionkach jest mnóstwo syfu; parę ładnych m-cy zajęło nam doprowadzenie jej skórki do normalnego stanu;
wg prof. Majewskiej powinniśmy unikac szczepionek z rtęcią (thimerosal) - nie wiedziałam o tym wcześniej, a w książeczce Leosia widzę, że mały zostal zaszczepiony oczywiście szczepionką z thim.w 1 dobie życia (Euvax); ja nie wiem dlaczego takie coś praktykują - dziecko walczy o życie, a tu mu jeszcze ładują dawkę rtęci znacznie przewyższającą bezpieczną ilość w stos. do masy jego ciała... dobrze, że choć z tą gruźlicą sie wstrzymali...

Morgaine - a dlaczego akurat ospa? o ospie dość sporo wiadomo, jak leczyć itp., pozostaje kwestia "tylko" przypilnować by się dzieć nie drapał jak zachoruje; ja akurat na ospę nie chce szczepić; wg tej prof.cytowanej wyżej powinnismy na pewno szczepić na choroby, na które nie ma skutecznego lekarstwa, no i startować ze szczepieniami od bezpiecznego momentu, tj. niekoniecznie od pierwszych dni życia dzieci;

najbardziej mnie wnerwia i frustruje to, że z lekarzem w przychodni po prsotu nie ma tematu - od razu jestes traktowana jak matka-psychopatka co to wymyśla, zamiast robić jak wszyscy (albo większość) - czyli szczepić bo tak lek.każe... gdzie tu dyskusja, dialog, wybór? i jak mam mieć zaufanie do lekarzy? jak coś jest nie tak to potem ręce rozkładają i to rodzic zostaje z problemem; można by gadać i gadać...
 
Ostatnia edycja:
reklama
masz rację , że w przychodni nie ma z kim rozmawiać. Zaraz zadzwoniliśmy do pediatry a ona nam, że kolejne szczepienie normalnie ale tą 3 w 1. No to uprzedzona pojechałam do innego lekarza a ona mi na to, że absolutnie nie szczepić na krztusiec bo będzie zapalenie opon mózgowych. Więc wolę mieć ewentualną możliwość leczenia krztuśca (nikłą wg mnie ) niż zmaganie się z zapaleniem o.m. lub jakimś porażeniem do końca życia.
 
Do góry