reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Szaleństwa zakupowe dla Dzieci i Mam oczywiście :D!

ja mam podobnie (że u mnie pierwsza wnuś i prawnuś:tak:), ale powoli się rozkręcają, na razie jedna babcia milczy, czeka do stycznia z zakupami, druga coś o kocyku nawija, a moja mamuśka zaczyna ubrankowe szaleństwo:-D z męża strony trochę gorzej, jego brat ma 2 miesięczne dziecko, więc cały szał jest tam:-( na razie mamy ręcznik od nich:-D czekamy też na decyzję z pracy męża czy dostaniemy wózek czy łóżeczko od nich (czy nic:-D)... jejku jak mi brakuje latania po sklepach!!
u mnie to wogole szalu nie ma u tesciow to juz bedzie 8 wnuk a moich rodzicow 3 wiec sie nie wczuwaja i dlatego nic nie dostalam od nich i na nic nie licze :-(
 
reklama
A to dziwne z tymi fotelikami ... bo np jeśli ktoś nie ma auta i porusza sie autobusami , wiadomo z wózkiem ciężko czasem sie wepchac do autobusu , a przepisu na foteliki w autobusie nie ma . Gdybym mieszkała w miescie , nie miala auta , to wygodniejbyłoby mi wsiąśc do autobusu i trzymac dziecko na kolanach ... tak mi sie wydaje ...
 
Ja bym się chyba nie odważyła wsiąść do autobusu z takim maluchem na rękach. Pomijam już fakt że to prawdopodobnie siedlisko zarazków, bakterii i innych tam (sama jakoś nigdy nie byłam wyczulona bardzo mocno pod tym względem i nie miałam tendencji do izolowania dziecka od otoczenia, ale w sumie z takim 2-3 dniowym bobasem to bym się chyba mocniej zastanowiła), ale w autobusie jak wiadomo trzęsie, rzuca, hamuje i cuduje i jakoś tak słabo wyobrażam sobie podróż w nim trzymając dziecko na rękach. Je jestem jakaś taka głupia, że od razu mi się wydaje, że to dziecko upuszczam, przygniatam do fotela albo ktoś się na mnie przewraca. Ja mam podobne wyobrażenia co do przewożenia dziecka na rękach w prywatnym aucie, więc autobus to już w ogóle we mnie koszmarne wizje wywołuje;-)
Ja wiem że coś złego może zdarzyć zawsze i przy najlepszych zabezpieczeniach, ale ja na punkcie wożenia dzieci w fotelikach to mam lekkiego pierdolca już chyba i to taka moja wielka matkowa schiza (niektórzy mają fobię na punkcie zarazków, innym wszystkie zabawki wydają się niebezpieczne, jeszcze inni z jedzeniem uważają niesamowicie bo wszystko może powodować alergię, a mi się najwyraźniej na foteliki rzuciło;-))
 
u mnie to wogole szalu nie ma u tesciow to juz bedzie 8 wnuk a moich rodzicow 3 wiec sie nie wczuwaja i dlatego nic nie dostalam od nich i na nic nie licze :-(
U mnie w mojej rodzinie pierwszy wnuczuś to jest szał, ale że moi rodzice nie są zamożni to nic nie chcę od nich mimo że wiem że mama składa dla nas pieniądze, ale nie wezmę bo wiem jak jej ciężko:-( Co do rodziny grześka to 3 wnuk, teść ogólnie nie lubi dzieci i chyba w ogóle mnie...:sorry: A mama Grześka pracuje we Włoszech jedyne co to za plecami załatwiała nam łożeczko i wózek nie wiadomo skąd i w jakim stanie:confused2: A tak na siebie liczymy:sorry:
Ja bym się chyba nie odważyła wsiąść do autobusu z takim maluchem na rękach. Pomijam już fakt że to prawdopodobnie siedlisko zarazków, bakterii i innych tam (sama jakoś nigdy nie byłam wyczulona bardzo mocno pod tym względem i nie miałam tendencji do izolowania dziecka od otoczenia, ale w sumie z takim 2-3 dniowym bobasem to bym się chyba mocniej zastanowiła), ale w autobusie jak wiadomo trzęsie, rzuca, hamuje i cuduje i jakoś tak słabo wyobrażam sobie podróż w nim trzymając dziecko na rękach. Je jestem jakaś taka głupia, że od razu mi się wydaje, że to dziecko upuszczam, przygniatam do fotela albo ktoś się na mnie przewraca. Ja mam podobne wyobrażenia co do przewożenia dziecka na rękach w prywatnym aucie, więc autobus to już w ogóle we mnie koszmarne wizje wywołuje;-)
Ja wiem że coś złego może zdarzyć zawsze i przy najlepszych zabezpieczeniach, ale ja na punkcie wożenia dzieci w fotelikach to mam lekkiego pierdolca już chyba i to taka moja wielka matkowa schiza (niektórzy mają fobię na punkcie zarazków, innym wszystkie zabawki wydają się niebezpieczne, jeszcze inni z jedzeniem uważają niesamowicie bo wszystko może powodować alergię, a mi się najwyraźniej na foteliki rzuciło;-))
Popieram autobus to by było ostatnie miejsce gdzie bym wsiadła wolałabym na piechote zapierniczać, bo wiem jak jest ścisk, tłok, a to jeszcze zima sezon chorobowy, pełno tych starych moherów wrednych co by jeszcze oczy wdłubały, mało tego znieczulica na pewno by mnie nikt nie puścił na miejsce siedzące, a sposób jeżdzenia kierowców mksów, też pozostawia wiele do życzenia:sorry:
 
A to dziwne z tymi fotelikami ... bo np jeśli ktoś nie ma auta i porusza sie autobusami , wiadomo z wózkiem ciężko czasem sie wepchac do autobusu , a przepisu na foteliki w autobusie nie ma . Gdybym mieszkała w miescie , nie miala auta , to wygodniejbyłoby mi wsiąśc do autobusu i trzymac dziecko na kolanach ... tak mi sie wydaje ...

Nie jestesmy sami, zawsze mozna pozyczyć fotelik od kogoś i taksówka podjechac pod szpital. Autobus z tak małym dzieckiem wydaje mi się najmniej odpowiedni. Po kilku miesiącach to już bez róznicy
 
Wow , dla mnie najwiekszym sieliskiem zarazków jest : szpital , a autobus to pikuś ( pan Pikuś) w porownaniu z nim . Ja tylko raz w Opolu miałam przypadek szalonego kierowy przez 5 lat uzytkowania MZK ... I babeczkom z dziećmi raczej zawsze wyszyscy ustepuja miejsca ... tylko raz pomagałam pani z wózkiem wsiadac do autobusu ... bo żaden chłop sie nie ruszył ... Mam sie cieszyc że mam takie uprzejme miasto pod nosem :) ?Chyba tak , bo ztego co słysze to was wszedzie sie walczy o miejsca ... a w opolu czesto tak jest że jak nawet chces ustapic starszej pani to się broni krzycząc " nie nie , ! dziękuje ja tylko 2 przytsanki ! " :)
 
Wow , dla mnie najwiekszym sieliskiem zarazków jest : szpital , a autobus to pikuś ( pan Pikuś) w porownaniu z nim . Ja tylko raz w Opolu miałam przypadek szalonego kierowy przez 5 lat uzytkowania MZK ... I babeczkom z dziećmi raczej zawsze wyszyscy ustepuja miejsca ... tylko raz pomagałam pani z wózkiem wsiadac do autobusu ... bo żaden chłop sie nie ruszył ... Mam sie cieszyc że mam takie uprzejme miasto pod nosem :) ?Chyba tak , bo ztego co słysze to was wszedzie sie walczy o miejsca ... a w opolu czesto tak jest że jak nawet chces ustapic starszej pani to się broni krzycząc " nie nie , ! dziękuje ja tylko 2 przytsanki ! " :)

To macie fajnie. Ja jeżdziłam strasznie duzo autobusami i ścisk koszmarny na porzadku dizennym. Kierowca rozwoziciel ziemniaków norma. Ustepownaie miejsca zapomnij.
 
Wow , dla mnie najwiekszym sieliskiem zarazków jest : szpital , a autobus to pikuś ( pan Pikuś) w porownaniu z nim . Ja tylko raz w Opolu miałam przypadek szalonego kierowy przez 5 lat uzytkowania MZK ... I babeczkom z dziećmi raczej zawsze wyszyscy ustepuja miejsca ... tylko raz pomagałam pani z wózkiem wsiadac do autobusu ... bo żaden chłop sie nie ruszył ... Mam sie cieszyc że mam takie uprzejme miasto pod nosem :) ?Chyba tak , bo ztego co słysze to was wszedzie sie walczy o miejsca ... a w opolu czesto tak jest że jak nawet chces ustapic starszej pani to się broni krzycząc " nie nie , ! dziękuje ja tylko 2 przytsanki ! " :)
Kurcze to naprawdę szczerze zazdroszczę:sorry:
To macie fajnie. Ja jeżdziłam strasznie duzo autobusami i ścisk koszmarny na porzadku dizennym. Kierowca rozwoziciel ziemniaków norma. Ustepownaie miejsca zapomnij.
Ja do pracy też autobusami codziennie jeździłam(bo teraz w domku siedzę;-)) i tak do pracy pełno ludzi jechało na strefe na zakłady dużo młodych i takich po 40 i zawsze rano całą drogę do pracy stałam nikt nie ruszył się z miejsca:sorry: A po pracy w pogodny dzień dużo ludzi wracało z działek i dojeżdzało do centrum z pobliskich wiosek i też nigdy nie siedziałam choć miałam już dość widoczny brzuszek nikt się nie pofatygował żeby wstać:sorry: chyba zależy od mentalności rejonów kraju u mnie jest chamstwo jeszcze raz chamstwo:sorry: Byłam świadkiem jak ciężarna siedziała w autobusie a stara baba wsiadła i mówi ja sobie tutaj usiąde i ciągnie za ręke dziewczyne... To jest straszne co się porobilo, no ale tak według statystyk najwięcej słuchaczy ojca rydzyka jest na podkarpaciu więc wypranych mózgów tu wiele:sorry:
 
Kurcze to naprawdę szczerze zazdroszczę:sorry:

Ja do pracy też autobusami codziennie jeździłam(bo teraz w domku siedzę;-)) i tak do pracy pełno ludzi jechało na strefe na zakłady dużo młodych i takich po 40 i zawsze rano całą drogę do pracy stałam nikt nie ruszył się z miejsca:sorry: A po pracy w pogodny dzień dużo ludzi wracało z działek i dojeżdzało do centrum z pobliskich wiosek i też nigdy nie siedziałam choć miałam już dość widoczny brzuszek nikt się nie pofatygował żeby wstać:sorry: chyba zależy od mentalności rejonów kraju u mnie jest chamstwo jeszcze raz chamstwo:sorry: Byłam świadkiem jak ciężarna siedziała w autobusie a stara baba wsiadła i mówi ja sobie tutaj usiąde i ciągnie za ręke dziewczyne... To jest straszne co się porobilo, no ale tak według statystyk najwięcej słuchaczy ojca rydzyka jest na podkarpaciu więc wypranych mózgów tu wiele:sorry:
to jest najgorsze jak szybko zapomnialy te babcie jak byly w ciazy i im tez ciezko bylo (choc moze wtedy autobusów nie było :-))
 
reklama
Do góry