Obiecałam sobie,że przed porodem zdążę przeczytać całe forum i napiszę tu dopiero jak przebrnę przez wszystkie strony w tym temacie
Oczywiście trafiłam tutaj szukając odpowiedzi na nurtujące pytania i wątpliwości dotyczące objawów porodu i z każdą stroną dalej miałam ich coraz więcej,aż w pewnym momencie wszystko ustało
Witam Was bardzo serdecznie i niezmiernie mi miło,że dołączam do grona tak fajnych dziewczyn
Czasami swoimi tekstami powalałyście mnie na kolana
Jestem w 38t2d ciąży. Jak większość z Was nie mogę się doczekać porodu, brzuch mi już tak ciąży,że chciałabym mieć wszystko za sobą.
W 36 tygodniu zaczęły mi się pojawiać bóle miesiączkowe podbrzusza i krzyży, do tego coraz więcej przeźroczystego śluzu i grudek najprawdopodobniej odchodzącego czopa śluzowego, konsystencji budyniu i koloru waniliowego... Od 35 tygodnia przez całe dwa tygodnie miałam straszne rozwolnienie stolca,bo taką typową biegunką nie można tego nazwać. Potem nagle przeszło,ale przez cały ten okres czasu męczyłam się okropnie. Brzuszek zaczął mi opadać powoli po 36 tygodniu, teraz jest już nisko. W 37 tygodniu zaczęły się ponownie okropne bóle podbrzusza (takie miesiączkowe) i bóle krzyży.. Dodatkowo w ciągu dnia zaczęło mnie mdlić..ale nie rzygałam jeszcze ani razu popołudniu... (a tak przy okazji to przez cały okres ciąży, odkąd pojawiły się poranne mdłości i wizyty w toalecie to miałam tylko 9 dni kiedy nie wymiotowałam rano,a tak to do teraz dzień w dzień o poranku rozmawiam sobie z panem wc
) Na wizycie byłam w zeszłym tygodniu w środę, opowiedziałam mu co się dzieje, zbadał mnie i powiedział,żeby łagodzić sobie bóle no-spą, poza tym mam skróconą szyjkę,ale jestem jeszcze zamknięta i kazał przyjść na KTG za tydzień w środę o ile do tego czasu nie urodzę.. No i jak widać jeszcze siedzę w domu i chyba jednak na ktg pójdę,bo wydaje mi się od wczoraj,że jednak się przeterminuję i będę pewno mieć wywoływany poród. Wolałabym,żeby wszystko zaczęło się dziać w sposób naturalny,ale nie mam na to szczególnego wpływu. Od wczoraj mam wrażenie,że dziecko jak będzie dalej gmerać swoimi rączkami w okolicach pęcherza to za niedługo wystawi swoje paluszki przez otwór którym ma wyjść
Mogę śmiało powiedzieć,że wydaje mi się jakbym nosiła między nogami jajko... Być może główka jest już tak nisko i daje takie wrażenie.. Dzisiaj w nocy chodziłam siku średnio co 20 minut :/ Jestem niewyspana,no ale cóż na to poradzę... Z dzisiejszych objawów... hmm póki co to pobolewa mnie znowu podbrzusze w krzyżami i podczas chodzenia występował ból spojenia łonowego i wrażenie głębszego wciskania się dziecka w kanał rodny. Z innych objawów to odczuwam notoryczne zmęczenie zamiast przypływu energii
No i kłucie w pochwie... Twardnieje mi brzuszek, ostatnio słabiej niż np przed tygodniem,ale kilka razy w ciągu dnia jest twardy,a szczególnie jak dłużej chodzę. Innych skurczy nie mam... Nic mnie jeszcze nie brało.. Chociaż dziś w nocy jak wróciłam z wc i się położyłam to nagle tak na środku brzucha,albo może bardziej w jego górnej części poczułam takie ściśnięcie.. połączone z kłuciem? I dzisiaj koło godziny 14 pojawiło się to samo.. No i nie wiem czy to są właśnie skurcze?