Oj niestety nastawienie to nie wszystko, ja całą ciążę nie mogłam się doczekać chwili gdy zobaczę moją Kluseczkę, nie bałam się ani troszkę, miałam super podejście, co będzie to będzie, muszę sobie poradzić, przecież tyle kobiet rodzi, zero strachu zero obaw... a poród miałam koszmarny za sprawą lekarzy i położnych które za nic nie chciały dać mi znieczulenia... ale cóż przynajmniej dzięki ćwiczeniom i dużej aktywności w ciąży parłam niespełna 10 minut i Maja była na świecie a to co było wcześniej szybko udało się wyprzeć (prznajmniej na kilka tygodni) ze świadomości.
Szkoła rodzenia moim zdaniem nie wiele daje... niemal wszystkie informacje dotczące porodu i późniejszej opieki nad dzieckiem można wyczytać chociażby w internecie lub czasopismach dla kobiet w ciąży, co zabrać do szpitala najlepiej dowiecie się od dziewczyn rodzących w danym szpitalu, albo od położnych jak pójdziecie na oddział, który z pewnością też wam przy okazji pokarzą.
Życzę Wam lekkiego porodu i dużo radości z pociech