reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Symptomy zbliżajacego się porodu

HEJ! melduję się po KTG :p, prawie kazali mi zostać w szpitalu, bo podobno mam mocne skurcze, chociaż ich nie czuję :biggrin2: lekarz powiedział, że jak przez weekend nie urodzę to w pon przyjść :-) więc nieźle jest :-):biggrin2:
 
reklama
Piszecie o tym czopie, nie wiem sama co myśleć, tydzień przed porodem wyleciało ze mnie coś co na niego wyglądało, takie trochę jak smarki, trochę jak budyń, i sporo, łyżkka stołowa tak na oko. A w dzień porrodu poszła grudka krwistego śluzu, pół łyżeczki.
 
confounded kurcze ale Ci zazdroszcze :)) to juz nie dlugo bedziesz miala swoje malenstwo!!:D ja jutro ide na ktg

nikita84 no w Twoim przypadku raczej napewno byl to czop ;) jak sluz z krwia to z niczym innym nie mozna go pomylic.tez bym chciala cos takiego ujrzec juz u siebie :p
 
HEJ! melduję się po KTG :p, prawie kazali mi zostać w szpitalu, bo podobno mam mocne skurcze, chociaż ich nie czuję :biggrin2: lekarz powiedział, że jak przez weekend nie urodzę to w pon przyjść :-) więc nieźle jest :-):biggrin2:

no to cos sie zaczyna ruszac:) super gratuluje:)

Piszecie o tym czopie, nie wiem sama co myśleć, tydzień przed porodem wyleciało ze mnie coś co na niego wyglądało, takie trochę jak smarki, trochę jak budyń, i sporo, łyżkka stołowa tak na oko. A w dzień porrodu poszła grudka krwistego śluzu, pół łyżeczki.

hehe to niewiele... u mnie bylo tego znacznie wiecej i kilka dni mi wylatywalo.
 
Jestem po wizycie u gina... w sumie nic nowego, dziecko nisko, główka napiera, mam szanse na czerwiec:tak: kolejna wizyta za tydzień

coś zażartowałam, że jeszcze nie myję okien i podłóg... i że słyszałam, że jedyna skuteczna metoda to masaż brodawek sutkowych...
no to dostałam wykład na temat terminu przyjścia dziecka na świat, rozwoju przysadki mózgowej i nadnerczy u dziecka, wydzielania hormonów... generalnie kazał nie kombinować.

W sumie, póki nie czuję się jakoś źle, to łatwo się zastosować do rady. Ale jeśli zrobią się upały...:baffled:
 
Hej dziewczyny ja rowniez jak Daffodill jestem juz po prodzie:)
moze powiem jak to u mnie wygladalo:) Wiec termina mialam na 30 lstopada,kilka dni wczesniej lapapaly mnie skurcze:) dzien przed porodem maialam juz sie zgalaszac co 2 dni na ktg,nic sie nie dzialo,po 2 ktg lekarz kazal mi sie pojawic w szpitalu 2 grudnia juz zeby sie polozyc,mimo ze mialam tylko rozwarcie na palec. Poszlam wiec w wyznaczonym terminie i polozna stwierdzial ze jak nic sie nie dzieje to mnie jeszcze nie przyjmnie ale ja jej powiedzialam ze nie ruszam sie niegdzie,ze mialam przyjsc dzisiaj i ze nie bede z torba chodzic w te i z powrotem:) przyjela mie:) 3 grudnia mialam robiona probe z oksytocyny:) pojawily sie po niej skurcze ale szybko minely. 4 grudnia mialam od samego rana podlaczona kroplowke z oksytocyny , niestety leci ona bardzo dlugo wiec jak ktoraz bedzie to miala to radze wziac mp3,ksiazke itp:) u mnie leciala od 7-13. wystapily skurcze ale nieregularne,polozna powiedziala ze jeszcze napewno nie urodze,ok 23 polozylam sie spac a o 24 poszlam do poloznej bo juz mialam skurcze co ok 3 min,zbadala mnie i okazalo sie ze rozwarcie na 6 dm:) myslalam ze szybko urodze ale meczylam sie cala noc. Wody odeszly mi na 7 cm i wtedy dostalam znowu oksytrocyne i akcja zaczela postepywac powolniej. W koncu urodzilam 5 grudnia o godz 7:15:)
co do skurczy to u mnie nasilily sie bardzo po odejsciu wod i jak juz dziecko bylo w kanale rodnym to tez mocno bolalo. Dla mnie juz samo parcie szybko poszlo i juz to tak nie boli.No ale kazda moze miec inaczej Krocza nacinanego nie mialam,peklam sama bo u mnie w szpitalu nie nacinaja,ale szczerze powiedziawszy to sie tego nie czuje:)
trzymam kciuki za Was:) i zycze szybciutkiego porodu:)
 
u mnie jak się nic nie wydarzy to we wtorek mam się zgłosić do szpitala, więc już od dziś spokojnie czekam tak jak mówiłam :-)
confounded fajnie masz, że Ci tak powiedzieli i że nie będziesz musiała do terminu czekać :-)
 
reklama
To może ja napisze jak było u mnie. Nie miałam żadnych bóli przepowiadających, żadnego dziwne samopoczucia, ani przeczucia. W piątek popołudniu byłam na wizycie i lekarka trzeci raz w tygodniu stwierdziła, że nie ma przygotowania do porodu, ujście zamknięte jak zabetonowane. To było na tydzień przed terminem porodu. Więc sobie czekałam do dnia terminu a tu w niedziele o 5 rano pognało mnie do ubikacji i odszedł czop śluzowy, ale dalej nic się nie działo. Położyłam się dalej spać. Wstałam koło 8 rano, zjadłam śniadanie i uprzedziłam domowników że nie ma dzisiaj żadnych wyjść bo w każdej chwili może zacząć sie poród i ktoś musi mnie zawieźć do szpitala (a mąż był wtedyw pracy). Trosze pobolewały mnie krzyże, ale tak malutko że stwierdziłam że nic z tego nie będzie dzisiaj. Wzięłam się za jedzenie obiadu (fasolki szparagowej mniam) i w tym momencie odeszły mi wody. Pojechałam do szpitala i co? Rozwarcie na palec, wody odpływają, żadnych bóli nie ma. Akcja się rozkreciła po kroplówce. Po 4 godzina bóli krzyżowych poparosiłam o znieczulenie (akcja stresznie powoli się rozwijała - przy podaniu znieczulenia miałam zaledwie 4 cm rozwarcia). Znieczulenie zadziałało cudownie i przyszpieszyło akcje tak, że w dwie następne godziny było już powszystkim ;-).
Jak byłam na wizycie w piątek to mi lekarka powiedziała "tylko niech Pani nie rozdzi w weekendbo wyjeżdżam za granice i nie dam rady dojecha", no i córcia chyba to sobie zapamiętała to wyszła na świat w niedziele popoałudniu jak moja lekarka była nieosiągalna ;/.

Tak więc po swoim przykładzie wiem, że nie musi być żadnych objawó zbliżającego się porodu, ani bóli przepowiadających. Pamiętam też że moja kuznyka miała dokładnie tak samo. Żadnych objawów, żadnych przeczyć, żadnych bóli, odeszły jej wody i wtedy zaczęła sie akcja porodowa.
 
Do góry