reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Symptomy zbliżajacego się porodu

Ostraszka gratulacje.
My tez juz po...
Bylo ciezko i zupelnie inaczej niz sie spodziewalam.

Nie doczekalam sie zadnych symptomow porodu. Nic a nic.
Pojechalam do szpitala na KTG i oczywiscie tetno ok, ale zero skurczy. Zostawili mnie na obserwacje, bo ktos wreszcie zauwazyl, ze jestem juz 10 dni po terminie.
Drugiego dnia zrobili mi test z oksytocyna i wywolali moze ze 3 leciutkie skurcze, ale malej spadlo tetno, wiec dali spokoj i kazali czekac.
Ja czulam sie dziwnie i mloda zachowywala sie inaczej niz zwykle, wiec chodzilam do lekarzy i medzilam. Zrobili mi USG i wyszlo, ze nie ma prawie wod plodowych, lozysko jest stare i zwapniale. Od dolu zero oznak nadchodzacego porodu. Powiedzieli, ze beda wywolywac - 3 razy, a jak nie to cesarka.
Nie wywolali u mnie zadnego skurczu, a ja czulam sie fatalnie, wiec zrobili zebranie i zdecydowali sie zrobic cesarke bez nastepnych dwoch prob. Pozniej okazalo sie, ze w ostatniej chwili - wody byly juz zielone, a mala sie nimi opila :( Na szczescie szybko doszla do siebie.

W kazdym razie po 4 dniach w szpitalu - 2 tygodnie po terminie - zrobili mi ciecie i mala Gaja jest juz z nami.

Jak widac mozna nie miec zadnych symptomow - nie lekcewazcie tego i badzcie upierdliwe dla swoich lekarzy.
I jeszcze jedno. Wolalabym rodzic naturalnie. Cesarka moze jest "latwiejsza", ale nie widzialam malej 2 godziny, a przez 12 nie moglam sie ruszac - nikomu tego nie zycze. I jeszcze te szwy przez caly brzuch...
 
reklama
Moze Ellie w koncu sie doczekala, jesli tak to niebawem wroci do domku. Ja wyszlam na drugi dzien. Najgorsze jest to ze nie mam pokarmu i musze Natanka karmic butelka. Przystawiam go kolka razy na godzine do piersi, ale jak juz mu sie znudzi i jest glodny to krzyczy w nieboglosy. Kiedys bylam obuzona, ze w Anglii na drugi dzien wypuszczaja do domu i nie moglam tego zrozumiec. Teraz juz wiem, ze nie ma to jak w domu bo i tak jest ktos kto nam pomoze a instynkt matki nam podpowie czy wszystko z nasza pociecha jest dobrze.
 
Hej mamusie,a mi dziś w nocy około 1-szej zaczęły wody odchodzić,a że mieszkam w Holandii no to tel.do położnej,a ona mówi że jak skurczy nie ma no to nie przyjedzie bo nie ma po co!Troszkę na nią mąż nakrzyczał i zjawiła sie po 30 min:tak:Zbadała i mówi,no tak wody odchodzą,ale skurczy niema,czekamy wiec,jak sie nie pojawią to za 30 godz nie wcześniej jedziemy do szpitala na wywołanie:-(tak to tu jest do szpitala jedzie sie już prawie z pełnym rozwarciem,a jak po porodzie wszystko jest ok,to 3godz i wracasz do domciu:-)oczywiście w asyscie pielegniarki.
No i ja sobie teraz siedzę i gadam z malutką żeby sie trzymała:-) i czekam na te skurcze,ale jakoś sie nie kwapią,tylko woda tak sobie ucieka po troszeczku,a położna dzwoni co chwila i pyta sie jak sie rozwija sytuacja,i mówi że do wieczora powinny sie pojawić te utęsknione skurcze.
 
czesc dziewczyny. nikt nawet nie zauwazyl ze mnie nie bylo :-(ale jestescie:-):-):-)
wczoraj tak zle sie czułam ze masakra- mialam wszystkie mozliwe objawy łacznie z rozdraznieniem candy heehh a dzis nic jest ok. normalnie myslałam ze to juz to.

sssmok najwazniejsze ze wszystko skonczylo sie dobrze,az mi ciarki przeszły przy czyutaniu tego....
morusia do wieczorka nadejda te skurcze- trzymam kciuki:-):-):-)
kisia na pewno bedzie wszytko dobrze. wiesz lekarze chyba wiedza co robia;-)trzymaj sie cieplutko:-):-):-):-):-)
no Ellie cosik nie ma. na peno juz jest z dzidzia- super.:-):-):-)
 
ostraszka też bym chciała żeby mnie na drugi dzień wypuścili do domu. W Pl to chyba nie realne. Nie boje się samego porodu tylko tych dni po w szpitalu.. Wiem, że z maleństwem sobie poradzę, w domu ma mi kto pomóc w razie jakiegoś "W", a w szpitalu będe skazana na łaskę i niełaskę niereformowalnych położnych i pielęgniarek z noworodkowego. Nie mówie, że wszystkie takie są, ale akurat o moim szpitalu krążą takie pogłoski..
 
Candy, jak wszystko będzie ok to wypuszczą Cię na 3 dobę :-) Ale jak bedą początki żółtaczki to może sie troszkę opóźnić 2-3 dni. Dziewczyny ja spędziłam w szpitalu aż 11 dni (zapalenie płuc, uszu, nasilona zółtaczka) i były to najgorsze dni w moim życiu. Do tego szlała grypa i był zakaz odwiedzin (takich oficjalnych). To była tragedia, ale gorsze było by to, jak by mnie wypuścili i potem musiałabym tam wracać. Wiedziałam, że dziecko musi wybrać antybiotyki, ponaświetlać się - to było dla jego dobra. Ale fakt faktem szło zwariować:baffled: Także takie wczesne wypuszczanie ze szpitala jak w Holandii (w 3 godz po porodzie jeszcze nie wiedziano że moja mała ma to zapalenie) to dla mnie totalna porażka :-( Zresztą żółtaczka jesli ma wystapić to zazwyczaj 2-3 doba życia dziecka.
 
Ewe81 nie no 3 godziny po to trochę przesaaaaada, no bo urodzisz, zeszyją i wio do domu ? :/ jak tu pewnie ledwie na d.... można usiąść. No i wogóle przecież dziecko dopiero co opuściło swój bezpieczny "swiat" i zaraz narażać je na tyle wrażeń, bodźców itp.? bez sensu. Jak sobie teraz tak o tym myśle to chyba rzczywiście ta 3 doba jest optymalnym rozwiązaniem. Jak zwykle za wcześnie zaczęłam marudzić i narzekać, ale mi sie to często zdarza szczególnie ostatnio :)
A wogóle to cichutko tu dziś... marusia80 to pewnie już z malutką na rączkach :) a co z resztą was ?:)
 
Jesli chodzi o zoltaczke to polozna jest u nas na drugi dzien i co 2 dni przez jakis czas przychodzi wiec jakby bylo cos nie tak to by zauwazyla. Ja dzis bylam u lekarza bo infekcje jakas mam w miejscu szfow. Na szczescie krwawienie jest coraz mniejsze i czlowiek dochodzi do siebie. Niestety pokarm nie pokazal sie i musimy Natanka karmic butelka z czego chyba zadowolony jest jego tatus, ktory robi to non stop a ja jestem potrzebna tylko by przewinac szkraba :-)
 
reklama
No a kto powiedział, że tatuś nie nakarmi :) Czuje sie potrzebny i jeśli sprawia mu to taką przyjemność to tylko pozazdrościc :) Pewnie się gromy na mnie posypią, ale ja raczej nie będe karmić piersią, jeśli juz to w szpitalu bo tam wymagają jeśli jest pokarm. Eh.. ostraszka miło się czyta o "tatusiach karmiących" :)
 
Do góry