reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Stymulacja - Późna Owulacja - Staranie się o dziecko

Moze opiszę swoją historię :-)
Mam 2 letnią córeczkę i teraz z mężem chcielibyśmy miec kolejne dziecko. Zaluje, ze tak pozno podjęliśmy próbę. Ogolnie staranie z lekarzem tra około 6 miesięcy. Stymulowana bylam clo, i raz byl pecherzyk nawet pękl ale ciąży nie było. Kolejny cykl były dwa pęcherzyki ale pozniej sie podzieliły (zauwazylam ze jak jest więcej nic jeden to mi jeden zanika z drugi dzieli się na pół). Lekarka zdecydowała, ze przejdziemy na lamette 1x1 i za 1 razem piękny pęcherzyk, pękł i test ciążowy pozytywny. Ale bylo to tak bardzo wcześnie, ze nie zdążyła się cisza zagnieździć i dostalam bardzo mocną miesiączke. Spróbowaliśmy kolejny cykl, byly pęcherzyki ale nagle zniknęly  i teraz byla ostatnia proba lamettą 2x1 tabletka. Urósł ladnie 14-15 mm, 3 dni pozniei pojawily sie 2-3 inne po 12 mm a tamten stanął w miejscu. Szczerze jestem załamana, bo nic z tego cyklu raczej nie będzie (14 dzień, a bralam lamette dosc pozno bo od 5-9). Juz coraz gorzej psychicznie, cały czas robie sobie nadzieję.
 
reklama
Moze opiszę swoją historię :-)
Mam 2 letnią córeczkę i teraz z mężem chcielibyśmy miec kolejne dziecko. Zaluje, ze tak pozno podjęliśmy próbę. Ogolnie staranie z lekarzem tra około 6 miesięcy. Stymulowana bylam clo, i raz byl pecherzyk nawet pękl ale ciąży nie było. Kolejny cykl były dwa pęcherzyki ale pozniej sie podzieliły (zauwazylam ze jak jest więcej nic jeden to mi jeden zanika z drugi dzieli się na pół). Lekarka zdecydowała, ze przejdziemy na lamette 1x1 i za 1 razem piękny pęcherzyk, pękł i test ciążowy pozytywny. Ale bylo to tak bardzo wcześnie, ze nie zdążyła się cisza zagnieździć i dostalam bardzo mocną miesiączke. Spróbowaliśmy kolejny cykl, byly pęcherzyki ale nagle zniknęly  i teraz byla ostatnia proba lamettą 2x1 tabletka. Urósł ladnie 14-15 mm, 3 dni pozniei pojawily sie 2-3 inne po 12 mm a tamten stanął w miejscu. Szczerze jestem załamana, bo nic z tego cyklu raczej nie będzie (14 dzień, a bralam lamette dosc pozno bo od 5-9). Juz coraz gorzej psychicznie, cały czas robie sobie nadzieję.
U mnie też bezowocna 6-miesięczna stymulacja.
 
Co planujesz teraz ? Ja udaje się w czwartek do Kliniki do Poznania
Szczerze? Nie wiem, mam negatywne myśli. W międzyczasie zrobiliśmy badanie nasienia i wyniki są złe. Nie mam pojęcia, czy kwalifikujemy się do inseminacji, in vitro to z kolei duży koszt. Tracę siły. Pod koniec tygodnia mam wizytę u swojego ginekologa.
 
Szczerze? Nie wiem, mam negatywne myśli. W międzyczasie zrobiliśmy badanie nasienia i wyniki są złe. Nie mam pojęcia, czy kwalifikujemy się do inseminacji, in vitro to z kolei duży koszt. Tracę siły. Pod koniec tygodnia mam wizytę u swojego ginekologa.
Trzymam mocno kciuki i wspieram . Wiem jakie to jest obciążenie psychiczne. To starania o pierwsze dziecko ?
 
Przez 4 cykle byłam na clostilbegyt, mam stwierdzone pcos. W ostatnim cyklu dostałam zastrzyk,ale nic nie pomógł. Na monitorowaniu owulacji pęcherzyki ładne, tylko nie chcą pęknąć. Teraz mam mieć 2 cykle aromek i jak się nie uda to do kliniki leczenia niepłodności... Jestem załamana.
 
reklama
Przez 4 cykle byłam na clostilbegyt, mam stwierdzone pcos. W ostatnim cyklu dostałam zastrzyk,ale nic nie pomógł. Na monitorowaniu owulacji pęcherzyki ładne, tylko nie chcą pęknąć. Teraz mam mieć 2 cykle aromek i jak się nie uda to do kliniki leczenia niepłodności... Jestem załamana.
Nie załamuj się kochana.
Klinika to nic strasznego. A też nie od razu inseminacja czy in vitro. Oni mają inne metody i czasami już sama por,adna stymulacją owulacji daje efekt. Jestem tego idealnym przykładem. Trzymaj się powodzenia. 💪
 
Do góry