nadineczka
Fanka BB :)
pasibrzuch strasz myszami
witam i też zmykam do pracki
witam i też zmykam do pracki
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
pasibrzuch jesli nie zamierzasz wracac do dej firmy po urlopie macierzynskim to smiało mozesz isc na l4,umowe musza przedłuzyc do dnia porodu ,a wtedy macierzynski to juz chyba zus płaci,a potem to raczej zasiłek dla bezrobotnychjestem w podobnej sytuacji z tym ,ze umowe mam do listopada i raczej tylko do dnia porodu mi przedłuzą,a pózniej macierzynski tez chyba zus bedzie płaciłPrzepraszam Was dziewczyny za moje dzisiejsze marudzenie, ale nie wiem już co robić. Wróciłam do pracy tylko dlatego, że w grudniu kończy mi się umowa i chciałabym, żeby mi ją przedłużyli (planowałam, że jeśli nie zajdę w ciążę to zmieniam pracę). Ale nie daję już tu rady, zresztą i tak po macierzyńskim nie zamierzam wracać do firmy, tylko chcę znaleźć nową pracę, a tu dać wypowiedzenie. Chciałabym iść już jak najszybciej na L4, ale wtedy boję się, że przedłużą mi umowę tylko do dnia porodu i potem co? Czy są jakieś zasiłki? Bo jestem już w stanie przeżyć za mniejszą kasę, byle nie denerwować się :-(
Przepraszam Was dziewczyny za moje dzisiejsze marudzenie, ale nie wiem już co robić. Wróciłam do pracy tylko dlatego, że w grudniu kończy mi się umowa i chciałabym, żeby mi ją przedłużyli (planowałam, że jeśli nie zajdę w ciążę to zmieniam pracę). Ale nie daję już tu rady, zresztą i tak po macierzyńskim nie zamierzam wracać do firmy, tylko chcę znaleźć nową pracę, a tu dać wypowiedzenie. Chciałabym iść już jak najszybciej na L4, ale wtedy boję się, że przedłużą mi umowę tylko do dnia porodu i potem co? Czy są jakieś zasiłki? Bo jestem już w stanie przeżyć za mniejszą kasę, byle nie denerwować się :-(