reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniówki 2010 !!

Zjadłąm właśnie kanapkę z pasztetem sojowy, nawet zjadliwe :-) nigdy nie jadłam produktów sojowych, stąd nie wiem czego się spodziewać ;-)ale jak mówisz, że dobre, to podejdę do nich pozytywniej :-)

grunt to dobrze je zrobić by za twarde nie były i dobrze smakowały ;-):tak:

tylko jedynie co to wzdęcia po tych kotletach są okrutne jak ktoś jest wrażliwy :rofl2:zwłaszcza teraz w ciąży .... wiec możesz sie po tym namęczyć z bólem brzuszka wiec w razie co lepiej mieć coś na wzdęcia w domku niż się męczyć :sorry2:
 
reklama
Cześć Kochane,
mam brzydką pogodę, zero słońca, wystarczająco ciepło i jest po prostu pięknie!!!:-D:-D:-D
ja juz po śniadanku zaraz zmykam na zakupy bo lodówka puchą straszy:szok:
Golanda ja jem chyba tak jak przed ciążą z tą różnicą że mam regularne obiady i coś na śniadanko bo wcześniej tak pracowałam, ze jedliśmy zero obiadów i tylko na wieczór, a teraz mam zdrowy obiad, za dużo to mi się go nie mieści, małe śniadanko a kolację to też nie zawsze. I 5,5 na plusie jestem, ale mój M powiedział, że lubi te moje krągłości
i niezła ta baba w sklepie oj elementów nie brakuje ale męża masz na piątkę!

jak tak czytam te wasze centymetry i wagę to sie przerażam bo wy normalnie jakieś szczypiorki przy mnie! kiedy zrobiłam test ciążowy ważyłam równe 62kg, a teraz 67.5! hehe po ciaży muszę się wziąść za siebie jak poznałam M to ważyłam 56kg!!!!!!!!!:szok::-D
Pasibrzuch a lekarz nie przepisał ci żelaza?podobno te zwykłe nie jest zbyt przyswajalne, ja mam takie z kwasem foliowym o spowolnionym uwalnianiu czy coś takiego, jutro zrobię morfologię to w pt będę wiedzieć czy te tony żelazstwa coś pomogły:tak:

Dormark to o której ty wstajesz!?:confused::-D

Kaja_10 jak tam nastrój przed powrotem do pracy? Bo mnie chyba znowu ogarniają te chęci co zawsze we wrześniu, hehe oby mi szybko nie przeszło!:-D
Dorciaa.... jakie szczypiorki, uwierz, że mam więcej od Ciebie więc nie stresuj się :-D Narazie również mam zapał do pójścia do pracy, doczekać się nie mogę. Mam nadzieję, że szanowna dyrekcja mnie nie zniechęci swym widokiem :-D:-D

grunt to dobrze je zrobić by za twarde nie były i dobrze smakowały ;-):tak:

tylko jedynie co to wzdęcia po tych kotletach są okrutne jak ktoś jest wrażliwy :rofl2:zwłaszcza teraz w ciąży .... wiec możesz sie po tym namęczyć z bólem brzuszka wiec w razie co lepiej mieć coś na wzdęcia w domku niż się męczyć :sorry2:
Mysle ze to jest kwestia czasu, np jak jemy raz w roku fasolę, groch to też są wzdęcia ale jak częściej to już nie. Trzeba dobrze moczyć i długo gotować. Nie jestem zwolennikiem gotowych kotletów sojowych jakoś z soja mało mi się kojarzą :-) ale pasztecik moze byc dobry albo tofu ser z soi też polecam. Może raz kiedyś taki kotlecik dobrze rpzyrządzony to smaczne ale żeby to miało leczniczo działać :szok:;-)
 
Pasibrzuch a lekarz nie przepisał ci żelaza?podobno te zwykłe nie jest zbyt przyswajalne, ja mam takie z kwasem foliowym o spowolnionym uwalnianiu czy coś takiego, jutro zrobię morfologię to w pt będę wiedzieć czy te tony żelazstwa coś pomogły:tak:

Nie przepisał, bo wizytę u swojego ginekologa mam dopiero 8 września :-( więc na razie ratuję się zwykłym magnezem i żelazem, żeby ich brak nie zaszkodził bąblowi. Chyba, że będę miała szczęście i lekarz na prenatalnym przepisze mi coś, choć oni to pewnie bardziej od diagnostyki są niż tacy ginekolodzy pełną parą.
 
Mysle ze to jest kwestia czasu, np jak jemy raz w roku fasolę, groch to też są wzdęcia ale jak częściej to już nie. Trzeba dobrze moczyć i długo gotować. Nie jestem zwolennikiem gotowych kotletów sojowych jakoś z soja mało mi się kojarzą :-) ale pasztecik moze byc dobry albo tofu ser z soi też polecam. Może raz kiedyś taki kotlecik dobrze rpzyrządzony to smaczne ale żeby to miało leczniczo działać :szok:;-)
w sumie nigdy kotletów sojowych nie jadłam leczniczo ;-)ale tylko dlatego ze mi smakują i ja ich nie gotuję ale smażę w panierce bo tak najbardziej lubię wiec to wersja mniej zdrowa bo smażone na tłuszczu;-):sorry2: co do wzdęć to ja akurat należę do tych co mało kiedy łapią a nie jem ich codziennie ale raz na jakiś czas ale wtedy to cierpi mój mąż :rofl2:
 
w sumie nigdy kotletów sojowych nie jadłam leczniczo ;-)ale tylko dlatego ze mi smakują i ja ich nie gotuję ale smażę w panierce bo tak najbardziej lubię wiec to wersja mniej zdrowa bo smażone na tłuszczu;-):sorry2: co do wzdęć to ja akurat należę do tych co mało kiedy łapią a nie jem ich codziennie ale raz na jakiś czas ale wtedy to cierpi mój mąż :rofl2:

Ja mam jeść soję ze względu na obniżony poziom białka. Pewnie też zrobię je w panierce. I w końcu dowiedziałam się, gdzie u mnie jest sklep rybny, więc żegnajcie mrożonki! :-D

Kaja, mój M mówił, że są jakieś napoje sojowe (ja to w ogóle ignorowałam do tej pory półkę z soją, ale widać może niepotrzebnie), dam znać jak spróbuję :-) a mam wg pani doktor jeść właśnie soję i więcej ryb. Więc pewnie przejdę teraz całą półkę sojową ;-)
 
Ostatnia edycja:
Dzien dobry:-)

Kawke popijam i czytam Was.Za chwile ide sie szykowac bo jade do meza do firmy i porywam go na zakupy.W koncu sie zdecydowalismy na pokoik dla Okruszka i jedziemy zamowic...
Zycue wszystkim milego dnia:-)
 
reklama
Do góry