reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniówki 2010 !!

Raz mi się zdarzyło - kupiłam sobie maca - niby dobre ale moje maleństwo chyba się na mnie obraziło i odchorowałam to - więc teraz nawet jeśli mam ochotę to się powstrzymuje
 
reklama
a powiedzcie jak tam u was jest z jedzeniem typu fast food? bo ja miewam takie dni, że ciągle myślę, że zjadłabym sobie hamburgera z Mc Dicka albo coś z KFC (dobrze, że do najbliższej tego typu knajpy mam daleko, więc na myślach się kończy) :-)

Ja ogolnie nie przepadam za fast foodami wiec teraz jakos tez omijam...Czasem sama robie hot-dogi albo zapiekanki:-)
 
ufff ... jestem... posprzątałam ale tylko dół jeszcze mi góra została...:-(nie mam już siły...

ja wątróbkę jest tak co dwa tygodnie...mniam...
gdzies czytałam że na zgagę dobra jest herbatka imbirowa...

jeśli chodzi o żelazo to mi gin przepisał takie żelazo z kwasem foliowym, biorę dwie różnowe piguły dziennie każda ma 80mg żelaza i 0,35 kwasu f.

uwielbiam maca, ale teraz to od czasu do czasu tylko fryty i mały cheeseburger mi wchodzi;)
 
a powiedzcie jak tam u was jest z jedzeniem typu fast food? bo ja miewam takie dni, że ciągle myślę, że zjadłabym sobie hamburgera z Mc Dicka albo coś z KFC (dobrze, że do najbliższej tego typu knajpy mam daleko, więc na myślach się kończy) :-)
Ja mam czasem ogromną ochotę, ale ewentualnie tylko na frytki sobie pozwalam...
 
A teraz podziele sie z Wami informacja,na ktora czekalismy z mezem od ponad dwoch tygodni. Wlasnie rozmawialam z moja pania doktor o wynikach amniopunkcji....Prawidlowy kariotyp meski:-):-)

Gratulacje!!!

Pamiętacie mnie jeszcze? :zawstydzona/y:;-)

Dziewczyny ja niestety aktualnie nie bardzo mam czas, by udzielać się na forum, córa mi potwornie ząbkuje i strasznie przy tym cierpi i jest marudna.

W niedzielę wyjeżdzamy na tydzień na urlop, więc ciut odpoczniemy :-)

Płeć maluszka poznam dopiero 25 sierpnia, bo moja ginka jest na urlopie :-(
Pamiętamy, pamiętamy. Mam nadzieję, że jakoś przebrniesz przez to ząbkowanie.
Czesc!
Ja dzisiaj mam wyczekiwany dzien-wizyta u gina:-)boje sie ze bedzie cos nie tak.Najgorsze to czekanie w poczekalni ale dzis ide z bratowa wic moze wyskoczymy na miasto;-)Boli mnie od wczoraj w dole plecow co mnie martwi:-(no ale juz niedlugo dowiem sie co tam u mojego synusia:-)
Najważniejsze, żeby sobie za dużo nie wmawiać. Przecież musi być dobrze!
a ja dzis jeszcze nie poczułam "puknięcia" :( i nie czekam na nie z niecierpliwością....

ale za to mam "zachcianki" tylko nie wiem na co :szok:wlaśnie otworzylam kompot z czereśni ale to jeszcze nie to...będę szukać dalej:-D
Ja też tak mam od kilku dni. Chodzę, zaglądam do lodówki i mówię - to nie to.:wściekła/y: Na razie objadam się jabłkami, ale to nie to!!!
u nas mają inną "politykę". Patrza tylko na krew matki i jeśli jest rh"minus" to z automatu traktują jakby było ryzyko konfliktu serologicznego.
A mi zrobili badania na grupę krwi, mimo że wiem, jaką mam. Powiedziała, że jest ok (mam plus, mąż też, ale o to nawet nie pytali), jednak w 28 tygodniu badania powtórzą.Niech sobie powtarzają, jak się wampirzyce mają ochotę wpijać znowu.
ja do kawy się nie przyłącze, bo w pracy nie mam. Ale za to na podniesienia ciśnienia napije się trochę coli ;-).

To co prawda moje pierwsze dziecko.. ale też zaobserwowałam, że te baldachimy, przyborniki to taki pic na wodę sprzedawany bardziej dla mam, niż ku potrzebie dziecka, a i znam taki przypadek, że niemowlak nie lubił baldachimów, jak był wkładany do łóżeczka to od razu płakał. Po ściągnięciu baldachimu przestał. Moja mama stwierdziła, że to normalne, w końcu co to za frajda patrzeć się non stop na jakąś szmatkę ;-).
Ja miałam baldachim i mój synek uwielbiał. Fakt, że trzeba było prać raz w tygodniu, ale miałam taką z lekkiego materiału, więc schło bardzo szybko.
witam

Tylko na chwilke...
własnie brata wysłałam drapac siany i rozwalac kafelki w mieszkaniu:-D

Z Paulinka juz ok, od 2 dni nie ma goraczki, a dzis juz była normalna kupka:biggrin2:
lece obiad robic poki spi, bo przy niej ostatnio nic zrobic nie moge:baffled:

A dzis cały dzien same:zawstydzona/y: brat ma tylko na obiadek wpasc, ehh...:-(
Trzymam kciuki za te ciężkie prace. I ważne, że mała już nie gorączkuje.:tak:
:-( a po za tym u mnie wszyscy chyba zbyt przesądni bo na razie zabronili mi kupowania czegokolwiek bo za wcześnie, bo jeszcze czas :zawstydzona/y: a ja jak widzę te wszystkie ciuszki i bajery to oczy mam jak "pięć złotych" :-)
Mój mąż nawet nie wie, jakie robię plany zakupowe, ale najpierw muszę zwieźć wszystko z Polski po starszym synku, bo już zapomniałam, ile tego jest i w jakim stanie. Niezależnie od tego wiem, że kupię jeszcze kilka (lub kilkanaście rzeczy...;-)). A co tam.:sorry2:
Justynka nie wiem co Ci poradzic, ale jak nic Ci nie pomaga, to moze idz i kup sobie butelke dobrze zmrozonej i nagazowanej coca coli, napij sie jej i niech Ci sie porzadnie odbije.
Coca cola to najlepsze lekarstwo na dolegliwosci brzuchowe:tak: to taka moja opinia, mozecie sie nie zgadzac;-)
Ja w zasadzie gazowanych nie piję w ogóle, ale przyznam, że w ciąży mnie paskudnie ciągnie do tych świństw. Skusiłam się raz - na pepsi (jest najlepsza...). Wypiłam łyczek i z wyrzutami sumienia resztę wylałam.:zawstydzona/y:
Oprocz tego watroba zawiera mnostwo ubocznych produktow przemiany materii...
W wątrobie zbiera się największe świństwo. Ja nie przepadam, ale amatorów wątróbki jest dużo. W pierwszej ciąży jadłam raz u babci mojego męża. Z jabłkiem. I przyznam, że było smaczne.
W pierwszej ciąży jadłam wątróbkę i nic minie było..... poza tym wydaje mi się że we wszystkim trzeba zachować umiar..... nie miałam pomysłu na obiad - teraz już mam - wątróbka z cebulką, ziemniaki i obowiązkowo ogórki kwaszone.....mniammm
Ogórki... Jak bym sobie zjadła:-(
Ja tez nie wiem co to zgaga, nigdy nie milam:tak:
A co do tych witaminek to troche za duzo tego zelaza jest u Ciebie..bo w ciazy 26mg dziennie powinno sie przyjmowac, za duzo tez nie zdrowo!!!
Z miesem mam to samo. Nawet jak cos drobiowego zjem to mi ciezko jakos..ble.a ryba to juz wogole tak smierdzi ale zdrowa i chyba tez bede musiala sie przemoc:baffled:ile to poswiecenia dla tych malych istotek:-)

co do plesniakow to od zawsze wiadomo ze nie powinno sie ich jesc w ciazy i moj lekarz tez to potwierdzil. "..niosa one ze sobą zagrożenie zakażeniem bakteriami Listerii monocytogenes, mogącymi zagrażać dziecku"
Jeśli nie miałaś zgagi, to się tylko możesz cieszyć. Ja do czasu pierwszej ciąży też nie. Pod koniec ciąży strasznie się męczyłam. Miałam bardzo wysoko brzuch, więc i żołądek był ściśnięty. Tylko mleko pomagało.

Uff... Przebrnęłam. Tyle czytania, a przecież byłam tu wczoraj wieczorem!!!
 
a powiedzcie jak tam u was jest z jedzeniem typu fast food? bo ja miewam takie dni, że ciągle myślę, że zjadłabym sobie hamburgera z Mc Dicka albo coś z KFC (dobrze, że do najbliższej tego typu knajpy mam daleko, więc na myślach się kończy) :-)

ja nigdy nie lubilam takiego jedzenia teraz tez mnie nie ciagnie.
Ale mam ochote potworna na kuchnie meksykanska, juz nawet wyczailam restauracje meksykanska, jedna jedyna w Perugii, tak ukryta, ze nigdy bym nie przypuszczala, ze tam jest.
I wybieram sie tam na cos mega pikantnego:-)
 
przd ciążą to uwielbiałam pleśniaki i oliwki do tego.... mniam, mniam. A czym bardziej śmierdział to tym lepszy :-D:-D:-D a teraz to nawet nie mam ochoty na nie spojrzeć, ale chodzi mi o takie naprawde śmierdzące np. z niebieską pleśniątakie jak Lazur, dor Blue, rokpol czy inne tego typu :-D:-D:-D A turek, czy valbon, to wcinam, mniam, mniam
 
Ja mam w lodówce turka z grzybami leśnymi, mniam mniam...

Pyszności. Kolejny punkt do zaliczenia za półtora miesiąca w Polsce. :-) Uwielbiam taki serek smażony w panierce i z żurawinką. Pyszności, pyszności. Tylko ciężkostrawne może być.:-(
a powiedzcie jak tam u was jest z jedzeniem typu fast food? bo ja miewam takie dni, że ciągle myślę, że zjadłabym sobie hamburgera z Mc Dicka albo coś z KFC (dobrze, że do najbliższej tego typu knajpy mam daleko, więc na myślach się kończy) :-)
Mnie często ciągnie na frytki, ale wtedy kupuję mrożone i robię chrupiące w piekarniku. Zapiekanki też i przynajmniej wiem, co jem. Na lody mnie za to coś ostatnio ciągnie...
 
a powiedzcie jak tam u was jest z jedzeniem typu fast food? bo ja miewam takie dni, że ciągle myślę, że zjadłabym sobie hamburgera z Mc Dicka albo coś z KFC (dobrze, że do najbliższej tego typu knajpy mam daleko, więc na myślach się kończy) :-)
Ja przed ciaza bardzo duzo fast foodow jadlam i teraz nieraz tez mam ochote wiec zdarza mi sie pochlonac jakis zestaw z KFC:-D wiadomo ze nie jem codziennie no ale nie przesadzajmy, ciaza to nie choroba i wszystko z umiarem mozna:-)
 
reklama
:-) no właśnie ja mam dziwne wrażenie, że mojemu dziecku bardzo pasuję takie śmieciowe żarcie :-) jak już na coś się skuszę to nadzwyczaj dobrze się po tym czuję :-) najgorsze, że to jest właśnie śmiecio-jedzenie z którego dziecko w ogóle nie skorzysta a mój tyłek na tym z pewnością ucierpi :-)
 
Do góry