Witajcie,
a ja po swoim usg jestem trochę zmartwiona. Niby te wszystkie ryzyka wad są bardzo małe i przezierność wyszła ok, krwiaka już nie ma ale lekarz powiedział że Dzidzia ma przepuklinę pępkową i daje nam 2 tygodnie na "pozbycie się tego".... No i za 2 tyg. mam iść na kolejne usg żeby zobaczyć czy minęło. Próbuje szukać informacji na ten temat ale albo nic nie mogę znaleźć albo nic nie rozumiem....Skąd to się bierze???? Co to jest? Jak to leczyć? Co dalej jak się okaże że nie minęło? Tyle przygotowań, dbania o zdrowie moje i męża żeby mieć zdrowe Dzieciątko a tu prosze.....zawsze jakaś niemiła niespodzianka..... Zaczęłam właśnie 13 tydzień. Płci mi lekarz nie określił - nawet nie próbował.... Wogóle mnie trochę zdołował, bo ja ogólnie źle się czuję. Cieżko mi oddychać, ciężko chodzić (bóle brzucha), męczą mnie jeszcze mdłości i wszelkie zapachy. Mam stresującą i bardzo absorbującą pracę w hotelu i wolałabym teraz skupić się na odpoczynku niż na pracy.....a lekarz z wielkiej łaski dał mi teraz 14 dni zwolnienia, twierdząc, że powinnam pracować....Kurcze od kiedy to lekarz będzie decydował jak ja się czuję i jak mam sobie plan dnia rozkładać..... Jakby popracował jako kierownik, którego się wszędzie gania, jak nie ma czasu zjeść czy pójść do wc a za plecami by miał ciągłe pretensje starej panny jako dyrektorki, to też by chyba nie chciał w takich warunkach przebywać. Tymbardziej że to nie jest praca od do, jak trzeba było to musiałam po godzinach zostawać, jeździć w różne miejsca, latać po piętrach, ciągle interweniować w sytuacjach konfliktowych a teraz naprawdę nie mam na to siły.................. Ech........Chociaż Wam się wygadam.....