reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczniówki 2010 !!

E milcia ,ale dziś dzień z tymi drzwiami:-D Dziś rano o 7.30 znajomy zatrzasnął się w łazience. W mieszkaniu były jego dwie córcie 7-mio letnia ,którą miał zaprowadzić do szkoły na 8-ą i 3-letnia do której w tym czasie przyszła nianka ,dzwoniła domofonem ,ale tel jest za wysoko i dziewczynki nie mogły jej wpuścić.Na szczęście chłopina sprytny, poszperał w pralce i znalazł stanik swojej żony ,wyjął drut i jakoś odblokował zamek. W zamian dostał opieprz od szefa , za spóźnienie, od niańki bo zawrócił ja jak już była pod domem, , od wychowawczyni bo okazało sie ze pierwszy był wyjazd na basen i cały autokar czekał na małą, oraz od zony za nowy stanik Trumfa:-D
Ja wczoraj byłam u lekarza, wszystko ok, ale niestety nie miałam USG co Nas chyba najbardziej interesuje. :-( Dostałam oczywiście sławne globulki na te upławy.Po wizycie zastanawiała mnie tylko jedna rzecz, ale wstydziłam sie zapytać Gina, po co Mu przy USG cały koszyczek rozpakowanych prezerwatyw? wymyśliłam tylko że może do USG dopochwowego ,ale nie wiem , może któraś miała z tym do czynienia?:eek:
 
reklama
Po wizycie zastanawiała mnie tylko jedna rzecz, ale wstydziłam sie zapytać Gina, po co Mu przy USG cały koszyczek rozpakowanych prezerwatyw? wymyśliłam tylko że może do USG dopochwowego ,ale nie wiem , może któraś miała z tym do czynienia?:eek:

Hehe, moja ginka też ma na aparacie cały koszyczek prezerwatyw i właśnie do USG dopochwowego ich używa ... także raczej nie ma podstaw, żeby biednego gina o niecne poczynania podejrzewać ... tylko mnie zastanawia, dlaczego on ma je rozpakowane :eek:???
 
Anulka, witamy w domu. Dobrze, że Cię przebadali i że córeczka zdrowa jak rydz.

Kubiaczka, karmiłam 13 miesięcy i chyba mogę dać kilka rad;-) Po pierwsze zacznę od tego, że karmienie zależy od Twojej wiary w siebie i determinacji. Ja od początku założyłam, że chcę karmić i już. Koleżanka rodziła pół roku wcześniej i mówiła, że bardzo by chciała, ale obawia się, że będą problemy, bo jej mama też miała problemy i problemy były rzeczywiście. Ona wmówiła sobie, że ma za mało mleka i zaczęła podawać butelkę. Mleka po takiej akcji rzeczywiście jest mniej, bo piersi produkują więcej, jeśli częściej dziecko przystawiasz. Ale od początku. Przed porodem warto trochę poczytać o pozycjach do karmienia. Można poćwiczyć na lalce albo na mężu, ale to pierwsze wydaje się bardziej rozsądne i poręczne. ;-)Po porodzie warto poprosić położną (jakąś, która sama karmiła), żeby pokazała na żywym Twoim egzemplarzu. To o tyle ważne, że jeśli dziecko od początku zaczniesz źle przystawiać, brodawki szybko zaczną boleć, pękać i karmienie stanie się karą za grzechy (sprawdzone na własnej skórze). Ważne, żeby dziecko głęboko złapało pierś. Nie ma się co przejmować, że się udusi i że pierś trzeba od noska odciągać. Nie znam osobiście przypadku uduszenia dziecka podczas karmienia, a takim przytrzymywaniem piersi blokuje się tylko kanaliki i mogą się robić zatory. Teoria z karmieniem co trzy godziny jest trochę dziwna, ale głównie chodzi o to, żeby produkcja mleka była stała. Moje dziecko chyba usłyszało o niej już w życiu prenatalnym i później się budził jak w zegarku co trzy godziny. Jak spał więcej, co na początku się prawie nie zdarzało, nie budziłam. Żołądek takiego dziecka jest bardzo malutki, a mleko matki szybko się trawi, więc noworodek nie prześpi całej nocy na jednym karmieniu. Z czasem doszliśmy do tego, że budził się dwa razy w nocy (bodajże do pół roku), potem starczało raz(ok.8 miesięca), a jak zauważyłam, że budzi się głównie z przyzwyczajenia, mleko nocne zostało odstawione. No i jeszcze dwie rzeczy: dzieci mają tzw. skoki o czym nie wiedziałam. Mój syn jak miał ok.6 tygodni siedział przez kilka dni przy piersi i się odkleić nie mógł, a że nie korzystaliśmy ze smoczka, myślałam, że oszaleję. A ostatnia rzecz to taka, że jak już się będzie myślało o zakończeniu karmienia, warto to robić stopniowo. Na "wysuszenie" piersi dobrze robi herbata z szałwii - do picia. Gdyby piersi zaczęły się robić gorące i czerwone, warto zrobić też okład z rumianku lub szałwi. Na stany zapalne dobrze też robi okład z liścia kapusty (rozbić taki liść lekko tłuczkiem, żeby miał okazję puścić soczek i przyłożyć). Mam nadzieję, że moje rady się przydadzą. Dodam, że cztery lata byłam zakręcona w tym temacie. Warto w siebie wierzyć, bo to najlepsze, co możemy dać naszym maluszkom. (Aczkolwiek nie potępiam kobiet, które nie decydują się na naturalne karmienie.;-))

Dzięki macy - wszystko czarno-na białym - dośc kiepsko się orientowałam w tych modelach ;-) i moj najtanszy :-D
W sumie wszystkie mi się podobają, :-D

Dokładnie, ja właśnie tak zauważyłam i to mnie martwi - mam nadzieję, że żadna styczniówka nie będzie musiała przechodzić żadnych perypetii.
Ależ proszę. Jakbyś miała jakieś pytania, wal śmiało, podpowiem i doradzę.

A co do naszych porodów, to ja myślę, że każda z nas będzie rodzić w tempie błyskawicznym i bez komplikacji. :-)
 
Ostatnia edycja:
Macy ze slodkości to bułkę słodką z jakimś dżemem bo z makiem nie było i dupa, a ciągle za mną chodzi hehe i tylko to bo w głowie miałam już minę gina jak za dwa tygodnie wejdę na wagę; hehe i mamy taki sam wózek tylko, że ja beżowy:-D
JoL git przypomniałaś mi o lodziku ukrytym w zamrażarce hehe zjadłam kolację i ciągle coś bym zjadła:sorry:
e_milcia ale historia, mam nadzieję, że jesteś już uwolniona!!!:tak:
 
Anulka, witamy w domu. Dobrze, że Cię przebadali i że córeczka zdrowa jak rydz.

Kubiaczka, karmiłam 13 miesięcy i chyba mogę dać kilka rad;-) Po pierwsze zacznę od tego, że karmienie zależy od Twojej wiary w siebie i determinacji. Ja od początku założyłam, że chcę karmić i już. Koleżanka rodziła pół roku wcześniej i mówiła, że bardzo by chciała, ale obawia się, że będą problemy, bo jej mama też miała problemy i problemy były rzeczywiście. Ona wmówiła sobie, że ma za mało mleka i zaczęła podawać butelkę. Mleka po takiej akcji rzeczywiście jest mniej, bo piersi produkują więcej, jeśli częściej dziecko przystawiasz. Ale od początku. Przed porodem warto trochę poczytać o pozycjach do karmienia. Można poćwiczyć na lalce albo na mężu, ale to pierwsze wydaje się bardziej rozsądne i poręczne. ;-)Po porodzie warto poprosić położną (jakąś, która sama karmiła), żeby pokazała na żywym Twoim egzemplarzu. To o tyle ważne, że jeśli dziecko od początku zaczniesz źle przystawiać, brodawki szybko zaczną boleć, pękać i karmienie stanie się karą za grzechy (sprawdzone na własnej skórze). Ważne, żeby dziecko głęboko złapało pierś. Nie ma się co przejmować, że się udusi i że pierś trzeba od noska odciągać. Nie znam osobiście przypadku uduszenia dziecka podczas karmienia, a takim przytrzymywaniem piersi blokuje się tylko kanaliki i mogą się robić zatory. Teoria z karmieniem co trzy godziny jest trochę dziwna, ale głównie chodzi o to, żeby produkcja mleka była stała. Moje dziecko chyba usłyszało o niej już w życiu prenatalnym i później się budził jak w zegarku co trzy godziny. Jak spał więcej, co na początku się prawie nie zdarzało, nie budziłam. Żołądek takiego dziecka jest bardzo malutki, a mleko matki szybko się trawi, więc noworodek nie prześpi całej nocy na jednym karmieniu. Z czasem doszliśmy do tego, że budził się dwa razy w nocy (bodajże do pół roku), potem starczało raz(ok.8 miesięca), a jak zauważyłam, że budzi się głównie z przyzwyczajenia, mleko nocne zostało odstawione. No i jeszcze dwie rzeczy: dzieci mają tzw. skoki o czym nie wiedziałam. Mój syn jak miał ok.6 tygodni siedział przez kilka dni przy piersi i się odkleić nie mógł, a że nie korzystaliśmy ze smoczka, myślałam, że oszaleję. A ostatnia rzecz to taka, że jak już się będzie myślało o zakończeniu karmienia, warto to robić stopniowo. Na "wysuszenie" piersi dobrze robi herbata z szałwii. Gdyby piersi zaczęły się robić gorące i czerwone, warto zrobić też okład z rumianku lub szałwi. Na stany zapalne dobrze też robi okład z liścia kapusty (rozbić taki liść lekko tłuczkiem, żeby miał okazję puścić soczek i przyłożyć). Mam nadzieję, że moje rady się przydadzą. Dodam, że cztery lata byłam zakręcona w tym temacie. Warto w siebie wierzyć, bo to najlepsze, co możemy dać naszym maluszkom. (Aczkolwiek nie potępiam kobiet, które nie decydują się na naturalne karmienie.;-))


Ależ proszę. Jakbyś miała jakieś pytania, wal śmiało, podpowiem i doradzę.

A co do naszych porodów, to ja myślę, że każda z nas będzie rodzić w tempie błyskawicznym i bez komplikacji. :-)

macy mamy dokładnie te same doświadczenia. Ja założyłam, że będę karmić piersią i koniec, a problemów na początku było sporo- mały nie miał odruchu ssania, ściągałam i karmiłam strzykawką- super nie? urodziłam w piątek, więc przez weeekend pielęgniarlkigada karmiły, w poniedziałek wyszłam i był ryk mój i małego, we wtorek wieczorem zassał pierwszy raz:cool2:byłam dumna. karmiłam 9 miesięcy, na początku krew się lała z cyców, ale zacisnęłam zęby. Teraz wiem że będzie łatwiej;-)Ale dziewczyny warto, chociaż trzy miesiące i nie podawajcie flachy, wszystko się normuje po ok 2 tygodniach;-)
 
Dziewczyny ratujcie!! :-(

:-(

E-milcia, pewnie jesteś już uwolniona:-D napisz, jak sobie poradziłaś:-p


Hej laski:tak:w koncu wrocilam do domu, wynudziłam się strasznie w tym szpitalu:wściekła/y:no ale przynajmniej jestem przebadana od stóp do głow...krew mocz , posiew z szyjki, usg brzucha(nawet malej nie widzialam bo monitora nie odwrocil) i szyjki...koniec koncow musze lezec, lekarz ktory robil usg stwierdzil ze szyjka 24 mm na tym etapie ciazy jest ok ale moj prowadzacy wcale tak nie uwaza...wazne ze mala zdrowa, rosnie na wyrost bo az tydzien do przodu,zadne wody nie wyciekaja wiec damy jakos rade.. Dziekuje Gosi za przekazanie wiadomosci ode mnie, biore sie za nadrabianie forum w koncu mam na to mase czasu:tak:


Anulka, cieszymy się, że jesteś już w domu:tak: i miłej lektury, bo masz co nadrabiać:-p:-D

A co do naszych porodów, to ja myślę, że każda z nas będzie rodzić w tempie błyskawicznym i bez komplikacji. :-)

trzymam cie za słowo:-D:rofl2:
 
Anulka, witamy w domu. Dobrze, że Cię przebadali i że córeczka zdrowa jak rydz.

Kubiaczka, karmiłam 13 miesięcy i chyba mogę dać kilka rad;-) Po pierwsze zacznę od tego, że karmienie zależy od Twojej wiary w siebie i determinacji. Ja od początku założyłam, że chcę karmić i już. Koleżanka rodziła pół roku wcześniej i mówiła, że bardzo by chciała, ale obawia się, że będą problemy, bo jej mama też miała problemy i problemy były rzeczywiście. Ona wmówiła sobie, że ma za mało mleka i zaczęła podawać butelkę. Mleka po takiej akcji rzeczywiście jest mniej, bo piersi produkują więcej, jeśli częściej dziecko przystawiasz. Ale od początku. Przed porodem warto trochę poczytać o pozycjach do karmienia. Można poćwiczyć na lalce albo na mężu, ale to pierwsze wydaje się bardziej rozsądne i poręczne. ;-)Po porodzie warto poprosić położną (jakąś, która sama karmiła), żeby pokazała na żywym Twoim egzemplarzu. To o tyle ważne, że jeśli dziecko od początku zaczniesz źle przystawiać, brodawki szybko zaczną boleć, pękać i karmienie stanie się karą za grzechy (sprawdzone na własnej skórze). Ważne, żeby dziecko głęboko złapało pierś. Nie ma się co przejmować, że się udusi i że pierś trzeba od noska odciągać. Nie znam osobiście przypadku uduszenia dziecka podczas karmienia, a takim przytrzymywaniem piersi blokuje się tylko kanaliki i mogą się robić zatory. Teoria z karmieniem co trzy godziny jest trochę dziwna, ale głównie chodzi o to, żeby produkcja mleka była stała. Moje dziecko chyba usłyszało o niej już w życiu prenatalnym i później się budził jak w zegarku co trzy godziny. Jak spał więcej, co na początku się prawie nie zdarzało, nie budziłam. Żołądek takiego dziecka jest bardzo malutki, a mleko matki szybko się trawi, więc noworodek nie prześpi całej nocy na jednym karmieniu. Z czasem doszliśmy do tego, że budził się dwa razy w nocy (bodajże do pół roku), potem starczało raz(ok.8 miesięca), a jak zauważyłam, że budzi się głównie z przyzwyczajenia, mleko nocne zostało odstawione. No i jeszcze dwie rzeczy: dzieci mają tzw. skoki o czym nie wiedziałam. Mój syn jak miał ok.6 tygodni siedział przez kilka dni przy piersi i się odkleić nie mógł, a że nie korzystaliśmy ze smoczka, myślałam, że oszaleję. A ostatnia rzecz to taka, że jak już się będzie myślało o zakończeniu karmienia, warto to robić stopniowo. Na "wysuszenie" piersi dobrze robi herbata z szałwii. Gdyby piersi zaczęły się robić gorące i czerwone, warto zrobić też okład z rumianku lub szałwi. Na stany zapalne dobrze też robi okład z liścia kapusty (rozbić taki liść lekko tłuczkiem, żeby miał okazję puścić soczek i przyłożyć). Mam nadzieję, że moje rady się przydadzą. Dodam, że cztery lata byłam zakręcona w tym temacie. Warto w siebie wierzyć, bo to najlepsze, co możemy dać naszym maluszkom. (Aczkolwiek nie potępiam kobiet, które nie decydują się na naturalne karmienie.;-))


Ależ proszę. Jakbyś miała jakieś pytania, wal śmiało, podpowiem i doradzę.

A co do naszych porodów, to ja myślę, że każda z nas będzie rodzić w tempie błyskawicznym i bez komplikacji. :-)

bardzo pomocna i szczegółowa informacja przyda sie napewno;-) dziekuje

a propo porodu chcialabym rodzic tak jak moja bratowa o 13 byla w szpitalu a pare minut po 14 urodzila synka, co najlepsze w ten sam dzien o 8 rano byla w szpitalu i nic nie wskazywalo ze bedzie rodzic:szok: szybka byla albo Marcinkowi sie spieszyło :-D
 
golanda, hemoglobinę mam 10,9 - norma w tym labolatorium to 12-16, ale nie wiem jak te krwinki okreslić, bo na badaniu nie mam ogólnie pozycji - krwinki, tylko te specjalistyczne nazwy, leukocyty, erytocyty, hematokryt,- wszystkie są zaniżone, retikulocyty- podwyższone:eek:


Pysia hemoglobine masz na prawde dobra jak na ciezarną, bo spadek jest fizjologiczny. Jak mi spadla do 11, to gin powiedziala ze to normalne i ze zadnych witamin ani zelaza mam nie łykac. Cuz ciezarne mają inne dopuszczalne normy.
Retikulocyty, to tak jak Agbar napisała:)
Ale lekarz na pewno wszystko Ci wyjasni. Mysle ze moze byc gorzej z cukrem jesli masz teraz jeszcze wiecej:(


Hej laski:tak:w koncu wrocilam do domu, wynudziłam się strasznie w tym szpitalu:wściekła/y:no ale przynajmniej jestem przebadana od stóp do głow...krew mocz , posiew z szyjki, usg brzucha(nawet malej nie widzialam bo monitora nie odwrocil) i szyjki...koniec koncow musze lezec, lekarz ktory robil usg stwierdzil ze szyjka 24 mm na tym etapie ciazy jest ok ale moj prowadzacy wcale tak nie uwaza...wazne ze mala zdrowa, rosnie na wyrost bo az tydzien do przodu,zadne wody nie wyciekaja wiec damy jakos rade.:tak:

Anulka dobrze ze jestes! i ze jest ok!Dzidzia zdrowa i to najwazniejsze:):-)

A ja się ostatnio zastanawiam... nad karmieniem.
Teorie znam ;-) Położna mówiła, że tak samo jak my dorośli tak samo małe dziecko jest podatna na zmiany pogody itp, wiec tez może mieć takie dzień bardziej senny. Mówiła, też że to nie dobrze jak są przerwy w karmieniu dłuższe niż te 3-4 godziny. I to naszym obowiązkiem jest zadbanie o to aby maluch zjadł, kiedy przyjdzie pora, nawet jeśli smacznie śpi i jak widać nie ma zamiaru się obudzić. Tylko zastanawiam się jak to jest w nocy. Czy też tak trzeba? I jak długo. Bo oczywiście nie wspomniała do kiedy tak to ma wyglądać. A ja kto wygląda w praktyce? Wybczacie te naiwne pytania :rofl2: Ale jak mówią kto pyta nie błądzi ;-)

Kubiaczka ja nie mam pojecia, jedyne co wiem to ze szkoly rodzenia czyli czysta teoria, ale widze ze juz Ci Macy wszystko napisała. Wlasnie to co nam mowili na szkole rodzenia, tylko jeszcze mowili ze szalwie tez dobrze jest pic nie tylko robic okłady na zmniejszenie ilosci pokarmu, a do tego pic miete.
No i w sumie kazda szkola karmienia jest inna, jedne mowia zeby karmic na rzadanie, czyli jak dziecko chce co godzine to tak trzeba karmic, a inne szkoly mowia zeby przetrzymywac i jednak karmic co 3h. Podobno sa dzieci ktore przesypiaja cala noc, ale ponoc nie dlatego ze nie są głodne, tylko dla tego ze sa tak słabe ze spia i sie nie budza na jedzenie oszczedzajac energie, nie wiem ile w tym prawdy, pisze tylko to co mowila babka z poradni laktacyjnej i dlatego nalezy budzic dziecko co te 4h jak pisała Macy, z reszta dla swojego dobra zeby byly mniej wiecej wlasnie rowne odstepy w karmieniach.Ja jestem ciekawa jak to bedzie:)
Niektore dziewczyny sa ponoc tak zawziete zeby karmic piersia, ze jak maja zastoje czy pogryzione do krwi brodawki, to i tak karmią i płacza, dla mnie to juz masohizm i przegiecie. Uważam ze dobrze jest karmic piersia, bo ekonomicznie, wygodnie i zdrowo, ale nie za wszelką cene. Z reszta w takich wypadkach kobiety powiny sie zgłaszac do poradni laktacyjnej a zwykle tego nie robią, tylko po cichu cierpią. Mam takie kolezanki!Masakra!

a propos ... jak tam u Was z kg??? u mnie +9 :shocked2: nadchodzi dwucyfrówka :rofl2:

No u mnie prawie 9,5

Dziś rano o 7.30 znajomy zatrzasnął się w łazience. W mieszkaniu były jego dwie córcie 7-mio letnia ,którą miał zaprowadzić do szkoły na 8-ą i 3-letnia do której w tym czasie przyszła nianka ,dzwoniła domofonem ,ale tel jest za wysoko i dziewczynki nie mogły jej wpuścić.Na szczęście chłopina sprytny, poszperał w pralce i znalazł stanik swojej żony ,wyjął drut i jakoś odblokował zamek. W zamian dostał opieprz od szefa , za spóźnienie, od niańki bo zawrócił ja jak już była pod domem, , od wychowawczyni bo okazało sie ze pierwszy był wyjazd na basen i cały autokar czekał na małą, oraz od zony za nowy stanik Trumfa:-D
Ja wczoraj byłam u lekarza, wszystko ok, ale niestety nie miałam USG co Nas chyba najbardziej interesuje. :-( Dostałam oczywiście sławne globulki na te upławy.Po wizycie zastanawiała mnie tylko jedna rzecz, ale wstydziłam sie zapytać Gina, po co Mu przy USG cały koszyczek rozpakowanych prezerwatyw? wymyśliłam tylko że może do USG dopochwowego ,ale nie wiem , może któraś miała z tym do czynienia?:eek:


Emilia niezły numer z łazienką! ale chłop miał pecha! i jeszcze mu sie za to dostało!
Nie mam pojecie czemu te prezerwatywy rozpakowane? przeciez na usg dopochwowe musza byc sterylne i dlatego sie je odpakowuje przed badaniem:shocked2:
Wazne ze wszystko dobrze.

Emilcia niezły numer z tymi drzwiami miałas!

A co do naszych porodów, to ja myślę, że każda z nas będzie rodzić w tempie błyskawicznym i bez komplikacji. :-)

tez tak mysle!:-)
 
Kubiaczka ja nie mam pojecia, jedyne co wiem to ze szkoly rodzenia czyli czysta teoria, ale widze ze juz Ci Macy wszystko napisała. Wlasnie to co nam mowili na szkole rodzenia, tylko jeszcze mowili ze szalwie tez dobrze jest pic nie tylko robic okłady na zmniejszenie ilosci pokarmu, a do tego pic miete.
No i w sumie kazda szkola karmienia jest inna, jedne mowia zeby karmic na rzadanie, czyli jak dziecko chce co godzine to tak trzeba karmic, a inne szkoly mowia zeby przetrzymywac i jednak karmic co 3h. Podobno sa dzieci ktore przesypiaja cala noc, ale ponoc nie dlatego ze nie są głodne, tylko dla tego ze sa tak słabe ze spia i sie nie budza na jedzenie oszczedzajac energie, nie wiem ile w tym prawdy, pisze tylko to co mowila babka z poradni laktacyjnej i dlatego nalezy budzic dziecko co te 4h jak pisała Macy, z reszta dla swojego dobra zeby byly mniej wiecej wlasnie rowne odstepy w karmieniach.Ja jestem ciekawa jak to bedzie:)
Niektore dziewczyny sa ponoc tak zawziete zeby karmic piersia, ze jak maja zastoje czy pogryzione do krwi brodawki, to i tak karmią i płacza, dla mnie to juz masohizm i przegiecie. Uważam ze dobrze jest karmic piersia, bo ekonomicznie, wygodnie i zdrowo, ale nie za wszelką cene. Z reszta w takich wypadkach kobiety powiny sie zgłaszac do poradni laktacyjnej a zwykle tego nie robią, tylko po cichu cierpią. Mam takie kolezanki!Masakra!
Golanda, już poprawiłam z tą szałwią, bo też myślałam o piciu, ale nie do końca jasno napisałam. Pić warto jak się chce zasuszyć, a okłady jak są problemy z piersiami, bo szałwia ma właściwości przeciwzapalne.

A co do tych kobiet, które cierpią. Racja, że część z nich powinna pójść do poradni laktacyjnej. Ale zawzięcie też jest potrzebne, bo nie zawsze karmienie, a szczególnie początki idą jak z płatka. Mnie paskudnie bołało na początku, bo źle małego przystawiałam. Poza tym powiedzmy sobie szczerze, że taka brodawka jest delikatna i na pewno nie jest od razu przystosowana do takiego traktowania, na jakie mały ssak może sobie pozwolić. Teraz chcę też karmić, bo nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej.
 
reklama
No właśnie ja się bardziej obawiam tych nocy. Bo przecież jak mały mnie nie obudzi, że jest głodny, to szczerze mówiąc to wątpię, że sama obudzę się po 4 godzinach, no chyba, że nastawie sobie budzik ;-) :-p
Ciekawa jestem jak to jest w szpitalu u nas. Ale to się akurat dowiem od kumpeli, bo rodzi już nie długo.
A chce karmić przynajmniej pół roku. Bo po macierzyńskim prawdopodobnie wracam do pracy i nie wiem czy potem uda się kontynuować :) Ale może się uda.
 
Do góry