Kubiaczka pisze:
Co do czkawki to takie równe „kopniaki” w równych odstępach i o podobnym nasileniu i w tym samym miejscu, przez dłuższy czas. Ja się zastanawiam, w jakich sytuacjach dostaje czkawki, tak samo jak normalny człowiek „jak mu nagle zrobi się zimno”
golanda pisze:
Nadarienne to mialas towarzystwo

Mnie w sumie ciagle odwiedza jakas kolezanka, wiec jeste fajnie.
A jak dzidzia ma czkawke to brzuch sie podnosi w 1 miejscu w regularnych odstepach, mysle ze nie sposob tego nie zauwazyc i nie poczuc
Klara M pisze:
Nadarienne- fajnie, już dziewczyny wyjaśniły z tą czkawką.."rytmiczne kopniaczki małe"
Dzięki! Właśnie już wiem, jak to odróżnić. Po prostu jakoś tak nie wiedziałam, że akurat to jes ta czkawka, ale jak się zastanowić, to nie sposób pomylić z innymi.
Omelka77 witam
mzetka pisze:
a on zajęty jest tylko swoją pracą i siłownią. I wiecie co dochodzę do wniosku, że gdybym była tak nieporadna jak jego rodzina i dzwoniła z każdą duperelą i jednak żądała od niego pomocy, to latałby wokół mnie jak koło jajka, a tak - moja samodzielność wychodzi mi bokiem.
A mój mąż zamiast w pt otrzeć mi łzy i olać siłownię i zostać ze mną i chociaż wysłuchać, walnął jakieś 2 zdawkowe zdania typu nie martw się i lecz się. No i poleciał na siłownię............. Myślałam że go zabiję w pt.............
Weź tego swojego chłopa do pionu trochę postaw, chyba musisz mu wprost powiedzieć, że potrzebujesz jego wsparcia i pomocy, bo to gatunek mało domyślny niestety. Nie, żebym go broniła, ale może mu się wydaje, że skoro tak dobrze sobie radzisz sama, to on nie musi się tym martwić. Czasem może warto pokazać się z tej "słabszej" strony i skoro taki maczo, to niech się wykaże i zaopiekuje.
e_milica pisze:
Wczoraj napisałam do Was tak duuużo duuuużo i szlak trafił wszystko!! Komputer się zawiesił, więc go wyłączyłam i już nie włączyłam!! System poszedł!!
Na komputerze miałam napisaną dużą część pracy mgr i wstęp pracy inż!! Projekty, które muszę oddać do końca listopada...
Teraz nad komputerem siedzą informatycy, próbują coś odzyskać...
Rodzice mnie bardzo pocieszyli, bo powiedzieli, że kupią mi nowy komputer, mam się nie martwić, bo będę miała kontakt z dziewczynami z forum!!
Ale moja praca 8 miesięczna poszła w las i moje projekty...
Mam nadzieję, że uda się... A jak nie, to chyba biorę dziekankę!! Bo nie dam rady tego wszystkiego nadrobić
Prawdą jest, że mogłam zapisać to gdzieś na płycie, albo pen drivie, ale kto myśli o tym, że coś takiego może się przydarzyć?
Ale to co w końcu padło? System? Czy dysk twardy?!
e_milcia pisze:
DZIEWCZYNY MAM MOJE PRACE!! UDAŁO SIĘ!! KOMPUTER ODPALIŁ I WSZYSTKO ZGRALI
Ale i tak póki co mi go nie oddadzą, bo chcą przeinstalować system
Najważniejsze, że moja praca nie poszła na marne!!!
Ach, no to super, że udało się odzyskać! Naprawdę polecam robić gdzieś kopie zapasowe, najlepiej na pendrive wrzucać na bieżąco. Ale pewnie teraz nie muszę Ci o tym mówić.
macy pisze:
I jeszcze jedno Kobiety: w sobotę oficjalnie spakowałam torbę do szpitala. Poczułam, że muszę być przygotowana.
andzia76 pisze:
Przyznam sie bez bicia, ze rzeczy do szpitala tez mam naszykowane, leza na jednej poleczce w szafie i tylko wrzucic do torby. Brakuje tylko paru drobiazgow
Oż. A ja ciągle nic nie mam przygotowanego... -.-"
sandrq pisze:
Moj facet mnie dzis zaskoczyl...
powiedzial ze jak sie malenstwo urodzi to on nie wezmie
go przez pare miesiecy na rece bo sie bedzie bal
ze polamie albo krzywde zrobi i ze go nie zmusze do noszenia bo ja jako
kobieta mam instynkt macierzynski a on nie
Haha, to chyba normalne u facetów, nie przejmuj się.
Paula3, też się wzruszyłam. Trzymam kciuki za Was.
Ufff.... prawie mi się udało Was nadrobić, ale ostatnie strony już tylko "przeleciałam". Wczoraj byłam u okulisty i potem (po tych wszystkich zakrapianiach, znieczuleniach, badaniach itp.) cały dzień oczy jakieś takie niemrawe miałam, że kompa nie włączałam nawet. Ale siatkówka przebadana i w porządku, także oczka problemów z porodem naturalnym robić mi nie będą. Jedna rzecz głowy.
A męża muszę jeszcze mojego pochwalić, bo grzecznie ze mną u okulisty siedział i nie marudził, a jak po badaniu taka wyszłam "ślepa" to normalnie tak się zatroszczył, że aż miło było. I się cieszył, że dobrze, że ze mną poszedł, bo jakbym teraz sama wracała i w ogóle. Także byłam pod wrażeniem, kochany jest.
Dzisiaj z rana za to byłam na tych badaniach w szpitalu. KTG w porządku, mała nawet nie uciekała dzisiaj za bardzo przed czujnikiem, spała chyba.

USG też ok, tylko jednej rzeczy nie dało rady zobaczyć, bo tyłem mała leży i kręgosłup zasłaniał, więc mam przyjść za 3 tygodnie jeszcze raz na badanie kontrolne. Mała waży już 1,5 kg i wszystkie wymiary wskazują na 30-31 tydzień, więc super.

I już główkowo się ułożyła też. Tylko buzię cały czas zasłania, na każdym jednym USG, normalnie nieśmiała tak bardzo czy co? :>
Na razie tyle, może wieczorkiem zajrzę jeszcze na chwilę. Jutro mam długi dzień na uczelni i jeszcze coś przyszykować muszę, także miłego wieczoru życzę i trzymajcie się!