reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczniówki 2010 !!

Tysiolek, gratulacje dla siostry. Szybko się uwinęła. :tak:Ruchami córci się nie przejmuj. Ty też byś spokojniej siedziała w ciasnej komórce. Moja mała za to chyba nie wie, że na tym etapie ciąży to się wypada uspokoić. Oczywiście największe harce w środku nocy. Dziś mnie tak skopała, że nawet przez sen czułam.:eek:

Pumpkin, historia nie z tej ziemi! Wiedziałam, że koty robią na wycieraczkę, ale faceci? Oni chyba się cofają w rozwoju całkiem...;-) Pewnie Tobie do śmiechu nie było, zobaczyć gościa z interesem na wierzchu.

Anetrix, za szybko się kobieto z tym sprzątaniem poddałaś. Wiem, że łatwo się mówi, bo i ja z tym mam problemy, ale nasi mężowie wiedzą, że i tak się ugniemy. :angry:

Gosia_k23
, dobrze że Nadineczka ma się lepiej. Smutne wieści o Anulce.:-( Trzymam za nią mocno kciuki.Trzy tygodnie musi dać radę wytrzymać!:tak:


Najczesciej to dostaje czkawki jak lapczywie pije wody plodowe...Moj to chyba lapczywy do potegi....albo mu tak smakuje sok pomaranczowy,ktorym sie opijam bo ma czkawki nawet 6 razy dziennie;-):-D
Pamiętam, jak położna środowiskowa mi powiedziała, że mój synek ma czkawkę przeze mnie, bo go źle przystawiam i na pewno z tego powodu cierpi (jak przyszła z pierwszą wizytą). Potem się martwiłam, że dziecku robię krzywdę. A któregoś dnia wyczytałam, że czkawka do końca nie wiadomo, skąd się bierze u takich maluszków. Mają przecież już w łonie matki - o czym ja głupia zapomniałam, jak ta kwoka na mnie nafukała. Przyczyną częstszej czkawki niż u dorosłych może być niedojrzały układ pokarmowy i fakt, że się jakaś zastawka do końca nie zamyka. A czkawka u naszych maluszków jest potrzebna, bo ćwiczą mięśnie i dzięki temu będzie lepiej im się oddychać.
A z ciekawszych wyczynów kulinarnych mojego M kiedyś ( co prawda w akademiku jeszcze) ugotował mleko w czajniku bezprzewodowym, mleko wykipiało a czajnik przypalony wylądował na śmietniku:zawstydzona/y:
Bardzo ciekawe podejście do urządzenia. ;-) Ja kiedyś gotowałam za czasów studenckich kisiel w takim specjalnym garnku do gotowania mleka. Ale było głośno.:-)
Ja dzisiaj po miesiącu przerwy zaprowadzam Szyma do przedszkola, będzie ciekawie:happy:
Trzymam kciuki. Mój smok jeszcze zostaje na kilka dni w domu. Uszy już w porządku, ale ciągle kaszel go męczy i katar. Nie wiem, kiedy ma zamiar z tego wyjść.
Czesć!
postanowiłam sie oficjalnie dołączyć:-). Podczytuje Was już od jakiegos czasu (anonimowo) ale jako nie miałam odwagi pisać. Jestem w 31 tygodniu ciąży, mam termin na 23 stycznia:-).
Pozdrawiam serdecznie.
Oficjalnie witamy. Przepraszamy za brak dywanu czerwonego, ale chwilowo nam się skończyły.;-)

Anusia8309, mam nadzieję, że teraz w nowym miejscu będziesz spokojna i szczęśliwa.

Gosieekk, ja popieram dziewczyny, które pisały, żeby go nie informować. On się Tobą też nie przejął i mimo Twojego telefonu, wrócił późno, Tobie na złość, bo przecież nie inaczej.

Patrysia86, będzie dobrze. Myślę, że twardnienie brzucha jest normalne na tym etapie ciąży. Mzetka ma rację, że jesteśmy narodem lekomanów. Na każdą dolegliwość w ciąży polecają no-spę. No szlag normalnie. Nie ma leków, które są obojętne dla dziecka. Jak byłam w pierwszej ciąży, wylądowałam w szpitalu na jeden dzień, bo miałam zapalenie dróg moczowych i to całkiem poważne stadium, a co śmieszne wcześniej żadnych objawów. Lekarka przepisała no-spę i paracetamol. Jak mnie przestały boleć nerki, zapytałam na obchodzie, czy muszę brać tę no-spę, skoro mnie nie boli. Powiedziała, że koniecznie. No ale jakoś mnie nie przekonała, no-spa wylądowała w kosmetyczce, tak jak dwie kolejne. Potem zapisała jeszcze jakiś specyfik, żeby się pozbyć bakterii w moczu. To wzięłam, bo wiedziałam, że wyniki nie są za fajne. Teraz jak byłam w Polsce u ginekologa, powiedziałam o moich skurczach od 16 tygodnia, również mi poleciła no-spę. Do końca ciąży trzy razy dziennie! Chyba takie "małe przegięcie", co? Ile razy w moje dziecko próbowali już wpakować antybiotyk, zliczyć nie potrafię, a dodam, że nasza polska pediatra była już pod tym względem bardzo ostrożna. Ja ostatecznie podałam synkowi antybiotyk dwa razy, kiedy wiedziałam, że bez niego się już nie da. Mój mąż chodził od lekarza do lekarza z nawracającym bólem brzucha. Nie jestem w stanie nawet przytoczyć nazw chorób, które u niego podejrzewali. Co lekarz, to ciekawsza choroba. Tylko jeden powiedział, że nie wie, co może być przyczyną. Chodził tak przez rok. W końcu wylądował w szpitalu, wycięli mu wyrostek. Przeszło! Od dzieciństwa męczy się też z alergią skórną. Od kilku lat jest gorzej. Niedawno doszło do tego, że nie był w stanie pracować, bo taki był już osłabiony. Jedyne, co mu przepisywali dotychczas, to maści, które z czasem powodują raka skóry. Pięknie, co? W końcu wyczytał gdzieś historię człowieka, który miał podobne problemy i leczył się naturalnymi sposobami, a przyczyną były bakterie zalegające w jelitach. Od kiedy przerzucił się na tę dietę jest wyraźna poprawa. Bywa, że alergia daje o sobie znać, ale znika bardzo szybko. Myślę, że przede wszystkim należy słuchać siebie i swojego ciała. Ono bardzo często daje nam znać, o co chodzi, tylko my tego nie słuchamy.

Paula3, Ciebie zostawiam na koniec, ale od wczoraj, kiedy przeczytałam Twoje posty, ciągle myślę o Tobie. Po pierwsze masz rację wierząc, że mężczyzna po ślubie się zmienia. Zmienia się - na gorsze. Nie licz na to, że jak przed ślubem Cię nie szanuje, po ślubie od razu będzie. Musisz go nauczyć porządku. To Ty jesteś kobietą i to Ciebie trzeba przede wszystkim szanować. Trudno się czyta Twoje wypowiedzi o wódce, o pieniądzach, które nie wiadomo, gdzie wyparowały, a przecież miały być na łóżeczko. Tłumaczysz, że przecież jest kołyska. Nie wolno Ci tak myśleć. Co będzie potem, jak zabraknie na leki, mleko, jedzenie, książki. Co będziesz mówić dziecku? Nie wolno nigdy Tobie mówić, że sobie nie poradzisz bez niego. Zawsze dasz sobie radę, bo jesteś matką. A on zawsze będzie już miał obowiązek myśleć o Tobie i Waszym dziecku. Nie namawiam Cię, żebyś zostawiła swojego narzeczonego. W żadnym razie. Ale proszę Cię, przemyśl milion razy zanim powiesz mu oficjalnie tak przed księdzem czy urzędnikiem. Nie można wszyskiego tłumaczyć miłością. Życzę Tobie, żeby wszystko się ułożyło. Po Twojej myśli. Piszę to, dlatego że sama byłam kiedyś z człowiekem, który był kłamczuchem i oszustem. Po dwóch latach od zerwania z nim, poznałam mojego obecnego męża. I wtedy dopiero wiedziałam, że miłość potrafi być piękna. Mimo że czasami bywa między nami źle, kocham go nad życie i nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Czasami warto przystanąć, zastanowić się, jak będzie wyglądać Twoje życie za dwa, trzy, pięć czy dwadzieścia lat. Może rzeczywiście Twój narzeczony się opamięta. Może zrozumie swój błąd i zacznie zauważać, co i kto jest ważny. Trzymam za Ciebie mocno kciuki. I pamiętaj, że to Twoje życie i Ty jesteś jego panią.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witajcioe laseczki:-D

A z ciekawszych wyczynów kulinarnych mojego M kiedyś ( co prawda w akademiku jeszcze) ugotował mleko w czajniku bezprzewodowym, mleko wykipiało a czajnik przypalony wylądował na śmietniku:zawstydzona/y:

:-D:-D:-Dzdolny facet:rofl2: ale liczą się chęci:-D


A teraz dobra wiadomość że u Nadineczki wszystko ok :tak:trzyma się dzielnie ;-):tak:

no to super:-D

Czesć!
postanowiłam sie oficjalnie dołączyć:-). Podczytuje Was już od jakiegos czasu (anonimowo) ale jako nie miałam odwagi pisać. Jestem w 31 tygodniu ciąży, mam termin na 23 stycznia:-).
Pozdrawiam serdecznie.

Witaj:-D mam taki sam termin:-D


Witajcie Kochane,
staram się nadrobić zaległości z zeszłego tygodnia.................

Ja byłam tak zdołowana ostatnio, że nie miałam siły nawet na pisanie, chociaż pewnie to błąd bo Wy napisałybyście parę słów otuchy a w domu - cisza w temacie.

Otóż, ostatni tydzień upłynął mi na "wciskaniu" się do lekarza rodzinnego po skierowanie do kardiologa i pulmonologa, na wizytach u endokrynologa i kardiologa.....
.............

Podziwiam twoje uparte dążenie do celu:-D:-D:-D

Ja przed ciążą dostałam skierowanie do neurologa ( prawdopodobnie migrena) i przez 3 miesiące próbowałam gdziekolwiek się dostać i odpuściłam. Stwierdziłam, że pójde prywatnie, ale wtedy okazało się, że jestem w ciązy i migreny jakoś same ustąpiły :-D




A u mnie:
1. ciche dni - ciąg dalszy- 4 dzień burmuszenia się bez powodu mojego m.
2. telefon od mamy, wrrr.... całe szczęscie, że ta kobieta mieszka ponad 300 km ode mnie, bo bym zwariowała. A jak zadzwoni raz w miesiącu, to tak mmnie z równowagi wyprowadzi, że potem chodze tydzień do tyłu.
Wczoraj stwierdziła. Po pierwsze, dlaczego o godz. 19,30 sama wychodze z psem, bo jest już bardzo późno , a ja się gdzieś szwędam, zamiast siedzieć w domu ( bez komentarza, bo mi słów brakuje)
Po drugie, że przyjedzie do mnie w połowie grudnia (czytaj zostanie do wiosny) i będzie nam siedzieć na głowie, z nami w jednym pokoju. Zero jakiej kolwiek prywatności. Nawet nie spytała się, czy może, czy ja tego chce. Bo ona musi się mną zająć, bo ja na pewno sobie nie poradze i potrzebuje jej pomocy, bo nikt inny się nie zna. Sorki, ale ja nie mam 12 lat i jeżeli ma się ktoś mną zająć to jedynie mój mąż, a nie niedzielna mamuśka. A ona traktuje mnie tak, jakbym była jakąś gówniarą, która nie wiedziała skąd się biorą dzieci i co się z nimi potem robi. Całe zycie radziłam sobie bez niej, a teraz traktuje mnie jakbym była jakąś kaleką zyciową, która bez niej nie da sobie rady z niczym.I nie dociera do niej, że ja najbardziej potrzebuje świętego spokoju, a nie jej opieki. I wogule nawet nie słuchała tego co do niej mówie, tylko powiedziała, to narazie kończe, zobaczymy się w połowie grudnia. Cześć. i się rozłączyła.
I wiem, że nie ma ona nie ma racji, ale tak mnie zdołowała, że od wczoraj chodze i rycze. A mój zamiast mnie przytulić i pocieszyć cały ranek chodził naburmuszony, a teraz zabrał się i pojechał na ryby.
A miał dziś robić porządki na działce, bo dziadkowie z zarządu się czepiają. Ja żadko chodziłam na działke w tym roku, bo nie czułam się na siłach, mój remontował, to nie miał czasu. Wiec na działce łąka i już wydzwaniają z zarządu, że zabiorą nam działke, bo nic nie robimy, a jest dużo nowych działkowiczów chętnych...
3, ciekawe co się jeszcze dziś stanie....
 
Ostatnia edycja:
MACY czytam twojego posta i piszesz o NADINECZCE i ANULCE i tu pytanie co słychac u nich bo ja musiałam gdzies ominąć posta i teraz nie wiem gdzie szukać:zawstydzona/y:prosze jeszcze raz o streszczenie :zawstydzona/y:
 
Czesć!
postanowiłam sie oficjalnie dołączyć:-). Podczytuje Was już od jakiegos czasu (anonimowo) ale jako nie miałam odwagi pisać. Jestem w 31 tygodniu ciąży, mam termin na 23 stycznia:-).
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj:-)

Uściski i gorące pozdrowienia dla Anulki8700
Ja juz po przeprowadzce synkowi mojemu sie podoba na nowym mieszkanku to najwazniejsze...mialam zwinna ekipe rodzina i przyjaciele pomogli w przeprowadzce ja nic nie musialam nosic tylko ukladam w szafkach ale kuz prawie mam opanowane
Moja mala niunia dosyc sporo sie rusza ,tez mam ciagle "mokro"ale staram sie nie panikowac tym bardziej ze wiele z was tez tak ma i podobno to jaknajbardziej normalne :zawstydzona/y:
teraz mam okolo 10 mnut drogi do szpitala w ktorym chce rodzic to mnie uspokaja, no dobrych znajomych mam tuz obok w tym samym bloku, takze w razie alarmu porodowego mam gdzie synka zostawic pod dobra opieka;-)to spora ulga.
U mnie sliczne sloneczko swieci ja sama w domku z synkiem maz pojechal dzis pierwszy dzien do nowej pracy ciekawe jak to bedzie... a my sie wybieramy na spacerek u nas okolo 8stopni na plusie.pozdrawiam
To teraz odpoczywaj:tak:

Cześć kobietki. Nie nadrobiłam wszystkiego co napisałyście od wczoraj ale widzę, że z chłopami to samo. U mnie też. W skrócie: wczoraj M wyszedł do sklepu ok. 17 o 22 zadzwoniłam i powiedziałam, że to że chodzi na mnie naburmuszony (nie mam pojęcia o co) nie upoważnia go do tego że może sobie hulać nie wiadomo jak. Odpowiedział, że skoro jest źle jeśli siedzi w domu to wychodzi. Potem mu powiedziałam, że jeśli nie wróci do domu jak normalny człowiek to najpóźniej we wtorek wyjeżdżam, spytał gdzie a ja że nie powiem. Coś burknął i się rozłączył. Przyszedł o 2 w nocy, nie spał ze mną ani na górze tylko w pokoju obok. Robi na rano więc przed 15 spakowana idę do koleżanki, nie chcę marnować pieniędzy na bilety. Będę blisko ale nikt nie będzie wiedział gdzie jestem, nawet mój tata ani jego mama. Nie wiem tylko czy powiedzieć mu to wprost czy zostawić krótki liścik:-( Robię to w nadziei, że się opamięta i zawalczy o nas...
Nic nie mów, niech się martwi skurczybyk:wściekła/y:
Matko święta.... naprawdę...co to się wyprawia :szok: Też bym nie powiedziała... oglądacie 39,5 :-D tam identyczne problemy.
yol_a - ale musiało być fajnie - byłaś skopana z dwóch stron ;-)

a ja mam dziś dzień złych finansowych wiadomości... staram się nie nakręcać ale kurcze - nagle pare płatności naraz. nie wyrobię... :szok::rofl2:
Tak zazwyczaj jest jak przychodzą rachunki i płatności to najczęściej w grupie:zawstydzona/y:

Witam Was dziewczyny u mnie nadal bez zmian i już byłam u lekarzy i nic nie przechodzi. Atybiotyku nie dają bo to podobno suchy wirusowy kaszel:-(Przepisany mam STODAL, SINECOD i dzisiaj jeszcze spróbuje Drosetux.Okazało się że mamy za suche powietrze w sypialni i to mi dodatkowo podrażnia. W płucach i oskrzelach nic nie ma a ja i tak się męczę:frown: Noce mam nieprzespane leżałam tydzień czasu i nic organizm się tylko osłabił i muszę wstać :sad:
Nie dam rady Was nadrobic ale postaram się zaglądac:wink:

Przeraziłam się jak zajrzałam na grudniówki widzę żę już zaczeły wypakowywanie:szok:

Witam wszystkie nowe styczniowe mamusie i pozdrawiam serdecznie te juz zadomowione:yes: Strasznie mi Was brakowało..

Anulka8700 trzymaj się cieplutko dasz radę jesteśmy z Tobą:yes::yes::wink:
Zdrowiej wreszcie, próbowałaś z tym okładem?

mzetka bardzo mi przykro. Wyglada na to, ze musisz sama walczyc o siebie i nie daj sobie zrobic krzywdy. Bo w publicznej sluzbie zdrowia bez znajomosci panuje spychoterapia niestety.
Mam nadzieje, ze w koncu trafisz na lekarza - dobrego czlowieka, albo kogos kto Ci pomoze.

Wiecie co dziewczyny, jak czytam o tych Waszych facetach co oni robia, to bym im wszystkim jaja urwala. Za przeproszeniem bzykac sie i robic dziecko to bylo fajnie, bo tyle przyjemnosci. Zrobili swoje i ich to nie dotyczy.

Glupio mi to napisac, ale powinnam Wam podziekowac, bo dzieki Wam przestalam krytykowac mojego G. i zaczelam doceniac to co on robi. Mnie na poczatku wkurzalo, ze on nie chce beze mnie nigdzie wychodzic sam, ale teraz juz go nie wypycham na sile. Jak chce siedziec ze mna, niech siedzi. Jak umyje kuchenke i porobi smugi to juz mu nie gadam, ze nie domysles, tylko pocaluje i powiem, jak slicznie.
Zrozumialam tez to, ze jeszcze kilka miesiecy takiego mojego krytykanckiego zachowania i musialabym sobie wszystko sama robic, bo by mnie w koncu w d... kopnal.
Kolejny plus BB:-)

Poddaje się! Juz dwa razy napisałam posta, który "ulotnił się".
Mój komputer strajkuje!:crazy:

Chyba jestem skazana na bierne podczytywanie, aktywny udział w zyciu forum musze odlożyć do czasu gdy mój sprzęt zacznie współpracować;-)
Nie poddawaj się:tak:
Patrysia trzymam kciuki aby to tylko przepowiadające skurcze były:tak:
Mzetka kiedy masz w końcu tą wizytę:confused: Co do obaw, niestety im bliżej końca będzie ich coraz więcej. Najlepiej nie słuchać złych wiadomości, a już na pewno nie brać ich do siebie. Masz myśleć pozytywnie, że twoja dzidzia urodzi się zdrowiutka nie ważne jak:tak:
Co do służby zdrowia powinna być prywatna i wtedy te stare klempy siedziałyby w domu:crazy:
 
witam Wszystkie Cieżarne :-):-)
Ja dopiero teraz mialam chwile i sile zajrzec :-(
caly weekend walczylam ze swoim i z plusem:wściekła/y:
ehhh mam juz dosc, niedosc ze dopiero wyszlam ze szpitala i mialam odpoczywac to jeszcze wiecej nerwow mialam niz przed, ja niewiem ci faceci sie przejmuja przez godzine a potem zapominaja i zaczynaja swoje :wściekła/y:
martwi mnie przy napinaniu sie brzusia parcie na pochwe jak siusiam czasem az boli
boje sie ze nie dotrzymam do stycznia i urodze wczesniej :szok:
 
Hej,
ja krótko tylko napisze na początek,
ale czytałam, że nieźle się tu u wielu z Was z facetami porobiło... kurczę, czasem faceci jak małe dzieci...
współczuję ...
super z Nadineczką ok...
a Anulka to który ma teraz tydzień dokładnie i czy oprócz tego twardnienia boli ją brzuch?
Dobrze, że jest w szpitalu, pewnie podłączają jej ktg, a coś na skurcze dostaje, jakieś leki?
A krążek to jej chcą zakładać przez tą szyjkę...?
Napisz jej Gośka, ze zaciskamy tu kciuki!!!!

A co do czkawek to u mnie Cyprianek też kilka razy dziennie ma...
i ostatnio Tysiolek ja też widzę że mój synulek jakiś spokojniejszy, to znaczy rusza się ale bardziej wierci, przesuwa niż mocno kopie... choć silne kopniaki, które z bólu powodują u mnie grymaz na twarzy też mu się zdarzają, ale jest tego mniej..od 2-3 dni....

I mam jakieś kłucia w podbrzuszu dziś od rana...ehh... miała któraś z Was takie kłucia?

Aha i nie gratulowałam jeszcze Tysiolek Twojej siostrze dzieciątka - 3600g - wg mnie ładna waga :)

Za chwilkę napiszę więcej tylko muszę ogarnąć co napisałyście dokładniej....
 
cześć kobitki
nie wiem co to się porobiło z tymi facetami ale widzę, ze to tak u większości, i mam nadzieję że sie w końcu opamiętają:no: mój m chyba się troche opamiętał i jest lepiej a nawet dobrze hehe tylko nie wiem na jak długo:cool2:
weekend mieliśmy fajny bez kłótni w sumie no ale nie chcę zapeszać

w ogóle mam coś pecha ostatnio... porysowałam o kamień, którego nie widziałam zderzak mojego nowego autka i strasznie się bałam reakcji m no ale mnie zaskoczył i dymu nie było, aż tak bardzo nie widać:sorry:
a dzisiaj miałam jego autem, też nowym i dużo bardzie wypasionym sportowym itd jechać do salonu na jakąś gwarancyjną wymianę końcówki wydechu i jak jadę jego autem to w ogóle posra...a jestem cała bo to małe gówienko ma 180km i zawsze mam stresa...w salonie wymieniali końcówkę godzinę:confused2: wzięłam auto i podjechałam do pracy m, i okazało się że w salonie porysowali nam cały zderzak:wściekła/y:i nie poczuwają się do winy...także humor mam już nie taki:no:

Paula3 ja też o Tobie ciągle myślę, i pamiętaj, że nia ma w tym wszystkim twojej winy, narzeczony najwyraźniej nie dorósł do odpowiedzialnego życia musisz być silna, dla Zuzi, i dla siebie i od dzisiaj koniec ze sprzątaniem, gotowaniem, praniem, olej wszystkich chłopa w domu nie jesteś niczyją marysią, jesteś w ciąży i masz o siebie dbać i nie stresować się, zrób coś dla nas i gotuj tylko dla siebie jak zgłodniejesz, sprzątnij wyłącznie po sobie, upierz tylko swoje i najlepiej nie podnoś się z kanapy, a jak chcesz to choćby symuluj i mniej wszystich w du...e bo najwyraźniej nikt się Tobą za bardzo nie przejmuje a narzeczonego wyprowadź z sypialni i nie rozmawiaj z nim bo dopóki nie dorośnie i sam nie zrozumie to nic się nie zmieni, bo jak ty masz na niego liczyć a jak się zacznie poród to co też go nie będzie? kobiety są silne i na pewno sobie poradzisz pieniądze to nie wszytko masz dach nad głową, tato ci pomoże trzymam kciuki daj znać co u ciebie!
 
Czyli co? Nawet krótkiej informacji na karteczce mam nie zostawiać??? Boję się dzisiejszego wieczoru bo pewnie przylezie do łóżka i w środku nocy się przytuli:wściekła/y: A jak już to zrobi to wymięknę. A jak tego nie zrobi to ja się przytulę. Przecież jak mu powiem, że ma spać w innym pokoju to zgłupieje. Najpierw krzyczę na Niego, że śpi w innych pokojach a potem sama Go wyganiam??:eek: Może śpiwór Mu rozłożyć?
 
reklama
Klara, ja miałm takie kłucia i pobolewania w ubiegłym tygodniu. Zaczęły się dzień po wizycie u gina, ale odpukać u mnie samo przeszło po paru dniach.
 
Do góry