Hej dziewczyny!
Ja już po szpitalu i z krążkiem, choć chyba z dwoma lekarzami zadarłam koty, bo mi chcieli tak na zapas, sterydy aplikować, a w zasadzie niuni mojej na rozwój płuc szybszy - a ja się nie zgodziłam. Kurde szyjkę mam 31 mm, rozwarcie od miesiąca takie samo 11 mm, żadnej infekcji, a oni że ja w złym stanie mam szyjkę i sterydy, bo u nich jak pesar się zakłada, to i sterydy podają! Aaa i jeszcze przy okazji denerwują jak się ktoś nie zgodzi, no bo przecież jak można podważać decyzję lekarza, skoro ja lekarzem nie jestem. Mój mąz to juz im chciał powiedzieć, że lekarze to i leczą i uśmiercają, więc żeby nie był taki pewny własnej nieomylności.. ale mówi, że nie chciał awantury robić, bo jak bym jeszcze tam musiala wrócić, to lepiej nie być na czarnej liście

Ehhh szkoda gadać - w końcu mam swoją lekarz prowadzącą, zna całą sytuację, rozwarcie, szyjkę i skierowała mnie tylko na pesar, a nie na sterydy i tak powiedziałam lekarzowi na obchodzie, co się czepiał, że odmówiłam sterydów;-)Zatkało go i już nie dyskutował-choć próbował mi wmawiać, że moja lekarz prowadząca (notabene z tego samego szpitala) na pewno wiedziała, że oni mi od razu podadza sterydy. Powiedziałam, że ja dokladnie się dowiadywałam od niej wszystkiego i skierowała mnie na pesar mówiąc, że pewnie i przetrwałabym bez pesaru, bo leżenie u mnie zatrzymało skracanie i rozwieranie, więc jest dobrze. Ale nieprzyjemnie mnie straszyli powikłaniami, więc już się ciesze, że w domku i spokojnie leżę bez stresów. Tylko do łazienki wstaję - zamówiłam juz obiady do zamrożenia - mama moja zrobi i mąż pojedzie, to będzie co jeść, żebym mogła leżeć non stop. Pocieszcie mnie i powiedzcie, że będzie dobrze, bo strasznie mnie zgnębili w tym szpitalu :-)